003 : Ja wybieram...

25 10 2
                                    

- Co tak długo ? - pytam się od razu, gdy się pojawił.

- Musiałem coś załatwić z dzisiejszym treningiem. - nie wnikam ludzie... Zaraz jak to powiedział, wyciągnął coś z worka. Czekajcie... to broń ! - Masz tu do wyboru łuk, miecz, pistolet, kosę i sztylet.

  Spojrzałam na nie i od razu postanowiłam zostać łuczniczką, dlatego wybrałam łuk. Łuk był w kolorze niebieskim. Mój ulubiony kolor.

- Ja wybieram łuk. - oznajmiłam mu, na co on się uśmiechnął.

- Jasne. Stań koło mnie. Zaczynamy trening. - stanęłam w jego stronę. On zaczął mnie ustawiać do pozycji strzelającej z łuku.

* 1 godzina później *

  Teraz Tom, inaczej Wenus każe mi biec, bym mogła mieć lepszą kondycję. Zaczęło się od biegu, a kończąc na skokach.

  Moje wyniki w gimnazjum były dobre, ale nie aż za dobre. Teraz, kiedy Wenus wie, jakie ja mam wyniki, to on chce, bym je poprawiała, bo takie coś będą na egzaminie wstępnym.

Jest teraz 12, a ja ? Czuję się lekko, ale naprawdę lekko zmęczona. Poprosiłam o przerwę. Wenus się zgodził.

Teraz siedzę na zielonej w parku, gdzie siedzę od godziny 9. Wyciągnęłam telefon i włączyłam piosenkę : Call Me Maybe.

Hahahah... Gdybyście widzieli jego minę. Bezcenna. On się ani niezezłościł, ani się nie wkurzył. Jego mina nie była również kamienna. Jego mina była zadowolona ?

- Tak chcesz ćwiczyć ? - spytał się mnie po ocknięciu.

- Mhm... - tylko mruknęłam, bo byłam zbyt wsłuchana w lecącej piosence. - Umiesz tańczyć ?

Ten się popatrzył na mnie głupio.

- Stoisz właśnie przed mistrzem w tańcu. Nie jestem tylko bohaterem, ale i też dobry i to bardzo w tańcu. Tańczysz ? - pyta się.

- Ty się jeszcze pytasz ? Stoisz przed mistrzynią tańcu, która wygrywała w Gimnazjum. - no nie...jesteśmy na tym samym poziomie, a może nawet jest odrobinkę wyższy.

* po paru rywalizacjach *

  Usiadłam tym razem na trawie wykończona. Mamy tyle samo 5:5. Mogę szczerze przyznać, że dobry jest.
Tym razem leciało Drag Me Down.

- Dobra. Na dzisiaj to koniec treningu. Widzimy się jutro o 10:00 w Sali Treningowej na 3 ulicy. - pożegnał się i poszedł, a raczej poleciał.

  Wróciłam szybko do domu. Poszłam się wykąpać i ubrałam się w jakieś dresy w kolorze czarnym i bordową luźną bluzkę.

***

Koło godziny 16:37 postanowiłam zamówić sobie pizzę, bo jestem taka leniwa, że nie chce mi się za bardzo nic gotować.

Zadzwoniłam pod wybrany numer, z którego swoją drogą, często dzwonię i znam go na pamięć.

Wybrałam sobie po chwili coś nowego niż hawajska. Postanowiłam sobie, że wypróbuję coś nowego. Teksas.

***

Pizza przyszła po 15 minutach. Muszę przyznać, że bardzo ładnie pachnie. Wyciągnęłam mały talerzyk i wzięłam na razie jedną porcję.

Przeglądnęłam social media i postanowiłam wyjść do parku... znowu.

Koło godziny 19:33 wróciłam do domu. Przebrałam się w piżamę i tak oto w piżamie oglądałam seriale, takie jak Teen Wolf czy Shadowhunters lub inne.

* 21:45 *

  Postanowiłam wyłączyć laptopa i zrobić coś bardziej "ciekawszego"? I nie, nie chodzi mi o skoczenia z okna czy coś niebezpiecznego.

Postawiłam samą siebie przed faktem dokonanym, dlatego, że postanowiłam przeczytać jakąś książkę.

Następnego dnia

   Tak sama z siebie obudziłam się o 6:44. Rozumiecie to ? Nigdy mi się tak nie zdarzyło, nie licząc wczoraj, żebym sama się obudziła o tak wczesnej godzinie.

No cóż... Już nie zasnę. Skierowałam się w stronę łazienki. Tam umyłam zęby i związałam włosy w niedbały kok.

Następnie ubrałam dresowe spodenki i biały T-shirt.

Później zeszłam do kuchni i wzięłam się za zrobienie tostów z serem. Do tego, nalałam do kubka sok pomarańczowy.

Koło godziny 9:24 weszłam szybko na wiadomości szkoły Academy Magic. Nie uwierzycie co tam przeczytałam.

" Nasza szkoła już wie, kto jest zakwalifikowany a kto nie.

[ załącznik  ] tu jest lista. "

Tak mnie zżera od środka, kto jest a kto nie. Wcisnęłam. Zaczęłam szukać litery E.

Były jakieś osoby, ale ja szukałam siebie.
Znalazłam !

Ellie Clark - zakwalifikowany/a

To chyba właśnie zmienia moje życie.

Popatrzyłam się na zegarek 9:49. Postanowiłam już wychodzić z domu. Ubrałam moje czarne Vansy i cienką kurtkę.

Zamknęłam po sobie drzwi i skierowałam się do Sali Treningowej, która jest niedaleko mnie.

O godzinie 10:02 już tam byłam. Najwidoczniej w wakacje, Wenus do punktualnych nie należy.

***

Wenus pojawił się o 10:20 tłumacząc się, że musiał załatwić coś w Academy Magic.

Tak rozpoczął się nasz trening. Jak zwykle po 1 godzinie poprosiłam o przerwę. Tak, też się stało.

Następnie zaczęliśmy biegi na 300 metrów. Mój wczorajszy czas to 1:23:97 a dzisiaj ? Dzisiaj mam 1:13:78, no to o wiele lepiej. O 10 sekund.

Dwa miesiące później

  Za 5 dni. To ten dzień. Egzaminy wstępne.
Przez dwa miesiące ćwiczyłam, by mieć dobry wynik. I tak też było.

***

  To niebywałe. Dzisiaj przeszłam test wstępny. A raczej jego połowę. Dzisiaj miałam równą jedną minutę biegów na 300 metrów.

Inni też mieli dobre, ale nikt nie równał się ze mną. Na biegach, moce były zabronione. Gdyby jakaś Danielle pobiegła, miałaby ten sam wynik co ja, ale miała 1:01:33 czasu. Też dobrze.

*811 słów*

Hej !
Chyba taki dłuższy rozdział. Jak mija wam majówka ? Ja je spędzam prawie na dworze.

Następny rozdział pisze Natka. Wczoraj zauważyłyśmy, że ja pisze w każdy piątek a Natka w każdy poniedziałek.

Liczymy na to, że ta nasza książka się troszkę wybije w świecie Wattpad'a.

Sutkiasha09
Slodki_Ogorek_1D
VAngelKook
drinkingtaee
anonimowy_czlowiek
_GlitterBaby_
Nieznana_przez_ludzi
Lianna094
lindusiek
Malvina_Sevilla
natiw14

Miłego dnia/nocy 💞.

Ten rozdział pisała Linda.

L&N

 

Academy Magic • ZAWIESZONE NA CZAS NIEOKREŚLONY •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz