Star pov
Zarumieniłam się i odwróciłam głowę tak,aby nie mógł zobaczyć moich czerwonych policzków.
- Dzięki..ja muszę już iść! Narazie Chłopaki- pożegnałam się z kolegami Marco i szybkim krokiem wyszłam z ich domitorium.
Marco pov
- Ugh zniszczyłem...- kiedy wyszła nadal zastanawiałem się jakim cudem to zrobiłem. Przecież teraz napewno mnie znienawidzi...
- No zniszczyłeś- Odezwał się Leon, odrazu dostał od Ashton'a w tył głowy.
- No co, stwierdzam fakty...
- Przymknij się stary...- skarcił go wzrokiem i usiadł obok mnie- przecież nie zrobiłeś tego celowo, ona napewno to zrozumie...
- Może masz rację.. dobra chłopaki ja idę spać, dobranoc- rzuciłem od niechcenia. Poszedłem do łazienki i wziąłem prysznic. Zimne krople wody spływały po moim ciele tworząc na plecach ciarki.
Myślałem...o czym? W sumie nie wiem...ehh w dzieciństwie wszystko było łatwiejsze..miałem ojca i matkę, a teraz nie ma ich nie ma!
Westchnąłem ciężko. Zakręciłem kurek i wyszedłem spod prysznica. Ubrałem się w biały podkoszulek i jakieś spodenki. Kiedy wyszedłem, chłopaki ćwiczyli jakieś zaklęcia.
- Marco choć, ćwiczymy zaklęcia z książki- zachęcał mnie Leon. Pomyślałem chwilę.
- Czemu nie- oparłem. Wziąłem różdżkę z szafki nocnej i podszedłem do chłopaków. Zauważyłem tą księgę, nie była to książka szkolna, była inna. Miała brązową okładkę, lśniły na na niej złote paski krzyżujące się po bokach okładki. Na środku była wymalowana czaszka, która tak jakby się ruszała...?
- Hej, skąd macie tą książkę?- Spytałem po części z ciekawości i strachu. To było dość podejrzane, lecz nie zamierzam się w to mieszać, nie chce powtórki z dzieciństwa.
- Ukradliśmy woźnemu z jego gabinetu, tu są super zaklęcia, mówię ci musisz je przetestować- uśmiechał się Ashton.
- No...wiesz jakie te zaklęcia są super? -no przyznam trochę nie bałem. Ta księga na pewno jest z działu ksiąg zakazanych.
- Czekaj pokaże ci, Avada Kedavra!- w pokoju zrobiło się chłodniej, a z różdżki Ashton'a wystrzeliła zielona smuga świtała. Trafiła ona w akurat przelatującą ćmę. Owad padł na podłogę i już nie wstał.
- Co wyście zrobili debile?!- wydarłem się zdesperowany. Złapałem się za głowę i podbiegłem do owada. Leżał w bez ruchu. Nie wiedziałem co to za zaklęcie, ale wiem, że ten owad już nie żyje.
- okej nie wściekaj sie już...my wyjdziemy na chwilę...Narazie- jak też powiedzieli, tak zrobili. A ja zostałem sam w pokoju z chyba już martwym owadem.
Spojrzałem na książkę. Coś kazało mi podejść i ją przeczytać, tak też zrobiłem. Otworzyłem na randomowej stronie i zacząłem czytać. Każde słowo przeczytanie z tej książki było jak narkotyk, chciałem czytać więcej i więcej. Najbardziej w oczy rzucił mi się napis NIEWYBACZALNE. Nie czekając dłużej zacząłem czytać.
Już wiedziałem co to było za zaklęcie. "Ono jest niewybaczalne, oni nie wiedzą co zrobili!" Krzyczałem w myślach. Chciałem już biec do Star, ale zapomniałem, że jest już po ciszy nocnej.
Zrezygnowany schowałem książkę pod łóżko i poszedłem spać. Może jutro będzie lepiej...
Star pov
Na śniadaniu odrazu poszedłem do Janny i Jackie zapytać się czy mogą ze mną porozmawiać po lekcjach. Zgodziły się co trochę mnie podniosło na duchu.
- Star coś się stało?- spytała troskliwie Luna, kiedy usiadłam przy swoim stole.
- pamiętasz o tym spotkaniu z Marcem?
- Tak, ze swoim księciem na białym koniu- zrobiła maślane oczka jak to jak robię kiedy widzę zwierzątka.
- Luna, to poważne- powiedziałam smętnie. Nie miałam ochoty się spowiadać, ale ona to też moja przyjaciółka i zasługuje na moją szczerość.
- Ou.. Przepraszam, mów co jest- przytuliła mnie do siebie. Uśmiechnęłam się na ten gest i zaczęłam jej wszystko szczegółowo opowiadać. Ta zaś słuchała bardzo uważnie i raz po raz kiwała głową na znak, że rozumie.
Kiedy skończyłam spójrzałam na nią. W jej oczach widziałam gniew oraz smutek.
- Zabije gnoja..- mruknęła pod nosem. Pewnie chciała żebym nie usłyszała, a jednak usłyszałam.
- Nie musisz nic się nie stało- uśmiechnęłam się do niej, co odwzajemniła. Zaczęłyśmy jeść śniadanie i plotkować jak to robią przyjaciółki.
♡♡♡
Lekcje dość szybko minęły. Dostałam Wybity z eliksirów za wywar śmieci oraz Powyżej Oczekiwań za zaklecie Accio. Czekałam na dziewczyny na błoniach i czytałam książkę "magiczne zwierzęta i jak je znaleźć". Nagle ktoś wyrwał mi książkę i mocno przytulił.
- Jackie!- moje mroczne myśli poszły w dal kiedy ją przytuliłam. Kochałam je jak siostry i one mnie też.
- Od kiedy czytasz książki?- Spytała czarnowłosa siadając obok mnie, po drogiej stronie usiadła Jackie.
- No...w wolnym czasie coś tam przeczytam, a tak poza tym co u was? Jak w domach?- ciągle miałam kolokwialnie mówiąc banana na twarzy. Czuje, że za chwilę będę miała skurcz twarzy.
- Jest wprost super!- trysnęła radością Jackie- poznałam bardzo dużo przyjaciół!
- To super!- krzyknęłysmy jednocześnie z Janną i wybuchłyśmy głośnym śmiechem.
- Wiecie... ostatnio Marco mnie uderzył..- zaczęłam i cała moja radość poszła w dal.
- Co?- pisneła Jackie i zakryła usta ręką z przerażenia.
- Zabije, tylko kurde spotkam to udusze!- dołożyła swoje kilka groszy Janna- Jak to się stało?
Znowu opowiedziałam im cała historię, że szczegółami. Kiedy skończyłam obie miały wymalowane na twarzy mindfucki
- No nic...chodźmy się przejść- zabrałam moją książkę Jannie i schowałam do torby
Dziewczyny pokiwały głową i poszły za mną do zakazanego lasu. Dziś dwa razy powiedziałam o spotkaniu pięści Marca z moją twarzą, ale to, że mnie pocałował w policzek to już kurde nikomu nie wspominałam! Jaki genialny ze mnie mózg operacji, jak nic kuźwa...
- A wy co tu robicie?- usłyszałam za tobą dobrze znany mi głos.
_____________________________
Ohayo!
Kocham robić wam Polsaty więc robie go i teraz^^ a i moja wena wróciła z długiegoooo urlopu i mam nadzieję że już się na niego nie wybierze
Ten rozdział dedykuję dla __dark___soul__
Plebs robi szlachta korzysta 😂💪
Ja znikam Bayoo💓👑
CZYTASZ
♡Everything is magic♡ [ZAWIESZONE]
FanfictionStar Butterfly dostaje list ze szkoły magii i czarodziejstwa Hogwart. Poznaje tam wiele przyjaciół i przeżywa wiele niesamowitych przygód, ale nie sama. Zawsze jest z kimś.