Żadnych kłótni przez dwa tygodnie.

39 2 0
                                    

Obudziłam się z potwornym bólem głowy. Ręka Mike'a przygniatała mnie do materaca. Jęknęłam i ściągnęłam ją. Usiadłam.

- Co jest? - zachrypiał chłopak, przysłaniając oczy ręką.

Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. 01:27 pm.

Fuck!

- Nic. Późno już - wyjaśniłam, wstając.

- Która?

- Wpół do drugiej.

- O kurde! Trochę pospaliśmy. - Przetarł dłonią twarz. - Jak się czujesz?

- Pewnie tak jak wyglądam. - Skrzywiłam się. - Źle. Pierwszy raz tak źle się czuję.

- Nigdy tyle nie wypiłaś? - Zaśmiał się.

Pokręciłam głową, rumieniąc się.

- Zawsze musi być ten pierwszy raz. Cieszę się, że mogłem w nim uczestniczyć i przy okazji trochę się do tego przyczynić. - Puścił mi oczko.

Uśmiechnęłam się. Był naprawdę miły i kochany.

- Emm... Nie wiem jak ty, ale ja będę się zbierała...

- Tak. Chodźmy na dół coś zjeść.

- Eee... Miałam na myśli, że w ogóle pójdę...

- Bez śniadania? No coś ty?! Zawsze po imprezach jemy wspólne śniadanie na kacu. - Zaśmiał się. - Chodź. - Założył buty i wziął mnie za rękę, wychodząc z pokoju.

Zeszliśmy na dół i weszliśmy do kuchni. Cała nasza grupka siedziała ledwo żywa przy wyspie. Półnagi Jason opierał się o blat i pił kawę. Musiałam przyznać, że miał się czym pochwalić...

Nie! Nie pomyślałam tego!

Podniósł głowę, kiedy się zbliżyliśmy i posłał mi łobuzerski uśmieszek.

- Uhuhu! - zagwizdał Luke, patrząc na nasze złączone dłonie.

- Co tu się, do cholery, wydarzyło?! - zapytała podekscytowana Emma.

- Wydarzyło? - powtórzyłam. - Nic się nie wydarzyło.

- Schodzicie tu, po spędzeniu razem nocy, trzymając się za ręce. Chcę do kurwy wiedzieć co się dzieje między moją siostrą a moim kumplem - powiedział lekko poirytowany Ben.

Spojrzałam pytająco na Mike'a.

- Coś się dzieje? - zapytałam go.

- Nie - odparł rozbawiony.

- Nie - powtórzyłam, omiatając wszystkich wzrokiem, na nagim torsie Jasona zatrzymując się trochę za długo.

- Dlaczego coś miało się wydarzyć?

- Bo wczoraj się lizaliście, potem tańczyliście i w końcu wylądowaliście w jednym pokoju. Come on! - Luke wyrzucił ręce w górę.

- Nie róbcie z nas idiotów - dodała Emma.

- Naprawdę nic się nie dzieje - wyjaśniłam lekko zażenowana. - Tylko się przyjaźnimy. To wszystko. - Wzruszyłam ramionami i podeszłam do blatu, żeby zrobić sobie kawy.

- Możesz się przesunąć? - fuknęłam na Jasona, który tarasował mi drogę.

- A może tak magiczne słowo kochanie?

Prychnęłam i przepchnęłam się, sięgając po kubek. Obeszłam go, żeby dotrzeć do ekspresu, bo on oczywiście ani drgnął.

- Już nie bądź taka wkurzona. Złość piękności szkodzi. Na twoim miejscu bym oszczędzał - zakpił.

Why?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz