Szli korytarzem zmierzając w stronę swoich klas na lekcje. Oczywiście nie mieli ochoty na siedzenie na zajęciach, ale wierzyli, że coś, podczas nich, wymyślą. Korytarze świeciły pustkami, co ich nie dziwiło, bo było kilka minut po dzwonku. Może warto było iść w tym samym czasie co Yoko.
Nie udawali już, że będzie to łatwe i przyjemne. Znalezienie winowajcy w tak dużej szkole to nie lada wyczyn. A nie mieli na to nawet czasu. Za dwa tygodnie miało się odbyć zakończenie roku szkolnego.
Choć może to i lepiej. Tooru i tak czuł się z tego powodu źle, więc może nie warto się w to angażować. Był już dzisiaj na lekcjach, bo z nim chwilę godzinę temu rozmawiali. Udawał, że go te gadki nie interesują, ale o Iwaizumim nie chciał słyszeć. Podobnie było z Hajime tylko, że on na dźwięk imienia Yoko robił się bardziej nerwowy.
Już prawie mieli się rozdzielić i ruszyć każdy w swoją stronę, kiedy Hanamaki zwolnił, a następnie się zatrzymał. Dopiero po jakimś czasie zauważył to Matsukawa. Spojrzał na przyjaciela, który przystanął przy damskiej toalecie.
- Makki, naszło cię na podglądanie dziewczyn, czy co? - zapytał uśmiechnięty brunet, bo rzadko miewał dłuższe napady złego humoru. Starał się zawsze być roześmiany. Ale to zachowanie szatyna go jeszcze bardziej rozweseliło.
- Cicho bądź - szepnął, ale przyjaciel i tak go usłyszał.
Wbrew pozorom Mattsun już nic nie powiedział, tylko powoli zbliżył się do Hanamakiego. Zdziwiło go to dziwne przystanięcie przyjaciela akurat przed łazienką. I to nawet nie męską.
Makki wyjął swój telefon, po czym go odblokował. Kilka razy przesunął palcem po ekranie, by następnie przysunąć go do szczeliny między futryną a drzwiami. Mattsun przyglądał się temu z zaciekawieniem, bo nie wiedział o co chodzi, dopóki nie usłyszał rozmowy dwóch dziewczyn w łazience.
Hanamaki to ma jednak niesamowity słuch. Szatyn w życiu by na to nie zwrócił uwagi.
Po dłuższym namyśle wiedział też, po co jego przyjaciel to nagrywał. Jeśli on nie jest genialny to on przebiegnie się nago po szkole. Przecież szatyn powinien pójść do Hogwartu, czy jak się ta szkoła dla geniuszy nazywała.
- Nie mów, że to ty - odezwała się z podziwem jedna z dziewczyn, które siedziały w toalecie.
- Jasne, że ja, choć przyznam, że poszczęściło mi się, że byłam tego dnia na dachu i podsłuchałam rozmowę Iwaizumiego i mojego byłego - odpowiedziała z dumą w głosie.
Chłopaki spojrzeli na siebie. To był strzał w dziesiątkę. Dowiedzieli się nareszcie, kto to wygadał i skąd się dowiedział. A tak konkretnie wiedziała.
Czyli Yoko była niewinna i byli winni tej biednej dziewczynie przeprosiny. Tak to jest słuchać Hajime i jego teorii. Jak to dobrze, że te dziewczyny uważały, że już wszyscy są na lekcjach i nikt, tym razem, ich nie podsłucha.
- W sumie nie wiem, po co to zrobiłam. Pewnie dla żartu i aby się odegrać za to, że ze mną zerwał. Ale wiesz, co jest najidiotyczniejsze? - Słuchać było zaskoczenie w jej głosie, jakby dowiedziała się czegoś niespotykanego.
Ta druga pewnie pokręciła głową, bo tamta kontynuowała:
- Oikawa okazał się być gejem, rozumiesz to? Wszystkie dziewczyny za nim szaleją, a on woli uganiać się za facetem. - Roześmiała się raczej z bezsilności niż z tego, że było jej wesoło.
- Skąd wiesz? - zapytała zaciekawiona tą niespodziewaną wiadomością.
- Przecież to widać na pierwszy rzut oka - odparła, jakby to była najbardziej oczywistą rzecz na świecie. - Zauważyłam to, kiedy z nim byłam. W ogóle się nie całowaliśmy, a kiedy był z Iwaizumim to wzroku od niego nie odrywał.
CZYTASZ
Jak się masz? ➼ ⌞IwaOi⌝
FanfictionJedna wiadomość może zniszczyć życie. Jedno wydarzenie może je jeszcze bardziej skomplikować. A czy jedno zdanie może to naprawić? Okładka: @Psycho_Yumiko