4

11 0 0
                                    

Czwartek, to chyba mój ulubiony dzień. Kuba dziś do mnie przychodzi.
W drodze do szkoły szedłem z dwiema dziewczynami. Zaszedłem po drodze do piekarni żeby kupić jakieś gniazdko czy drożdżówkę i spotkałem tam Monikę. Monika była moją koleżanką od podstawówki więc zapytałem miło czy idzie z nami do szkoły. Dziewczyna chętnie poszła. Całą drogę oglądała się do tyłu jakby kogoś szukała.

Dotarliśmy do szkoły, usiadłem w drugiej ławce pod oknem i dosiadł się do mnie Nowy, był to Angielski więc w sumie się cieszyłem bo jestem niezły, chłopak jakoś sobie nie radził ale co mnie to, zapyta to pomogę.

Poczułem nagle jak ktoś rzucił we mnie zgniecioną kartką gdzie był napis: Ty, ja na przerwie pod salą gimnastyczną. Monika.

Spojrzałem się, to dziewczyna szybko odwróciła wzrok i posmutniała.
Szybko minął Angielski, i odrazu ruszyłem w umówione miejsce.

-PSSSST- zasyczał ktoś na mnie.

Więc szedłem w miejsce skąd rozchodzi się ten dźwięk. Była tam Monika, i jakaś dziewczyna która znam z widzenia. Monika zaczęła nas sobie przedstawiać, stałem zdziwiony i zapytałem w końcu.

-Emm, no to o co chodzi?- powiedziałem pół szeptem.

-Antek... Wiesz że długo nie gadaliśmy, chciałam to naprawić i wyjawić ci mój sekret....

Ooo nie, to nie mogło być dobre...

-Mhm. Słucham-m - jęknąłem bo się bałem , że ta Monika chce mnie zeswatać a ja nie chcę.

-No Wiktorie poznałeś...

Już ręcę zaczęły mi się trząść, zacząłem zagryzać policzek. Czułem presję i nagle usłyszałem co miałem.

-Jesteśmy razem... Od 2 miesięcy- i nagle zamilkła. Rozumiem jej coming out, że to miłość ale to dziwne doświadczenie, to wkońcu moja koleżanka w sumie nie wiem czemu ale poczułem dreszcze ale się uśmiechnąłem, chociaż było po mnie widać ten strach i wiem że to odczuła.

-Nie no, no dobrze, a czemu akurat mi to mówisz?-spytałem chyba lekko niegrzecznie.

-No wiesz ,że się przyjaźniliśmy, chciałam odnowić przyjaźń, a chociaż tak chciałam jakoś polepszyć sytuacje.

-No dobrze- uśmiechnąłem się miło do dziewczyny mojej kolezanki. Chciałem zapytać czy wieczorem może byśmy się gdzieś przeszli,ale nagle zadzwonił dzwonek i się zdekoncentrowałem i poszliśmy z Moniką na lekcje.

Lekcje skończyły się 15:25, powiedziałem Kubie ,że dostanie SMS lokalizację gdzie mieszkam. Mieszka nie daleko mnie ale chciałem żeby miał zapisane.

O 16 dałem znać SMS'em ,żeby był w ciągu 30 min. Kupiłem w tym czasie jakieś chipsy, gazowane napoje i wyczekiwałem na chłopaka.

Przyszedł, oczywiście zamknąłem drzwi ,żeby rodzice nie słuchali co do powiedzenia ma brunet. Usiadł podparł nogi i się uśmiechnął.

-A więc o czym chciałeś porozmawiać?- spytałem przechylając głowę na bok z miłym uśmiechem.

-Em, no tak głupio... No po prostu chciałem tak porozmawiać, i może... Dobra.. mama się awanturuje ,że mi słabo z biolki i angielskiego idzie i żebym kogoś znalazł do pomocy- widziałem jak się speszył czułem ,że nie tylko po to tu przyszedł.

-No spoko od czegoś są przyjaciele- poco, poco, poco ja to powiedziałem, wyjdę na idiotę ,który szuka znajomych na siłę i karze się mu nazywać moim przyjacielem... Ale uśmiechnął się się to mówiąc.

Chłopak się do mnie przytulił, też oddałem mu uścisk, po czym chłopak się zarumienił, co śmiesznie wyglądało w sumie to słodko. Sam się trochę zawstydzilem więc się cieszyłem ,że Monika do mnie zadzwoniła i spytała czy gdzieś chce się przejść albo wpaść, zapytałem się Kuby czy nie będzie mu przeszkadzać jak będzie 2 moich znajomych? Chłopak się zgodził więc czekaliśmy na dziewczyny. Nie marnowaliśmy czasu więc pytałem ciemnookiego bruneta.
Chciał mi coś pokazać i otarł swoją dłoń o moją i zatrzymał ją na mojej po czym na mnie spojrzał, ja na niego. Zrobiła się gorąca i spięta atmosfera ale przyjemna... Patrzyłem w te jego duże błyszczące oczy i nagle ktoś zapukał do drzwi, to były dziewczyny. Siedzieliśmy u mnie, gadaliśmy, śmialiśmy się, jedliśmy jedzonko itd... Kuba polubił się z Wiktorią i Moniką. Również polubiłem dziewczynę przyjaciółki. Podczas rozmów i śmiania się rzucaliśmy z Kubą ciekawe spojrzenia na siebie.

Nadeszła zaraz 20, znajomi już musieli iść, pożegnałem się z każdym osobno uściskiem.

Posiedziałem z rodzicami, szukaliśmy koszuli w kratę taty, którą sobie podprowadziłem bo wyglądałem w niej szałowo!

Poszedłem spać, przed snem wymieniłem się wiadomościami z już chyba przyjacielem i zasnąłem z bananem na buzi, chyba się zapowiada bajecznie!

*
Hej, dziś kolejna część , ciekawie się robi, mamy związki, przyjaciół, a może coś jeszcze, nie wiem nie wiem, do jutra! :D

Życie i JaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz