Obudziłam się w szpitalu. To znaczy chyba w szpitalu. Zobaczyłam, że jakiś chłopak się na demną pochyla. Za blisko. Zdecydowanie za blisko. "Jak zagadam to wyjdę na idiotkę?" "Ile czasu ja tu jestem?" "Gdzie jest Rose?!" z zamyśleń wyrwał mnie wesoły głos:
- Cześć. Jestem Will Solace, obozowy lekarz
-CO ZA OBÓZ?!GDZIE JEST ROSE?! CO WY ZE MNĄ ROBICIE?! - Wrzasnełam i zerwałam się z łóżka
-Ej, hola, hola, hola gdzie ty się wybierasz wrzeszcząca dziewczyno? Masz tu wszystko- leki, opiekę medyczną, toaletę, jedzenie z powilonu...
- A jak myślisz blondyn?! Jakiś potwór mnie atakuje i budzę się w jakimś głupim szpitalu niewiadomo gdzie, z jakimś chłopakiem trzy centymetry od mojej twarzy i zabierają mi jedyną ważną osobę- CO BYŚ WTEDY ZROBIŁ?!
-Ja bym wtedy grzeczne przyjął leki i nie wrzeszczał, dziewczyno!
Przez chwilę piłam syropy i łykałam tabletki jak mentosy, ale postanowiłam zagadać:
-Hmmm... Sorka, emocje. Możesz mi z łaski swojej wytłumaczyć gdzie jestem?
Wtedy mi wszystko opowiedział, nawet na najgłupsze pytanie typu "czy szyszki mogą być mięsiste?", wszystko spokojnie, dokładnie wyjaśnił. O bogach greckich, o obozie, o domkach... Wszystko!
Wtedy wpadli do pokoju- blondynka, wysoki i ruda i ta ostatnia zaczeła mówić:
Wyruszął pokonać ogary
Aby nie było ofiary
Czterej herosi,
Jedna heroska:
Światło, mrok
Ogień i woda
Afrodyta będzie zadowolona
Nowa Heroska od trójki
Weźmie udział
W starciu bójkiWyrecytowała ruda, po czym opadła.
Blondynka się zapytała lekarza--Will, uznana?
-Nie, ale krzyczy jak od Aresa
- Dobrze, trzeba czekać.
Słuszałam już tylko pojedyńcze głosy typu
-domek...
-Maya...
-... Ale...Lecz po chwili zasnełam.
-----
Obudziłam się w tym samym pokoju. Ach, no tak - trzeba zamieszkać u Hermesa. Pakować manatki i zrobić " papa" Willowi. Szczerze? Nawet spoko gośćiu. Dobra trzeba sie przenieść. Zaczełam wychodzić ze szpitala wszyscy się na mnie gapili- lrzestali zbierać owoce, robić grilla, bawić się- a co ja kurde świece?! O matko. Ja świece na niebiesko. O ironnio. Podszedł do mnie stary centaur i rzekł:-Mayo Cassey Smith! Zostałaś uznana! Jesteś córką...
No i oczywiście, musiałam zemdleć.
CZYTASZ
Percy Jackson: Obozowiczka
Teen FictionCześć. Jestem Maya. Trafiłam do obozu ok. 1,5 roku temu. Przez ten czas się naprawdę DUŻO stało. Dziś opowiem wam moją historię. Od ucieczki z domu, aż po moją misję. Zapraszam. ----------------------- Jest to historia 14 letniej May'i Cassey Smith...