Rozdział dwunasty

2.6K 255 126
                                    


Zasnęli dopiero po północy. Rankiem Louis obudził się zmęczony. Wciąż miał pełno wspomnień z minionego popołudnia i nocy. Usiadł z trudem. Na poduszce dostrzegł zapisany skrawek papieru.

Możesz się dzisiaj spóźnić – przeczytał – Twój szef na pewno ci to wybaczy. Spotkamy się po zakończeniu próbnego lotu odrzutowca, w biurze Stylesa. Ed xx

Uśmiechnął się, przyciskając kartkę do ust. Zauważył dopisek na odwrocie.

Jeśli nadal nie jesteś w ciąży, to już nie moja wina

Roześmiał się głośno. Więc Edward naprawdę tak myślał. Nie powiedział tego jedynie pod wpływem chwili, lub żeby sprowokować go do uległości. Przeciągnął się i podszedł do lustra, by ocenić swój wygląd. Nie zauważył różnicy, z wyjątkiem kilku zadrapań na skórze. Zarumienił się i w pożyczonym szlafroku wrócił do własnego mieszkania.

Zawsze uważał, że noc spędzoną z alfą, który nie będzie jego mężem, okupi wyrzutami sumienia. Lecz przecież Edward zaproponował mu małżeństwo. Louis kochał go, nawet jeśli on nie był zbyt skory do wyrażania własnych uczuć. Czyż swą czułością nie okazał mu, że go kocha?

Za trzy dni pobiorą się, a potem będą mieć dzieci. Wszystko skończy się dobrze, a on zostanie panem Twist.

Gdy dotarł do biura, próbny lot odrzutowca już się rozpoczął. Test obserwowała grupa gości. Gdzieś w tłumie musiał stać Styles.

Ciekawiło go, jak ewentualne niepowodzenie kolejnej próby odbiłoby się na pracownikach. Wyobraził sobie Stylesa wymachującego toporem i fruwające wokół głowy.

Nigdzie nie dostrzegł Payne'a. Widocznie był razem z gośćmi.

– Jak idzie? – spytała Eleanor, stając tuż przy nim.

– Jak dotąd, dobrze – Louis ścisnął kciuki.

– Wyglądasz kwitnąco – zauważyła dziewczyna, spoglądając na zieloną koszulę i starannie ułożone włosy przyjaciela – No, no...

Tomlinson nie potrafił ukryć uśmiechu.

– Jestem po uszy zakochany w jednym z mechaników! – wyznał – Mamy zamiar się pobrać.

– Jednym z mechaników?

– Jest bardzo miły i nie przeszkadza mu kolacja złożona z hamburgera i frytek.

– To przytyk do mnie? Dziękuję – odpowiedziała ze słodkim uśmiechem Eleanor – Słyszałam właśnie, że Payne ma kłopoty. Styles zjawił się dziś rano w biurze i wezwał go do siebie. Oczywiście nie podsłuchiwałam, ale drzwi były uchylone...

– Jasne.

– Szwagier Payne'a samowolnie podjął decyzję o odrzuceniu kilku poprawek. Pracował wówczas w oddziale projektowym – Eleanor zmarszczyła nos – Payne w końcu powiadomił o tym Stylesa. Został pozbawiony funkcji, a jego szwagier wyleciał z pracy.

– O Boże – westchnął Louis, współczując swemu zwierzchnikowi, ale jednocześnie czując ulgę na wiadomość, że Edward nie był w nic zamieszany – Nic dziwnego, że Payne ciągle chodził zdenerwowany – pomyślał o własnej sytuacji – To dla kogo teraz pracuję? Mnie też wyleją?

– Nic podobnego, ale na nowego szefa będziesz musiał poczekać. Wszystko zależy od Stylesa.

– Widziałaś go już? On naprawdę istnieje?

– Widziałam! – Eleanor zagwizdała cicho – Cholera, gdybym nie była zaręczona!

– Mówiłaś, że jest stary i brzydki – przypomniał jej Tomlinson.

Mechanical Bull [LARRY STYLINSON]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz