6

14 0 0
                                    

W końcu wyczekiwany przeze mnie dzień, sobota! Dziś mam kilka zadań ale za to mam też trochę rozrywki na wieczór.

Wstałem jak zwykle zmęczony bo nigdy się nie wyspiam  w weekendy i poszedłem na śniadanie. Mama zrobiła naleśniki, które bardzo lubię ale zawsze mi po nich nie dobrze. Ciekawe czemu. No ale nieważne zjem, idę się myć, ubrać i jedziemy do galerii dziś bo chcieliśmy trochę czasu razem spędzić przed wyjazdem.

-Jakiego one są pyszne, jeszcze ten dżemmmm, mamo jak zwykle Ci wyszły!- mówiłem do mamy gestykulując ręką.

-No są dobre, ale nie zapominaj, że zaraz będziemy jechać autem więc nie zjedz za dużo bo nie będę po tobie sprzątała- powiedziała mama i się zaczęła śmiać, zrobiła jeszcze kilka pysznych naleśników ale i tak zostanie ich dużo.

-Ale Antek bo ja widzę, że ty wyjadasz same z dżemem. Ja tu kolejnego jem z twarogiem a dżem się skończył. Zamień się ze mną!- poprosił mnie tata jakbym był strasznym czlowiekiem i wiedziałby, że odmówię .

-Hahaha no masz no masz- przerzuciłem tego naleśnika po czym zauważyłem jak mama nagle przybiega do stołu z nożem i widelcem i odkraja pół naleśnika którego dałem tacie i uśmiecha się niewinnie do niego - o kurde jaka walka!

-Dobra nie gadaj tylko wcinaj!- pouczyła mnie mama.

Zjedliśmy śniadanie, umyłem się ubrałem i właśnie jedziemy autem do galerii. Już wiedzialem do jakiego sklepu muszę zajść bo na necie widziałem takie fajne spodnie!

Rodzice kupili mi spodnie! Ciesze się bo w końcu mam jakieś ciemne jeansy. Usiadłem sobie przed sklepami gdzie są artykuły do domu i poczekałem na nich bo tam to dopiero jest nieźle, cały czas tylko: Julianna a te kieliszki? Niee Nie masz gustu kochanie i te śmiechy. No po prostu wstyd!
Nagle zauważyłem Tomka i Martę wychodzących ze sklepu odzieżowego. Marta mnie zauważyła i odrazu podbiegła do mnie i zaczęliśmy gadać:

-Ooo hej co tu robisz ?- spytała mnie trochę rozkojarzona- sam siedzisz?

-Hej. Niee, czekam na rodziców bo nie lubię aż tak łazić po takich sklepach- wskazałem ręką na sklep- a wy co tu robicie?

-Tak sobie chodzimy. Pogoda nie zaciekawa to wylądowaliśmy właśnie tu- mówiła śmiejąc się Marta.

-Może chciałbyś potem gdzieś się z nami przejść?- uniósł brew Tomek. Zacząłem myśleć przygryzając dolną wargę.

-Dziś spędzam czas z rodzicami, bo tata wyjeżdża, a wieczorem idę do Kuby na noc- poklepałem puste miejsca obok żeby usiedli. Ale nie widzieli chyba.

- Aaa no dobra, to może jutro byśmy się spotkali w czwórkę na przykład w pizzerii i pogadamy o projekcie przy coli i pizzy?- spojrzał na mnie pytajaco blondyn.

-No mi pasuje, pogadam z Kubą i uzgodnimy ok?- uśmiechnięty zapytałem go.

-Spoko... To my będziemy lecieć bo z braku ciekawych zajęć chcemy odwiedzić jeszcze kilka miejsc - zaczął Kuba ale Marta się wcieła i mu przerwała.

Pożegnaliśmy się i wkońcu rodzice przyszli, zaproponowali jedzonko.

Po zjedzonym obiadku, wróciliśmy do domu i zacząłem się pakować, mhm jakieś potrzebne rzeczy, czyli, koszulka na przebranie, spodnie, skarpetki.... Znajdzie się jeszcze kilka rzeczy.

Nadeszła prawie 16, udałem się do Kuby i otwierając drzwi znów ujrzałem miłą twarz jego mamy, po krótkiej i miłej rozmowie  wpuściła mnie do środka. Kuba siedział w salonie, leżał na kanapie i jak usłyszał ,że wszedłem odrazu wstał żeby się przywitać:
-Hej jak minął dzień?- rozprostował się i skinął głową w stronę pokoju zachęcając mnie żebym szedł za nim- Ja dziś cały dzień oglądałem telewizję i co 15 min zerkałem ,która godzina.

-A łaziłem z rodzicami tu i tam. Też się doczekać nie mogłem- ucieszony wchodziłem po schodach.

Minęło już 30 minut, siedzieliśmy gadaliśmy, smialiśmy się, wspominaliśmy nasze "odpadły i przypały" z dzieciństwa i chwaliliśmy się kto miał lepsze. Potem jego mama przyniosła nam dwa wielkie kubki pysznej gorącej czekolady.

-To co gramy?- zapytał z entuzjazmem brunet.

-No pewnie! Wyciagaj gry- czułem się jak małe dziecko które idzie pobawić się z kolegą z przedszkola ale bardzo cieszył mnie fakt, że obojgu nam sprawia to frajdę.

Graliśmy, rozmawialiśmy, tworzyliśmy różne historie. Po kilku godzinach rozmowy i gry nadeszła godzina 21 więc uznaliśmy ,że jakiś film na noc byśmy obejrzeli. Wiedziałem że w końcu nadejdzie ten moment że mamy się położyć do łóżek i oglądać a potem spać, ale myślałem że ma jakiś materac lecz okazało się, że będę musiał spać z nim w jednym łóżku. No dobra przeżyje to tylko jedna noc, jeden film przecież nic się nie stanie. Prawda?

Film był przygodowy i  śmieszny za razem więc uśmialiśmy się do łez i znów oglądałem jego śliczne bialutkie proste zęby. Po filmie czyli około 23 zachciało nam się spać, więc położyliśmy sie. Spałem na prawym boku a on za mną też na prawym, już prawie spałem i nagle poczułem... Położył na mnie swoją rękę, odwróciłem się powoli i zauważyłem, że już śpi. Zdjąłem jego rękę i znów się przełożyłem na prawy bok. I po chwili włożył swoją rękę pod  moją koszulkę. Nie protestowałem lecz mnie sparaliżowało ale  uznałem ,że w sumie skoro śpi, to niech trzyma. Zasnąłem.

Przebudziłem się po 2 bo zachciało mi się pić. Kołdra leżała na podłodze a on był cały wtulony we mnie. Napiłem się i znów zasnąłem.

Z samego rana, jako iż jestem taki ,że w weekend wstanę o 6 to obudziłem się pierwszy... taka sama sytuacja jak w nocy. Przewróciłem się na bok i patrzyłem na niego jak śpi. Był taki bezbronny, jakby bez ochrony,podatny na wszystko i czułem jego miarowy oddech. Patrzyłem mu w oczy i wkońcu chyba pod presją moich, otworzył swoje i się uśmiechnął mówiąc :

- Dzień dobry ranny ptaszku! - spojrzał się nagle na sytuację w jakiej leżymy, to odrazu zabrał rękę spod mojej koszulki i nogę ze mnie i się biedak speszył. Nie powiem było to trochę niezręczne ale mi nie przeszkadzało.

-Witam cię, jak się spało? -wyprostowalem kończyny i spytałem z lekkim uśmieszkiem na twarzy.

- M-mi dobrze a tobie?- czułem niepewność w jego głosie.

-A bardzo ciepło było w nocy- odparłem z chichotem lekkim- spało mi się świetnie, miękko i  wygodnie.
 
Miał półuśmiech na twarzy i wstałem żeby się zacząć ubierać na śniadanie i nagle spytał:

-Nie jesteś zły ,że no wiesz... -urwałem mu tu - nooo co ty przestań, najwyżej mogę się chwalić, że się z tobą przespałem - puściłem mu oczko i zaczęliśmy się ubierać.

*
Mała przerwa była, ale już wracam z nowym wpisem, miłego czytania !!!

                                                 ~Arigooo


Życie i JaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz