Planet

670 109 3
                                    

- Chciałbym móc zobaczyć księżyc. - Wzdycha Felix. Słowa wylatują z jego krtani niczym ciężkie kamienie, a sam ton jest równie chrapliwy. Changbin dzielnie obcałowuje jego dłoń i oznacza ją łzami, przywłaszcza go do siebie. 

- Przecież widać go z okna. 

- Chciałbym odetchnąć na zewnątrz, świeżym powietrzem. 

- Mogę otworzyć całe okno.

- Czasami nie wystarczy dać tylko trochę. Widzisz, gdybyś postarał się bardziej, gdybyś dał mi odrobinę więcej... to ja - Tutaj urwał. Bowiem Changbin zakrył swoje oczy w skostniałych dłoniach, a on sam poczuł gulę w gardle. Szpitalne okno wciąż pozostało leciutko uchylone, można było usłyszeć dudniący w rynnę deszcz.  Zagłuszał ich wspólne bicia serc. To przyspieszone bruneta i to powoli, wycofujące się blondyna. 

- Gdybym tylko pokochał cię bardziej, gdybym tylko... - Changbin ma zamiar dopowiedzieć jeszcze kilka słów, jednak Felix mu na to nie pozwala. Nie chce, albo nie ma siły słuchać przeprosin. 

- Pocałuj mnie. - Brunet marszczy brwi, nie przybliża się. Zaciąga rękawy swojej bluzy na nieprzyjemny chłód panujący w pomieszczeniu. Chciał zamknąć okno, ale blondyn mu nie pozwolił. Powiedział mu, że nie czuje już ciepła. Że nic nie pomoże. Że stracił nadzieję.

- Pocałuj mnie. - Jednak brunet nie reaguje. Znienacka chwyta większą, o zdrowszym kolorycie szyję i prawie przyciska swoje wargi do tych bruneta. Chwilę jednak trwa w ogromnej pustce, wpatruje się w ciemne tęczówki. Szuka tam siebie i zmarnowanych tygodni życia. Nie odnajduje nic oprócz żalu. Oblizuje swoje usta i kładzie drżące palce na mokry, zimny policzek. Dopiero po minionej pauzie w otchłani czasu, blondyn agresywnie przygryza wargi. Może poczuć na języku powoli skapujące krople, metalicznej cieczy. Scałowuje cały ból i udrękę, oddaje w pocałunku siebie. Changbin obejmuje jego szyję i kciukami delikatnie głaszcze błyszczącą, bladą skórę. 

Felix mozolnie przymyka powieki, stają się one niesamowicie trapiące. Czarny wachlarz rzęs domyka się a on opada na białą, miękką poduszkę. Jego dłonie zdają się być jeszcze bardziej sine niż przedtem.


Gdy Jisoo wkrada się po cicho do pokoiku, Changbina już nie ma. Wychodził kreśląc jeziora z łez na szpitalnym korytarzu. Tworzył własne kałuże, obrazy rozczarowania i bólu. Cały pokój Felix pachniał cyklamenem. 

Chuda brunetka zasiada na mało wygodnym krześle a jej kość ogonowa nieco wbija się w siedzenie. Nie narzeka. Jej oczy przypominają obraz Muncha. Smutny z przebijającą, przerażającą atmosferą. W pokoju nie pali się światło. Felix nie chce go widzieć. Budzi się gdy coś, drażni jego skórę. To włosy brunetki. Wtula się tęsknie w drobne ramiona. Pachnie jak lato. Jak bez i szczęście, beztroska. Mimo, że przepełniona jest żałobą. Nie oznajmia iż się obudził. Po prostu oplata ją ciaśniej i dociska swoją głową do jej piersi. A Jisoo wie. Wie najlepiej, jak nikt inny gdy blondyn nie śpi.

Cmentarną refleksję przerywa zduszony szept.

- Chciałbym żyć na planecie na której ludzie, kochają siebie nawzajem. Nie zawodzą i dotrzymują obietnic. Na które każdy może ufać sobie nawzajem.. - Komentuje i zrasza różane ramię kapką oziębłych kropel.

- Na której nasza mama, wciąż śpiewałaby nam piosenkę.. - Szybko dodaje i ledwo ziewa, ponieważ gardło niemiłosiernie pali.

- Nasza mama to gwiazdka. Świeci daleko. Jest dostępna tylko w naszych sercach. - Odpowiada niechętnie Jisoo. Nie ma ochoty rozmawiać o czymkolwiek. Wolałaby umrzeć, niż patrzeć na śmierć swojej jedynej 

- Niedługo ja, stanę się planetą. Zbyt odległą byście mogli jej dotknąć. Jednocześnie zbyt przywiązaną do ziemi, byście mogli o niej zapomnieć...  - Cytuje swój ostatni wiersz. Ostatni który był w stanie napisać, zanim przeszywający ogień nie strawił jego sił. Nie strawił jego organizmu.

- Śpij słoneczko. Musisz odpocząć. - Ten łamiący ton huczy w głowie Felixa. Jisoo łka, wciąż gładząc wyblakłe, chropowate kosmyki. 


Cyklamen - rozstanie

a/n

Został nam tylko epilog. Zdecydowałam jednak dodać dodatkowy rozdział, w którym pojawi się wiersz Felixa który czytał na wieczorze literackim. Epilog na pewno pojawi się jutro. Jestem tak zestresowana, jutro są wyniki konkursu literackiego ^^ około 12 będę w domu i dodam od razu epilog. W piątek dodatkowy rozdział!   see ya soon bbys <3 pamiętajcie, że was kocham gwiazdki! każdy komentarz karmi moje serduszko!!

☾ The Crawl  | ChanglixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz