1 września 1939r.
Na zegarach w całej Warszawie dochodziła piąta.
Celina spała przez całą noc i nie miała pojęcia co od kilkudziesięciu minut się działo..
W całej stolicy odezwały się syreny strażackie.
Celina natychmiastowo wyskoczyła przerażona z łóżka słysząc huki, wybuchających bomb. Podeszła do okna z którego nagle wyleciały szyby. Krzyknęła wystraszona bardziej niż nigdy dotąd.- Matko Boska! Jezus Maria!
Szybko zrobiła znak krzyża i wybiegła z pokoju. Wpadła do sypialni rodziców. Nie było ich.
- Mamo!!! Tato!!!
Przebiegła przez korytarz i weszła do kuchni.
Na stole leżała duża walizka do której gospodyni domu wrzucała najcenniejsze rzeczy, jedzenie i niezbędne przedmioty.- Co tak stoisz?! Pomóż mi!
Kobieta była roztrzęsiona, drżała ze strachu. Celina bez chwili wahania podbiegła do niej i jej pomogła.
Nagle ŁUUUUP!!!
Jedna z tysiąca bomb spadła ulicę dalej. Z okien poleciały kolejne szyby, porcelana w kredensie podskoczyła.
- G-gdzie tata?
W głosie Celiny krył się strach, przerażenie.
- Zanosi wszystko do piwnicy.
Nagle kolejne ŁUUUUP!!!
I kolejne.
I kolejne.
I kolejne.
Celina prawie się rozpłakała.
Po całej kamienicy rozchodziły się dźwięki tłuczonego szkła, brzęk sztućcy, krzyki dzieci.. Dziewczyna pobiegła szybko do salonu. Zabrała pamiątki, biżuterię matki i inne cenne rzeczy.
Jej oczom ukazał się obraz płonącej kamienicy po przeciwnej stronie ulicy.
Szybko zawinęła tobołek i zbiegła po schodach do piwnicy.
Wszędzie rozchodziły się huki bomb, wszystko drżało, ludzie biegali tam i spowrotem. Panika, przerażenie, szukanie pomocy u Boga. Nadzieja zwykłych ludzi. Gdzieś było słychać audycję na antenie Polskiego Radia w której wygłaszano komunikaty:
- Halo, halo. Tu Warszawa i wszystkie rozgłośnie Polskiego Radia. O godzinie 4.45 oddziały niemieckie przekroczyły polską granicę, łamiąc pakt o nieagresji. Zbombardowano szereg miast. Za chwilę usłyszą państwo komunikat specjalny - mówił spiker.Po chwili do słuchaczy przemówił prezydent Warszawy Stefan Starzyński.
- A więc wojna. Z dniem dzisiejszym wszystkie sprawy i zagadnienia schodzą na plan dalszy. Całe nasze życie publiczne i prywatne przestawiamy na specjalne tory. Weszliśmy w okres wojny. Wysiłek całego narodu musi iść w jednym kierunku. Wszyscy jesteśmy żołnierzami. Musimy myśleć tylko o jednym: walka aż do zwycięstwa.
Powiedział Starzyński, a po chwili w kamienicy rozbrzmiał Polski Hymn.
Celina wbiegła do piwnicy i zobaczyła straszne sceny.
Płaczące dzieci, modlące się staruszki, sterty wszystkiego co dało się zabrać z mieszkań. Z każdym uderzeniem ze sklepienia pomieszczenia odpadał kawałkami tynk, sypał się pył.
Celina odłożyła swój tobołek obok ojca któremu kazała zostać w piwnicy. Wyszła z niej i pobiegła na górę.Nagle ŁUUUUP!!!
ŁUUUUP!!!
ŁUUUUP!!!
Wszystko się zatrzęsło. Celina zdążyła szybko złapać poręcz aby nie spaść ze schodów. Kiedy chwilę ucichło zaczęła biec dalej. Wleciała do mieszkania i zabrała z łóżek pierzyny. Wzięła matkę pod rękę i zeszła z nią do piwnicy. Kobieta usiadła przy mężu. Dziewczyna zostawiła ekwipunek i poszła w stronę wyjścia. Rodzicielka nagle podniosła się z miejsca.
- Celina nie!!!
- Zaraz wrócę. Zostawiłam coś.
Dziewczyna pobiegła na górę. Wbiegła do mieszkania. Z sufitu sypały się różne pyły i prochy cegieł. Wszędzie było mnóstwo kurzu. Widoczność była ograniczona.
Celina wbiegła do gabinetu ojca i zaczęła coś szukać w szafie.Nagle ŁUUUUP!
I kolejne.
I kolejne.
I kolejne.
I kolejne.
I kolejne.
I kolejne.
Ściana kamienicy po drugiej stronie ulicy runęła na dół.
ŁUUUUP!!!W powietrze wyleciał bruk, którym wyłożona była droga.
Ręce Celiny drżały jak osika, mimo to szukała dalej.- Gdzie to jest?!
ŁUUUUP!!!
I kolejne.
I kolejne.
I kolejne.
Książki wysuneły się z regału i pospadały z hukiem na podłogę. Celina w końcu znalazła. No w końcu!
Pomyślała i schowała do kieszeni szlafroka modlitewnik prababki ojca a pod ramię wzięła pamiętnik rodziny ojca.- To musi przetrwać.
Wybiegła z mieszkania zamykając je na klucz. Zbiegła po schodach i wleciała do piwnicy, usiadła obok ojca. Wyciągnęła z kieszeni modlitewnik, i podała go ojcu razem z pamiętnikiem.
- Musiałam to zabrać tato.
- Grzebałaś w moim gabinecie?!
Warknął na nią, nie był zły.
- Jakie to teraz ma znaczenie?
- Nigdy więcej tak nie rób.
Celina zamilkła i odwróciła oburzona wzrok.
Z każdym uderzeniem piwnicę ogarniały ciche krzyki mieszkańców.To było straszne. Ten strach i ta nadzieja. Oby tylko przeżyć. Boże ześlij na nas łaskę. Pozwól przeżyć to piekło..
Daj GWIAZDKĘ!
Daj mi MOTYWACJĘ!
6 GWIAZDEK i napiszę dla Ciebie następna część 😉
CZYTASZ
Nam Nie Wolno
Historical FictionWarszawa. Początek najokrutniejszej wojny w dziejach świata.. Ojciec Jan jest nauczycielem historii w jednej z warszawskich szkół, Legionista walczący 20 lat temu o Wolność dla Polaków.. Matka Helena z zawodu krawcowa od kilku lat zajmuje się dome...