Rozdział IV

311 18 2
                                    

Mała informacja na dole

- Wyglądasz nieziemsko! - krzyknęła Rita. Postanowiła zająć się moim makijażem oraz fryzurą, choć miałam do tego wątpliwości. Zawsze ma nienaganny makijaż, ale gdy maluje inne osoby, czasem ją ponosi.
- Tylko pamiętaj, żebyś nie przesadziła.
Na początku twierdziłam, że makijaż jest za mocny. Dopiero, gdy ubrałam sukienkę, wszystko zaczęło do siebie pasować. Maluję się lekko, mam swoje niedoskonałości, jednak w takiej wersji dobrze wyglądam.
- Wiedziałam, że ten ciemny kolor podkreśli twoje jasne oczy - westchnęła. - Jak z przemówieniem?
- Źle, w głowie fajnie brzmi, a na kartce już nie. - Podeszłam do toaletki sięgając po biżuterię. - Ciągle nie wiem, czemu Tony mi o tym nie powiedziała.
- Dobrze, że ja wiedziałam.

Limuzyna wiozła nas na obrzeża miasta. Już z daleka było widać światła, które oświetlały nasz cel. W głowie piętrzyły się scenariusze, tego co mam powiedzieć. Miałam nadzieję, że "jakoś" wyjdzie.
- Nie mów, że się denerwujesz.
- Troszkę. - Rita czuła się jak ryba w wodzie. Kochała różne przyjęcia, zdjęcia i ludzi, których mogła poznać.
- To będzie niezapomniana noc.
- Czuję, że się coś wydarzy. - Nic nie jest pewne przy nazwisku Stark. Gdzie się pojawi, niesie za sobą ryzyko.
- Módl się, żeby tak się nie stało. A teraz bierz torebkę, bo zaraz wysiadamy.
Ludzi było dużo. Większość z nich kojarzę. Są tu znane osobistości. Począwszy od aktorek, kończywszy na polityków. Kiedy weszłyśmy do środka, zauważyłam Lokiego i Marcusa. Ruszyłam w ich stronę, witając się z różnymi ludźmi po drodze.
- Wyglądacie olśniewająco! - Marcus uśmiechnął się szeroko i chwycił Ritę.
- To prawda - dodał Loki.
- Wiemy - odpowiedziała Rita. Ja zaś byłam skupiona na gościach. Było ich stanowczo za dużo przez co dostałam małego ataku paniki. Co dziwne byłam przyzwyczajona do wystąpienia publicznych, bowiem moja praca tego wymagała. Wtedy jednak miałam zawsze scenariusz, monitor z tekstem, a tu byłam bez przygotowanej przemowy.
- Ziemia do Ady - parskła Rita. - Jakiś organizator chce z tobą gadać.
- Co, kto i gdzie?
- W gabinecie, wyjdź drugimi drzwiami i będzie na wprost ten gabinet.
Zauważyłam, że Loki i Marcus rozmawiali przy stoliku, a Rita właśnie się do nich wybierała. Byłam zdezorientowana, ale ruszyłam w stronę tego gabinetu.
Przy oknie stał niewielkiego wzrostu brodacz. Kiedy usłyszał, że wchodzę, podszedł do mnie.
- Dobry wieczór, panno Stark. - Pocałował wierzch mojej dłoni, jak przystało na dżentelmena. Zbyłam fakt, że nie zwrócił się do mnie po moim prawdziwym nazwisku.
- Witam, w jakim celu się tu spotykamy?
- Musi pani podpisać kilka rzeczy, żeby aukcja mogła się bez problemów odbyć. - Uśmiechnął się i wskazał dłonią na plik kartek, leżących na biurku. - Wygląda pani olśniewająco.
- Dziękuję, to pewnie rodzinne.
- Tak, Starkowie od zawsze mają poczucie stylu - powiedział ze śmiechem.
- Chodziło mi o rodzinę matki, ale przejdźmy do formalności.
- Oczywiście.
Zanim miałam złożyć podpis, poszliśmy sprawdzić, czy wszystkie wystawiane przedmioty są. Byłam lekko zażenowana, ponieważ zajmie nam to trochę czasu, a odrazu mam przemówienie, którego nie umiem.
- Ostatni przedmiot to kilkuwieczny naszyjnik z motywem skrzydeł.
- Niesamowite - szepnęłam, ale nie uszło to uwadze pana Ruyla.
- Tak, jest bardzo piękna.
- Nie, w tym rzecz - powiedziałam wtapiając wzrok w kolię. Były to skrzydła anioła wypełnione małymi diamentami. Takie same wisiały u mnie w domu, nad kominkiem. Po śmierci mamy, jednak znikły. Znikły razem z nią.
- Mogłabym je kupić przed aukcja? - odparłam po chwili.
- Nie wie..
- Bardzo proszę, to ma dla mnie wartość sentymentalną - wtrąciłam się w słowo.
- Należały do pańskiej rodziny?
- Jeśli są to one, to tak - westchnęłam. - Podobno należały kiedyś do aniołów i były magiczne. - Według mamy zrodziły się z blasku słońca. Miały dawać światłość aniołom podczas ich podróży.


Przepraszam za długą nieobecność, ale nie umiem się do tego zabrać. Mam nadzieję, że zmieni się to za niedługo. Rozdział też do bani ;(

Jednak chciałam was zaprosić na nową książkę o Lokim. Rozdziały będę publikować bez problemów dopiero od rozpoczęcia roku szkolnego, a na tą chwilę kiedy będę mogła.

Do zobaczenia!

Czarny Aniołek // Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz