♡3♡

136 18 18
                                    

Star pov

Spojrzałyśmy na okno. Pukanie się nasilało. Wzięłam do ręki pierwszą lepszą rzecz. Był to kij od szczotki.

Podeszłam wolnym krokiem do okna i szybkim ruchem je otworzyłam.

Do pokoju wleciała Szaron. Wszystkie odetchnęliśmy z ulgą.

- Co to za sowa?- spytała Aurora podchodząc do zwierzęcia. Dopiero teraz zauważyłam, że sowa Marco trzyma w dziobie list.

- Ahh to sowa mojego przyjaciela, Marco- machnęłam ręką i zabrałam liścik z jej dzioba.

- Czy aby tylko przyjaciel?- spytała podejrzliwie Luna dźgając mnie łokciem w ramie.

- Tak..to t y l k o przyjaciel- potwierdziłam i zaczęłam czytać list.

Moja przyjaciółko!

Smutno mi, że nie jesteśmy w tych samych domach, ale to i tak nie zmienia faktu że będziesz moją przyjaciółką. Spotkajmy się za 15 min przy łazience jęczącej Marty. Walić ciszę nocną!

Marco <3

Kiedy skończyłam czytać list podałam go dziewczynom. Zaczęły czytać dokładnie każde słowo, a kiedy skończyły głośno wciągnęły powietrze do płuc. Oj niee...

Odruchowo zatkałam uszy, ale i tak słyszałam ich mega głośny pisk.

- Może chce cię poprosić o rękę!- pisnęła podekscytowana Lila.

- A może chce ją zabić!- przeraziła się Marta.

- Ło ło ło spokojnie! Nikt tu nie będzie nikogo zabijał!- uspokoiła je ognistowłosa.

- Kurde, dacie mi dość do słowa?- przekrzyczałam je.

- Szaron- zwróciłam się do sowy- leć do Marco.. niestety nie mam nic dla ciebie.

Sowa zahukała dość smutno i wyleciała przez okno.

- To co...idziesz do niego?- spytała podejrzliwie Aurora.

- No a jak... Ja spadam dziewczyny. Do zobaczenia- wyszłam z naszego pokoju trzaskając drzwiami.

Marco pov

Na brodę Merlina ile to może trwać? Ja rozumiem, że ona jest dziewczyną ale żeby tak długo iść do tej głupiej łazienki...

Westchnąłem i oparłem się plecami o ścianę. Myślałem. Szkoda, że jesteśmy w innych domach. Chciałbym z nią siedzieć w jednej ławce.. patrzeć na nią. Siedzieć koło niej na obiedzie...ło ło ło czy ja się zakochuje? No nie, Marco uderz się dobrze w łeb.

- Marco...- usłyszałem szept koło siebie. Odruchowo zamachnąłem się ręką. Osoba dostała w twarz.

- Auu! Marco- teraz słychać było tylko łamiący się głos. Zaraz ta osoba będzie płakać.

Szybko wyjąłem różdżkę z kieszeni szaty.

- Lumos- szepnąłem zaklęcie. Na końcu różdżki pojawiło się małe światełko. Nie dawało za dużo, ale to zawsze coś.

Poświęciłem w stronę tajemniczej osoby. Serce zaczęło mi bić szybciej. Star.. uderzyłem ją.. uderzyłem przyjaciółkę.

- Star, matko boska tak cię przepraszam..nie wiedziałem, że to ty- ukucnąłem przy niej i sprawdziłem jej policzek.

- Szlag..- miała spore rozcięcie, z którego ciągle kapała krew...

- Choć pójdziemy to opatrzyć- wziąłem ją na ręce w stylu panny młodej i pobiegłem po schodach do pokoju, który dzieliłem z chłopakami.

Otworzyłem drzwi i położyłem ją na swoim łóżku. Chłopaki odwrócili na chwilę wzrok od czegoś co tam robili.

- Eyy co się dzieje?- spytał Leon.

- I kim jest ta dziewczyna?- dodał Ashton.

- To moja ... przyjaciółka Star, idę po apteczkę, a wy się nią zaopiekujcie- rzuciłem i poszedłem po wspominaną wcześniej rzecz.

Kiedy wróciłem chłopaki patrzyli na mnie z założonymi rękami.

- Naprawę stary..? Uderzyć dziewczynę?- Spytał sarkastycznie Leon ukradkiem spoglądając na Star.

- To było nie chcący...taki odruch- broniłem się. Podszedłem do blondynki i zacząłem oskarżać jej ranę na policzku.
Kiedy skończyłem pocałowałem ją lekko w miejsce rozcięcia.
☪☪☪☪
Hello!
Ajem bak! Macie rozdział wiem że krótki i nudny ale macie starco... cieszyć się proszę ☯😂
No to wszystko.. nara wam💞
Bayoo👏💗

♡Everything is magic♡ [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz