rozdział 23

940 68 9
                                    

„Amelia” Usłyszałam bełkot z wnętrza samolotu. „Amelia?” Głos w końcu stał się wyraźniejszy. Muszę się zdrzemnąć, znowu. Beau potrząsnął mną lekko, starając się mnie obudzić.

„Mhmm” Mruknęłam dając mu znak że nie śpię. Zanim zdążyłam otworzyć oczy poczułam że ktoś bierze mnie na ręce i gdzieś niesie. W końcu otworzyłam powieki i zobaczyłam Beau patrzącego na mnie smutno.

Nie rozmawiałam z nim o tym co działo się wcześniej ani nie nawiązywałam z nim kontaktu wzrokowego. Po prostu unikałam go.

Zamknęłam oczy mając nadzieje że nie zacznie teraz tego tematu. Byłam za bardzo zmęczona na to wszystko.

„Wiem że udajesz  otwórz oczy.” Powiedział, położył mnie na miękkim, wygodnym łóżku. Zignorowałam go. „Amelia, nie bądź taka.” Westchnął. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jego ponure oczy patrzące na mnie, gdy zorientował się że się w niego wpatruje, wyraz jego twarzy zmienił się, tak jakby zaczął mieć nadzieje. Na co?

Żaden z nas nic nie mówił, po prostu wpatrywaliśmy się w siebie w ciszy. W niezręcznej ciszy.

„Unikasz mnie. Dlaczego?”

„Beau, czy  ja naprawdę muszę na to odpowiadać?”  Dla mnie to było wystarczająco jasne. Westchnął cicho, nic nie mówiąc. Ale musiałam zadać mu jedno pytanie, o które chciałam zapytać  jeszcze zanim próbował mnie pocałował.

„Dlaczego?” To wszystko co mogłam powiedzieć.

„Dlaczego co?” Zapytał.

„Dlaczego warto próbować i pocałować mnie?” Szepnęłam, ciągle wpatrywałam się w swoje ręce bawiąc się frędzlami od poduszki. Spojrzałam na niego, już zaczął coś mówić ale weszłam mu w słowo. „Mów prawdę, proszę, nie kłam.” Powiedziałam cicho. Skrzywił się lekko ale zaczął mówić.

„Nie wiem”

„Co masz na myśli? To tylko zauroczenie czy coś więcej?” Połowa mnie błagała aby powiedział ‘coś więcej’ a połowa wręcz odwrotnie. Co stałoby się gdybyśmy wtedy się pocałowali? On ma dziewczynę a ja mam chłopaka. To złe.

„Ja, uh…” Zawahał się nie wiedząc co powiedzieć. „To było pod wpływem chwili…” Ledwie zdołał wyszeptać, łamiącym się głosem. Te słowa mnie zabijały. Tak bardzo jak wiedziałam jak to jest złe tak bardzo chciałam żeby powiedział coś innego.

„Dobrze” Wychrypiałam.

Beau’s POV

Nie mogę już tego robić. Fakt że ona nie zna prawy i że muszę okłamywać ją w każdej sekundzie dnia zabija mnie. Czy ona wybaczy mi jeśli dowie się prawdy? Ja po prostu chcę żeby pamiętała, ona musi pamiętać. Szybko chwyciłem mojego iPhone i wyszedłem z domu, muszę pomyśleć.  Musiałem zadzwonić do kogoś, i była tylko jedna osoba, która wiedziałem że mi pomoże.

„Halo?” Usłyszałem głos.

„Doktor Jenkins, tutaj Beau Brooks” Powiedziałem bez emocji.

 „Ach, tak, Beau. Jak się układa między tobą a Panną Becker?”

„Nie mogę już tego wytrzymać, muszę powiedzieć jej prawdę.” Udaje mi się powiedzieć.

„Beau, nie jest to dobry pomysł. Ona musi odzyskiwać pamięć powoli. To dopiero początek. Jeśli wszystko jej powiesz będzie to za duże obciążenie dla jej mózgu.

„Gówno prawda. To już dwa miesiące. Nie mogę więcej kłamać, ona staję się podejrzliwa”

„Beau, to nie jest dobry pomysł, powtarzam”

„Czy zrobiłeś jakieś badanie, aby twierdzić że to się źle skończy?” Zapytałem niegrzecznie.”

„Nie, ale-”

„Więc  nie wiem dlaczego to nie miałoby się udać. To tylko twoja teoria. To nic nie znaczy.”

„Beau posłuchaj mnie, jeśli jej teraz wszystko powiesz to mogę zagwarantować ci że nic nie pójdzie zgodnie z twoim planem. Daj jej jeszcze miesiąc, góra dwa. Jeśli wtedy jeszcze nie odzyska pamięci, wszystko jej powiesz.” Doktor Jenkins oznajmił.

„Kolejne dwa miesiące?”

„Tak, trzeba być cierpliwym.” Cierpliwym?  Byłem już wystarczająco cierpliwy.

„Ok.” Udaje mi się powiedzieć.

„Chciałbym abyście jutro przyszli do szpitala, sprawdzę że chociaż trochę Amelia odzyskała pamięć i zrobię jedno badanie”

„Na którą godzinę?” Pytam go.

„Może być 13?”

„Tak, jest okey, dziękuję”

„Do zobaczenia jutro.” Mówi po czym odkłada słuchawkę. Nie zostaje mi nic jak wrócić do domu.

Muszę trzymać się daleko od Amelii i bardzo uważać co robię w jej towarzystwie jeśli chcę żeby to zadziałało.

Amelia’s POV

Gdy tylko usłyszałam trzask zamykanych  frontowych drzwi wybuchłam płaczem. Chcę tylko aby wszystko wróciło do normy. Chcę tylko odzyskać moją pamięć. Chcę znać prawdę i tylko  prawdę. Chcę Beau.

Płaczę cicho w poduszkę przez dobre 5 minut. Nagle słyszę ciche skrzypnięcie drzwi sypialni. Tylko wzruszyłam ramionami, wiedząc że to Beau. Wkrótce poczułam że ktoś usiadł obok mnie. Cisza, nikt z nas nic nie mówił. Chciałam coś powiedzieć, kiedy poczułam że chłopak głaszcze mnie po plecach.

„Beau, odwal się.” Mówię. Zero, brak odpowiedzi. Po prostu kontynuuje przeciąganie ręki w górę i w dół mojego kręgosłupa. „Beau, przestań. Nie jestem w nastroju.” Mruknęłam.

„BEAU!” Krzyczę tym razem podnosząc głowę z poduszki aby na niego popatrzeć. Zaczynam szybko oddychać z szoku i strachu.

To nie jest Beau.

Przysięgam że nowy rozdział pojawi się jeszcze w tym tygoniu, może jeśli będzie dużo komnetarzy jeszcze dzisiaj?:)

Przypominam że jeśli ktoś chciałby być informowany piszcie na tt @LukeUknowIloveU

Kocham was x

Forgotten- Beau Brooks Fanfiction (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz