XIII

7.5K 205 112
                                    

NASTĘPNEGO DNIA:

Pov. Vanessa:

Wyszłam od Willa nad ranem. Szłam spacerkiem myśląc nad wszystkim i niczym. Nad tym, że dałam się rozdziewiczyć przyjacielowi mojego brata. Rozmawiałam jeszcze potem z Alexem. Przepraszałam go płacząc do słuchawki. Mój kochany brat nie jest zły. Dowiedziałam się, też, że jak Alex był u Nicka w pokoju była tam też naga Julia. On chciał się tylko zabawić. A ja głupia mu na to pozwoliłam. Jestem idiotką, jak mogłam? Łza spłynęła mi po policzku na myśl o tym. Szybko ją wytarłam z policzka i w tym momencie zadzwonił telefon. Wyjęłam go i na wyświetlaczu było zdjęcie Alexa. Rozłączyłam się i ruszyłam do miejsca gdzie mogłam być sama. Nikt prócz mnie i mojego byłego nie wie o nim. Nad nasze jeziorko. Stanęłam na pomoście i patrzyłam na nie. Od zerwania tutaj nie byłam. Łzy kolejne poleciały mi po policzkach. Tutaj mogłam spokojnie się wypłakać.

PARĘ GODZIN PÓŹNIEJ:

Nie wiem ile tu jestem i ile tu płaczę. Ból jest wielki i nie do zniesienia. Siedzę na pomoście z nogami do dołu. Całe moje rodzeństwo, rodzice i przyjaciele do mnie wydzwaniają lecz nie odbieram. Wiem, że się martwią ale chcę zostać sama. Źle zrobiłam oddając się Nickowi i źle zrobiłam, że się w nim zakochałam. Wtedy usłyszałam swoje imię...

?: Ness?- odwróciłam się i ujrzałam Blake'a. Co on tu robi.- Boże Ness, wszyscy cię szukają i martwią się.- podszedł do mnie i staną za mną.- Co się dzieje?

Ja: To ciebie powinno najmniej obchodzić.- powiedziałam odwracając się do niego tyłem. Usiadł obok mnie.- Czego chcesz?

Blake: Wiedzieć, czemu płaczesz.- powiedział patrząc na mnie.

Ja: Nie interesuje się.- powiedziałam patrząc na nogi

Blake: Chcę ci pomóc.- powiedział dotykając mojej dłoni, która zabrałam.- Nadal jesteś zła?

Ja: Zła? Blake, ty mnie zdradziłeś. Przez ciebie płakałam wiele dni i nocy. Miałam nawet myśli samobójcze. Ale nie, ciebie to nie obchodziło bo wolałeś się mnie zdradzać od dwóch miesięcy!- wykrzyczałam dalej płacząc

Blake: Popełniłem błąd zdradzając cię i pozwolić ci odejść. Powinienem walczyć o ciebie i twoje wybaczenie nie wyjeżdżać. Zraniłem cię, chociaż bardzo cię kocham. Wybacz mi słońce. Zrobię wszystko, tylko wróć do mnie.- błagał mnie

Ja: Nie wrócę do ciebie Blake. Zbytnio mnie zraniłeś.- powiedziałam i zamknęłam oczy

Blake: Skoro mi nie wybaczysz to nie. Pożałujesz tego.- podniósł mnie w stylu panny młodej i...wrzucił do jeziora. Tak mocna była siła, że poczułam, że się na coś nabijam w prawy bok. Ból był nie do zniesienia.  A ja nie umiem pływać. Zaczęłam się topić. Coraz mniej tlenu miałam. W końcu zrobiło mi się ciemno przed oczami.

Pov. Blake:

Wkurzony wrzuciłem ją do jeziora. Minęło 3 minuty, a ona dalej nie wypływała. Zauważyłem, że woda zafarbowała na czerwono. Cholera. Zdjąłem bluzkę i wskoczyłem do wody. Pływała, a z boku wydobywała się krew. Złapałem ją i wyciągnąłem na pomost. Próbowałem ją obudzić ale nie dałem rady. Zadzwoniłem na pogotowie. Kazali mi zawiązać koszulką ranę dookoła brzucha i zrobić masarz serca ze sztucznym oddychaniem. Robiłem to cały czas do przyjazdu pogotowia. Zaczęli ją badać. Dali jej maskę tlenową i robili masarz serca.

Ja: Co z nią?- zapytałem wstrząśnięty. To moja wina.

Lekarz: Stan jest krytyczny. Musimy jak najszybciej zabrać ją do szpitala. Niech pan powiadomi jej rodzinę bo na pełnoletnią nie wygląda.- dopytywałem jeszcze, w którym szpitalu będzie i odjechali. Wsiadłem do samochodu po drodze dzwoniąc do Alexa. Odebrał po dwóch sygnałach...

Przyjaciel Mojego Brata (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz