Wiosna

2.7K 150 6
                                    

Wiosenne słońce przygrzewało już całkiem przyjemnie, choć wciąż chłodny wiaterek przypomniał o zimie, która jeszcze całkiem nie odeszła.
Świat zazielenił się i rozkwitł, budząc do życia wszelkie stworzenia.
Zapraszał swym pięknem i ogromem .
Eren wiedział jednak jak bardzo jest to złudne, szczególnie, że po tym jakże pięknym świecie chodziły krwiożercze monstra, które tylko czekały, aż jakiś wędrowiec pojawi się na horyzoncie.
Mimo to jednak lubił patrzeć na świat przez okno zamku i rozmyślać o tym, co kryje się za lasami. O pustyni, oceanach ze słoną wodą, o których mówił mu Armin, i o kontynencie całym z lodu.
- Hej, Eren! - upomniała go Hanji i lekko sturchneła.
- P-przepraszam - mruknął odrywając wzrok od otwartego okna, w które się wpatrywał.
Hanji westchnęła lekko i poprawiła swoje okulary.
- To jak? Zgadzasz się? - spytała z zapałem maniaka.
- Na co? - Spytał niepewnie.
- Ty mnie kompletnie nie słuchasz! - zauważyła i spojrzała na siedzącego na łóżku chłopca. - Pytałam, czy zgodzisz się na kolejny test. Chciałbym sprawdzić twoją odporność na ból i szybkość regeneracji.
Eren instynktownie się cofnął i zacisnął pięści na pościeli. Dobrze pamiętał ostatnie eksperymenty, którym poddała go Hanji i za nic nie chciał tego powtarzać. Wiedział, że kobieta zna się na rzeczy, ale jak ostatnim razem stracił wzrok na trzy dni, doszedł do wniosku, że to już posuwa się za daleko.
- Hanji... ja... - zawahał się i cofnął na łóżku jeszcze bardziej. Musiał jakoś z tego wybrnąć, wolał nawet nie wiedzieć, jak ona chce sprawdzić jego reakcję na ból.
- Nie bój się, Eren. Wiesz, że nic ci się nie stanie - zapewniała gorąco, a on  zdążył już dostrzec ten szaleńczy błysk w oku. A nauczył się, że gdy się on pojawia, to nie wróży to nic dobrego.
- Nie daj się prosić - nalegała coraz bardziej. - Możesz nam dostarczyć niesamowitych informacji!!
Nie wiedział jak protestować, a za nic w świecie nie chciał znowu trafić w jej ręce. Myślał gorączkowo nad jakąś wymówką, czymś, co by go uratowało. Na próżno, mózg odmawiał mu posłuszeństwa. Mógł tylko wpatrywać się w jej oczy schowane za okularami, w których odbijał się blask wiosennego słońca.
- Oi, Eren.
Wzdrygnął się słysząc zimny, tak bardzo znajomy mu głos.
Automatycznie oboje, on i kobieta unieśli głowy i spojrzeli na okno, na którym, wisząc na linkach od trójwymiarowego manewru, znajdował się Levi. Jego kobaltowe oczy patrzyły na chłopak z tym samym chłodem i obojętnością co zawsze, stał w rozkroku, jedną nogą opierając się o zewnętrzny parapet, a drugą o ścianę. Na dłoniach miał grube rękawice, a do pasa przypiętą skrzyneczkę, z której wystawał młotek. Eren zerwał się z posłania i zasalutował, co czarnowłosy skomentował cichym prychnięciem.
- Tak, heichou? - spytał, wciąż wyprostowany.
- Nie wyczyściłeś rynien - oznajmił nieprzyjemnym głosem.
- Ależ, heichou, wyczyściłem!
Ciemne oczy zwęziły się niebezpiecznie, a chłopak czuł, jak spojrzenie kaprala przeszywa go na wylot i niemal zabijał.
- Gówno prawda - warknął.
Hanji zachichotała cicho, co przyciągnęło zimne spojrzenie czarnowłosego.
- Jesteś takim pedancikiem, Levi! - zaśmiała się głośniej. - Co ci tak zawadzają te rynny? Przecież i tak nikt ich nie widzi.
- Zamknij się, okularnico - syknął i znów przeniósł wzrok na Erena. - Masz w tej chwili to poprawić.
- Tak je...
- zaraz, zaraz! - wtrąciła się kobieta, nim chłopak dokończył zdanie. - Eren nie będzie teraz spełniał twoich pedantycznych zachcianek. Właśnie mieliśmy przeprowadzać  kolejne badania.
- Gówno mnie one obchodzą - mruknął obojętnie kapral i chwycił za spust sprzętu do manewru 3D. - Lepiej zrób co rozkazałem, Yeager.
Hanji wrzeszczała jeszcze długo za Levim, który nie zwracając na nią uwagi podciągnął się wyżej i wszedł na dach zamku. Eren w tym czasie opuścił ręce i odetchnął z ulgą. W końcu miał wymówkę, kapral spadł mu jak błogosławieństwo z nieba.
- Hej, a ty dokąd? - spytała kobieta odwracając się od okna i patrząc, jak chłopak naciska klamkę od drzwi.
- Muszę wykonać rozkaz - oznajmił z lekkim uśmiechem, nad którym nie umiał zapanować. - Mimo wszystko nie chcę, aby to kapral testował moją odporność na ból.
- Hej! Eren! Czekaj! - Krzyczała za nim, ale brunet zdążył już wymknąć się z pomieszczenia i zamknąć za sobą drzwi.
=============================
652 słowa
Pozdrawiam Akashi_Seijirou i Wampirka_32

Za dużo alkoholu [ERERI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz