W dosyć krótkim czasie dotarli do kina. Była to zasługa przede wszystkim Iwaizumiego, który szedł tak szybko, że Oikawa ledwo mógł za nim nadążyć. Dobrze, że miał dobrą kondycję, bo w innym wypadku pewnie po jakimś czasie zacząłby iść na czworaka.
- Iwa-chan, czekaj na mnie - powiedział po raz kolejny starając się dotrzymać mu kroku, ale i tak kiepsko mu to wychodziło, bo kiedy tylko się z nim zrównywał tamten znowu przyśpieszał, przez co Tooru prawie przez całą drogę szedł za nim.
- Nigdy w życiu - odparł, co jakiś czas rozglądając się na boki. - Jeszcze ktoś nas razem zobaczy, jak idziemy wspólnie do kina. Pomyśli sobie nie wiadomo co i po szkole jakaś głupia plotka się rozniesie.
Przez resztę drogi panowała między nimi cisza. Dopiero kiedy dotarli na miejsce, obaj odetchnęli.
- Dobra, o tej porze tłumów w sali kinowej nie powinno być - powiedział z ulgą atakujący.
Nie było to duże kino. Takie bardziej kameralne, jedna sala, choć sporych rozmiarów. Nie można było też narzekać na ogromy wybór filmów. Dwa lub trzy filmy dziennie, więc nawet jeśliby chcieli zamienić bilety na coś innego to byłoby to niemożliwe, bo dziś grali, jak na złość, tylko komedie romantyczne.
Kiedy tylko weszli do sali kinowej od razu Iwaizumi zaprowadził przyjaciela na sam koniec. Tam było mniejsze prawdopodobieństwo, że kogoś spotkają lub ktoś ich pozna.
Nie było dużo ludzi, więc mieli sporo wolnych miejsc do wyboru. Usiedli więc obok siebie w przedostatnim rzędzie. Usadowili się wygodnie patrząc w stronę wyjścia, czy przypadkiem jakaś znajoma twarz przez nie zaraz nie wejdzie.
Tak myślał przynajmniej Hajime. Tooru był myślami kompletnie gdzie indziej.
- Iwa-chan, to może ja pójdę kupić popcorn. - Już miał wstać, kiedy silna dłoń jego przyjaciela złapała go za ramię i kazała zostać na miejscu, przyciskając go do fotela.
- Siedź na dupie i nawet się nie ruszaj. Chcesz, aby ktoś cię zobaczył? Ciesz się, że jednak z tobą tu przyszedłem. - Po chwili zabrał rękę, po czym dodał, patrząc się na czarny ekran: - Możesz to traktować jako prezent urodzinowy. Za te trzy miesiące już nic ode mnie nie dostaniesz.
Oikawa nie ruszył się z miejsca. Zrezygnował już z tego popcornu. Założył ręce na piersi, po czym odwrócił wzrok od przyjaciela. Świetnie, przecież miał się na niego gniewać, a wyszło tak jak zawsze. Choć z drugiej strony w głębi serca był zaskoczony, że Iwaizumi pamiętał, kiedy szatyn ma urodziny. Co roku o nich zapominał i dopiero, kiedy sam mu o nich przypominał to z łaską brunet coś mu kupował. Czasami dosyć banalne rzeczy, takie jak koszulkę z wizerunkiem kosmity. Lecz Tooru nawet z takiego drobiazgu za każdym razem się cieszył.
Po dwóch minutach rozpoczął się film, a w całej sali zgasły wszystkie światła. Kapitan Aoba johsai udawał, że uważnie go ogląda, ale tak naprawdę rozkoszował się tym, że może posiedzieć w prawie całkowitej ciemności obok Iwaizumiego. Podniecał się tym bardziej niż kiedy siedziała obok niego jakakolwiek dziewczyna.
Przysunął się nieco bliżej niego mając nadzieję, że tamten tego nie zauważy. Udało się! Teraz prawie stykają się ramionami. Nie pamięta nawet, kiedy ostatni raz tak blisko obok niego siedział.
Nie mógł uwierzyć, że tak szybko zmienił mu się humor. Jeszcze przed chwilą chciał znowu się na niego obrazić, a teraz ma ochotę go zmacać.
Oikawa przegryzł wargę udając, że patrzy w ekran. Naprawdę, to on kątem oka przyglądał się bez przerwy twarzy Hajime. Widział, jak z każdą minutą coraz bardziej zaczyna mrużyć oczy, co oznaczało, że jeszcze kilkanaście minut i może zaśnie. Dobrze, że on osobiście nie skupiał się na filmie, bo jeszcze i on by zasnął, a to nie mogło się zdarzyć. Teraz ma niespotykaną okazję, która może zdarzyć się raz na tysiąc. Jeśli Iwaizumi zaśnie to on będzie mógł... dotknąć jego dłoni. Teraz na nich najbardziej się skupił.
CZYTASZ
Jak się masz? ➼ ⌞IwaOi⌝
FanfictionJedna wiadomość może zniszczyć życie. Jedno wydarzenie może je jeszcze bardziej skomplikować. A czy jedno zdanie może to naprawić? Okładka: @Psycho_Yumiko