2

19 1 0
                                    

Dzień jak co dzień, znowu do szkoły, znowu iść z Gośką ahhh ale lubię z nią chodzić  bo nie mam z kim innym. Dziś akurat 8:35 się widzimy tam gdzie zawsze. Ciekawe czy weźmie ze sobą Martę... Ona jest taka ładnaaa. Gośka mieszka z nią w jednym budynku, mam nadzieję, że będą obie.

Tak! Przyszła z Martą! Może uda mi się ją gdzieś zaprosić.
-Hej - powiedziałem do dziewczyn
-Hej- powiedziała Gośka
-Cześć- mruknęła Marta
-To idziemy?- zapytałem się , po czym ruszyliśmy do przodu - któraś z was chce zajść do sklepu?- liczyłem ,że zostanę z Martą sam na sam , od dawna mi się podobała, ma takie śliczne długie blond włosy, niebieskie oczy i te boskie malinowe usta.... Ahhh. Nie wiem nawet czy mnie lubi ale ja ją tak.
-Jestem spłukana, mam tylko dwie dychy ale potrzebuje - oznajmiła Gośka
-Tak ja chcę iść - odrzekła Marta
-Emm ja też, chcę kupić w-wodę- zacząłem się jąkać bo okłamałem dziewczyny, ale jak na razie wszystko szło po mojej myśli. Wzięliśmy z Martą to co potrzebowaliśmy i udaliśmy się do kasy, odważyłem się i zapytałem:
-Marta... robisz coś..em ...dziś p-po szkole?- cieszyłem się w głębi duszy, ale również się bałem tego co może nadejść.
-Dziś idę z Zośką, Wojtkiem, Gośką i Moniką po szkole... No przykro mi- powiedziała blondynka ze smutkiem na twarzy- chociaż jak chcesz możesz iść z nami, tylko musisz wziąć 20 zł-oznajmiła mi dziewczyna. Słyszać jej słowa oczy zrobiły mi się jak 5 zł, ale czerwona lampka w głowie dała mi znać ,że coś nie gra.
-Hm. No w sumie mogę iść, ale poco 20 zł? I gdzie wy chcecie iść? - pytałem się idąc z Martą w stronę wyjscia
- Oj, przestań no wiesz jesteśmy w 3 klasie gimnazjum, możemy trochę więcej... No chcieliśmy wiesz iść się napić- powiedziała mi to ze skwaszoną miną. Czułem ,że ona nie chciała zbytnio iść.
-Dobra przemyśle to, pogadamy o tym w szkole - mówiąc te słowa, myślałem i myślałem bo nie chce pić, wiem jakie to ma skutki...

Szliśmy w trójkę do szkoły po czym Gośka się spytała:
-Ej! To dziś miał ktoś nowy do nas przyjść?
-To ktoś w ogóle miał?- spytała Marta
- I tak mamy dużo osób w klasie- oznajmiłem. Po czym byliśmy przed szkołą i wchodziliśmy do budynku.

Nadeszła pierwsza lekcja czyli również spoko, godzina z wychowawcą! Tak lubiłem ją, do czasu kiedy nie przyszedł Jakub... Po wejściu do klasy nauczycielka wprowadziła pewnego chłopaka, widać było ,że  brunet jest trochę nieśmiały, i osamotniony. Przedstawiła nam go, powiedziała że musiał się przepisać ze względu na dokuczjących uczniów w tamtej szkole. Widziałem tylko jak nauczycielka rozgląda się po klasie w celu znalezienia mu miejsca, po czym spojrzała się do drugiej ławki pod oknem gdzie byłem... Ja. Siedzę sam ,ale zastanawiałem się czemu ja? No przecież  Tomek i Ania też siedzą sami. Kobieta jeszcze mi oznajmiła ,że mam oprowadzić na przerwie Jakuba po szkole. Chłopak, po usłyszeniu rozkazu nauczycielki do mnie i po tym, że ma ze mną siedzieć speszył i zawstydził się jeszcze bardziej.

Nasza pani ogłosiła jeszcze ,że na zebraniu rodziców rozmawiali na temat naszych przyszłych ferii zimowych ,żeby w ferie na tydzień pojechać do jakiegoś miasta, zamiast każdy leżeć w domu odpoczywać to na wycieczkę, ale w sumie się cieszyłem.

Po lekcji powiedziałem do bruneta ,że może zaczniemy od piętra niżej, skinął twierdząco głowo, i ruszyliśmy na dół. Pokazałem mu stołówkę, sekretariat, gdzie w szatni może wieszać kurtkę, sale gimnastyczną, i kilka innych mniej ważnych sal i miejsc. Potem przeszliśmy na górę i pokazałem, gdzie jest pani pedagog, biblioteka, i reszta sal lekcyjnych. Chciałem zagadać do niego żeby go lepiej poznać :
-A ty Kuba zaliczyłeś w poprzedniej szkole projekt?
-N-nie, bo żaden nie był ciekawy- odpowiedział przestraszony, i zdziwiony ,że w ogóle się do niego odezwałem.
-To wtedy musisz zrobić tutaj, jest trochę do wyboru, na przykład: budowanie robotów z klocków Lego, czy gazetka na temat Gdańska, jakieś autka i zawsze zostaje projekt u Pani Pedagog, gdzie sam wymyślasz temat ale tam potrzeba 4 osób, zawsze jeżeli chcesz to mi powiedz, bo ja tam jestem i nie mam z kim i o czym
-Dobra pomyślę jeszcze- odpowiedział , po czym zrobiła się cisza.
-To może chodźmy już pod sale od matematyki - nie wiedziałem o czym gadać z nim, a miałem jeszcze 2 sprawy do załatwienia

-Tu byłaś! Chodzę i cię szukam - powiedziałem do Marty siedzącej na podłodze czytając książkę- przemyślałem, i pójdę z wami, tylko komu dać kasę i gdzie wy chcecie to wypić?- mówiłem to z uśmieszkiem. Miałem ciekawy plan który wdrąże w życie.
-Ooo to fajnie, daj pieniądze Wojtkowi i przyjdź po mnie i Gośke o 16 a potem idziemy na jakieś działki ponoć, bo Wojtek mówi ,że już tam pił kiedyś i zna to miejsce- chyba się cieszyła że idę.
-Mhm, a co z Zośką? - spytałem, podając rękę Marcie żeby mogła wstać.
-No ona też raczej idzie, nie wiem jak się spotkamy z nią...- Marta mówiła dalej ale nagle przypomniało mi się że miałem z Tomkiem pogadać, który akurat przechodził niedaleko.
- O! Sory Marta, ale muszę jeszcze jedną sprawę załatwić - oznajmiłem i pobiegłem do Tomka
- Tomek, to może wpadnę do ciebie jutro? Byśmy pomyśleli nad projektem?- zapytałem z lekką zadyszką, zauważyłem że Marta zmierza w naszym kierunku
-No spoko, ale musimy ogarnąć  jeszcze 2 osoby, bo za mało- powiedział Tomek, patrząc na tą dziewczyne co ja.
-O czym gadacie chłopaki?- Marta się  wcięła w rozmowę.
-Myślimy o projekcie bo żaden z nas nie zrobił a mało czasu jest jeszcze i brakuje nam 2 osób- wyśpiewał wszystko Marcie Tomek.
-W sumie ja też nie zrobiłam projektu, jeżeli potrzebujecie kogoś to chętnie mogę wam pomóc- oznajmiła uśmiechnięta.
- No to fajnie, mamy 3 osoby, jeszcze jedna ... Hm tylko kto?- pyta Tomek podpierając głowę
-Wiem! Gadałem z tym nowym, z Kubą i on też nie ma projektu może  byśmy coś tam z nim zagadali? - spytałem ucieszony, bo w końcu miałbym jakieś ciekawe zajęcie i prawdziwych znajomych.
- Nie wiem, dziwny trochę jest ale dobrze pogadaj z nim, to tylko projekt- powiedział oschle Tomek.
Po czym Marta i ja kiwneliśmy głowami, i nagle zadzwonił dzwonek wiec poszliśmy na lekcje.

Ten Kuba to dobry jest z matmy, może jakieś korki bym wziął czy coś.

Wracałem do domu, i zauważyłem że nowy mieszka niedaleko mojej starej podstawówki.

Nadeszła niefortunna 16:00, wyszedłem z domu żeby iść po dziewczyny, w kieszeni miałem te 20 zł. Bałem się bo znam Wojtka od pierwszej klasy i wiem że on to taki zawsze agresywny, wywyższa się, skacze do młodszych, pomimo młodego wieku lubi wypić no ale co miałem zrobić, moje koleżanki i Marta dla której się zgodziłem mogły zrobić sobie jakąś krzywdę. Oczywiście mój plan polegał na udawaniu ,że pije i pilnowaniu wszystkich żeby głupstw nie zrobili. Lecz mój plan jak zwykle nie poszedł tak dobrze. Spotkaliśmy się się wszyscy, kupił ten alkohol,  siedzieliśmy na tych działkach i wszyscy tam pili, oprócz mnie i coś widziałem ,że Monika i Gośka też udają z piciem ale wciąż Zośka, Marta i Wojtek piją. Nadeszła już 18 widzę ,że Wojtek jest kompletnie pijany, Zośką też nieźle wygląda, a Marta chyba dobrą głowę ma, bo była tylko trochę podpita. Cieszyłem sie ,że alkohol im się skończył, ale nie przemyślałem jednego, jak oni teraz wrócą do domu... Gadałem z Moniką i Gośka i mieli ten sam pomysł co ja żeby ich pilnować, ale też nie wiedziały co zrobić żeby oni wrócili do domu, bez żadnych przypałów. Martwiliśmy się tylko o Martę i Zośkę bo Wojtek często wygląda w tym stanie. Zośka weszła do domu i powiedziała, że źle się czuje i poszła spać, więc chyba się udało. Marta była trzeźwiejsza ale to co się stało jak odprowadzaliśmy Zosię... Wojtek zaczął się kleić pijany do Marty, ale ona nie stawiała oporu, i zaczęli się całować, jak to zauważyłem odwróciłem się, powiedziałem cześć i szedłem do domu... Jak się z nim całuje to niech sami myślą co dalej...

Wszyscy byli już w domu, a ja wciąż miałem obraz całującej się Marty...

Wszedłem na internet i nagle zauważyłem, że: Jakub Rwowski wysłał ci zaproszenie do grona znajomych. Chyba mam kolegę.

*Tak jak mówiłem, codziennie będzie jeden wpis :D czasem dwa, i miło mi to pisać, mam nadzieję, że kogoś zainteresuje ;p

Życie i JaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz