Kurde, dziś znów poniedziałek, na 8 do szkoły... będę musiał znów oglądać twarze nauczycieli, i tych wrednych uczniów którymi mam nazywać znajomymi.
Umówiłem się z Gośką ,że idziemy razem dziś do szkoły, w sumie to tak jak zwykle. Mhm 7:40 na zakręcie przy naszej starej podstawówce. Jak zwykle się nie wyrobie, no ale poczeka na mnie.
Szliśmy z Gośką do szkoły i nagle brunetka się mnie spytała:
- Antek, widziałam ,że zapisałeś się na jakiś tam projekt unijny u Pani Pedagog - chciała wyciągnąć ode mnie informacje, bo dobrze wiedziała czemu nie robię z innymi jakichś robotów z klocków Lego ,autek napędzanych bateriami czy tam robienie gazetki na temat naszego miasta Gdańska. Wiedziała ,że nie dogaduje się za bardzo z innymi, ale drążyła temat, nie wiem czy chciała się pośmiać czy głupią udawała ale jej odpowiedziałem:
- No wiesz, tam wymyślam własny pomysł, dostaje dofinansowanie chyba od państwa ,nie pamiętam ale i tak chyba go nie zrobię bo w grupie muszą być 4 osoby a ja sam jestem, zgłosiło się kilka osób ale wiesz ,że wszyscy z równoległej klasy to idioci - mówiłem zaciekawionej koleżance.
- A no są idiotami, ale sam projektu nie zrobisz więc musisz z kimś zagadać, na przykład z Zosią? lub z Moniką? No ja bym ci pomogła ale jestem na autkach. Z moją grupą jesteśmy w trakcie budowy i nie mogę się wypisać - udawała skruchę, lecz znam Gośke i wiem ,że wszyscy zaraz będą wiedzieć ,że nie mam z kim robić projektu, a musiałem go zrobić ,żeby nie obniżyli mi oceny z zachowania.Wchodząc po schodach na wyższe piętro w szkole natknąłem się na moich kolegów z klasy, przywitałem się z nimi i słyszałem jakiś chichot z ich strony ,ale olałem to i szedłem się przywitać z Zośką
-Hej
-Hej - odrzekła znudzonym głosem, czułem że jest niewsypana, albo balowała dzień wcześniej.
-Co ty taka zmarnowana jesteś?- pytałem patrząc na jej zmęczone oczy
-Wczoraj zrobiłam imprezę u mnie, chciałam do ciebie napisać czy wpadniesz ale przyszła moja kuzynka Kamila i kilku innych znajomych, po prostu zapomniałam- powiedziała przecierając oczu.
- Nie no spoko, i tak wczoraj byłem ... byłem na emmm o-obiedzie u siostry i bym nie mógł przyjechać - skłamałem bo co miałem powiedzieć ? Znów o mnie zapomniałaś?
-Innym razem, a teraz muszę iść do automatu bo pić mi się chce- przejechała dłonią po moich ciemnych włosach, i odeszła.Kilka nudnych lekcji później nadeszła moja wyczekiwana lekcja czyli zajęcia artystyczne, oczywiście Pani nie było 2 tydzień więc mieliśmy zajęcia w bibliotece, każdy znalazł swój kąt i albo siedział na telefonie albo czytał, albo obgadywał z kimś inne osoby. Ze słuchawkami na uszach siadłem sobie przy stoliku dwuosobowym , złożyłem ręce i położyłem się na nich. Czuje nagle w pewnym momencie jak stolik zadrżał, wziąłem głowę do góry i patrzę a tam dosiadł się do mnie Tomek.
-Hej , co tak siedzisz- wymamrotał
-Hej- powiedziałem oschle - a siedzę i słucham nowej piosenki ,a co chcesz?
-Ja widziałem ,że ty zgłosiłeś się na projekt do tej pedagog
-No zgłosiłem, co to ma do rzeczy? - zapytałem podpierając głowę
-A masz jakiś pomysł ? Bo też chciałem na to iść a nie mam z kim?- powiedział do mnie blondyn.
-W sumie to nie mam pomysłu, wiesz co, czekam na ważny telefon jak będę coś wiedział dam znać o-okej? -skłamałem bo nie chciało mi się z nim rozmawiać, to taki typ gimnazjalisty co jest na etapie: okej nie umyje się 3 dzień, spryskam dezodorantem i będzie dobrze- Napisze ci potem okej?
-spoko nie ma sprawy- powiedział, uśmiechając się i odszedł do swoich kumpli.Wracałem ze szkoły, z pokaźną grupą ludzi bo wszyscy mieszkali w podobnym kierunku co ja. Po drodze natknąłem się na sąsiadke, taka miła staruszka, przywitałem się z nią i mnie po prosiła, żebym dziś jeszcze podszedł i jej pomógł, bo w piwnicy ma jakieś słoiki, na święta. Chociaż to dopiero początek listopada. Miałem jakieś zajęcie na potem.
Pomogłem staruszce, odrobiłem lekcje, nadeszla godzina 20:00 pomyślałem że napisze do tego Tomka, doszedłem do wniosku że jak go nie wezmę to nikogo nie znajdę a tak to w grupie siła! Co ja gadam, sam Tomek ma mało znajomych, ehh , no trudno zrobimy co w naszej mocy.
Napisałem do niego, ale jeszcze nie odpisal, więc poszedłem się przebrać do spania. Nagle słyszę: AAANTEEEK- mama krzyczała żebym do niej przyszedł. Wstałem i poszedłem i pytam :
-Co mamo? -usmiechnalem się lekko bo już wiedziałem o co chodzi
- Co mamo!? Co mamo!? Co to ma być !?- wskazała na słoik z ogórkami - skąd ty to wziąłeś? Widać że własna robota- zapytała ciekawska podpierając się pod boki
-Mówiłem ci przecież ,że idę do Pani Aurelii spod trójki żeby przynieść kilka słoików przetworów z piwnicy.
-Czyli ukradłeś jej? - zmarszczyła czoło
-Niee, dała mi. Wiesz że jej można zaufać, poco staruszka miała by nas otruć ogórkami? - zapytałem ciekawie
-No nie mówię że nas otruje, ale wiesz przyniosłeś jakieś ogórki, widać że ktoś sam robił, no to się ciekawiłam- oznajmiła i zmieniła szybko zdanie - wlasnie nie mówiłeś mi, jak dziś w szkole było synku? Zjadłeś śniadanie? Dobre było? Jakaś ocenka? - pytała się mnie takim tonem jakby z kartki czytała, ale czułem jej troskę patrząc w oczy
-Nie, nic ciekawego nie było. Zjadłem , dobre jak jak zwykle- powiedziałem i zaczynałem się kierować do swojego pokoju- jestem zmęczony, pójdę spać
- Dobrze idź idź, dobranoc . Aaa zapomnialabym, dzwoniła do mnie twoja wychowawczyni i mówiła że klasa przychodzi jutro na 8:55 , bo pani od chemii zachorowała- powiedziała mama
-Okej, dobranoc- złapałem za mój telefon leżący na blacie i udałem się do mojego pokoju. Tomek napisał. Napisał ,że popyta ludzi, i cieszy się że zgodziłem na współpracę z nim.Położyłem się do łóżka i zasnąłem.
*Witam was moi mili!!! Jest to moje pierwsze opowiadanie, wpis, w miarę codziennie będę wstawiał nowy wpis! Wybaczcie mi za małe błędy. Jestem otwarty na miłe słowa jak i słowa krytyki! Pozdrawiam !
~Arigoo
CZYTASZ
Życie i Ja
Teen FictionKażdy z nas ma swoje życie, jednym wiedzie się lepiej, drugim gorzej. W tej historii będzie mówa o jego życiu, o sytuacjach jakie go napotkały i o tym jak stara się odnaleźć siebie, w już prawie dorosłym świecie. Główny bohater czyli 16 letni Antek...