9

914 46 4
                                    

Lyvrene wpatrywała się z zadowoleniem na świętujących zwycięstwo rebeliantów. Wszyscy wydawali się tryskać energią i cieszyć się odniesionym sukcesem. Za to dziewczyna nie czuła się zadowolona. Wydawało jej się,że niedość,że Imperator na tym nie poprzestanie to jeszcze dodatkowo nie uważała tego za koniec wojny z imperium,ponieważ nie zniszczyli go doszczętnie. Czekała ich kolejna bitwa,która mogła zaważyć na losach rebelii.
Lyvrene spoglądała na imprezę,skąd wyłoniła się zadowolona postać Luke'a,który pospiesznie podszedł,mówiąc:
- Królowa Naboo chce się jutro z nami zobaczyć. Masz coś przeciwko?
- Nie - powiedziała dziewczyna bez większego entuzjazmu.
- Nie cieszysz się ze zwycięstwa?- zapytał zmartwiony Jedi.
- To nie koniec,to nie koniec tej bitwy. Oni tylko czekając na nasze potknięcie.
- Co przeczuwasz?
- Przeczuwam,że na jednej bitwie się nie skończy. Czuję,że Nie będę brała udziału w następnym starciu.
- Dlaczego?
- Nie wiem... - powiedziała dziewczyna,popadając w mocniejsze zamyślenie.
- No cóż,cieszmy się chociaż tym,że na razie panuje spokój - westchnął Luke,próbując odrobinę rozweselić Lyvrene,po czym zmienił temat.
_____________________________________________________________
Lyvrene,wchodząc za Lukiem do pałacu królowej Naboo,czuła niepokój. Nie wiedziała,czemu,ale czuła,że wokół dzieje się coś złego,pomimo tego,że cieszyła się,że zobaczy samą królową.
Spoglądała na wznoszący się ogromny pałac,który wydawał się jej majestatyczny i dobrze zbudowany. Wnętrze różniło się od tego,które widywała w imperium. Jasne barwy,kolumny - zamek jak prawdziwy.
Przywitała ich służąca,uśmiechała się zachęcająco,ale Lyvrene czuła,że w duchu czegoś się boi. Jej twarz wydawała się być ukryta pod maską życzliwości,jakby pod nią kryły się inne zamiary. Powoli podążyli za nią w głąb budynku,który wydawał się jej wyjątkowo ładny.
Dziewczyna nie widziała jednak nigdzie strażników,co zaczynało ją zastanawiać,ale starała się nie rozwiewać swoich myśli niepotrzebnymi zmartwieniami. Dotarli przed jakieś drzwi.
- Królowa Avinea chciałaby się z wami widzieć osobno,a potem zamierza wspólnie zjeść z wami posiłek - zakomendowała służąca.
Luke potaknął,a Lyvrene cały czas wydawała się być nieobecna.
- Pani Avily,zapraszam panią pierwszą,a pana zaprowadzę zaraz do naszej nowo wyremontowanej,prywatnej jadalni - dodała kobieta,po czym zaprosiła dziewczynę do środka.
Luke odczekał kilka sekund,a gdy służąca królowej pojawiła się z powrotem,podążył za nią w stronę rzekomej jadalni. Rozglądając się,zwrócił uwagę,że wszędzie brakowało jakiejkolwiek ochrony,jakby w pałacu panowała kompletna pustka prócz królowej i służącej.
Gdy ostatecznie dotarł na miejsce,spojrzał na nią z kompletnym zdziwieniem.
- To pomieszczenie zostało zbudowane ze starej kapsuły,którą odrestaurowano, i wyposażono. Proszę się rozgościć. Zaraz przyjdzie mój zastępca,który zaprowadzi pana do siedziby królowej Avinei - powiedziała kobieta,po czym pospiesznie wyszła z pomieszczenia.
Luke z zainteresowaniem,ale również zdziwieniem przyglądał się temu miejscu. Wyglądało dziwnie. W kształcie kopuły. Na środku znajdował się stół,który zajmował całą przestrzeń i ledwie starczyło miejsca na kanapy. Jedi nie czuł się tutaj dobrze,wręcz zaczynał się niepokoić,pomimo,że wiedział,że Naboo miewa czasami dziwne pomysły co do budownictwa.
Rzeczywiście. Po kilku minutach pojawił się lokaj,jednak zamiast poprosić go do królowej,zaczął majstrować coś przy mechanizmach przy wejściu. Gdy ten zauważył,że przybysz zaczyna się niecierpliwić,zaczął coraz szybciej przekręcać rozmaite pokrętła.
Znienacka Luke w oddali zobaczył szturmowca i odrazu zrozumiał co się dzieje. To był podstęp! Chcieli uprowadzić Lyvrene,a jemu zmydlić oczy! Jedi pospiesznie wstał ze swojego miejsca i ruszył w stronę wyjścia,jednak w tym momencie drzwi do kapsuły się zamknęły,a on wyleciał w powietrze. Skywalker próbował zatrzymać kapsułę lub zmienić jej bieg,ale jego próby poszły na nic. Luke poleciał kapsułą w powietrze,kierując się w stronę kosmosu.
_____________________________________________________________
Lyvrene niepewnie weszła do środka,rozglądając się dookoła. Na środku pomieszczenia siedziała młoda królowa,ubrana w bardzo dziwną kreację. Jej włosy były upięte bardzo wymyślnie,a jej twarz była dokładnie wymalowana,jakby miała ukrywać jej prawdziwy wizerunek.
- Miło mi ciebie widzieć,Lyvrene - powiedziała Avinea,uśmiechając się do niej zachęcająco.
Dziewczyna nie odpowiedziała. Wyglądała jakby nad czymś się zastanawiała. Królowa spojrzała na nią ze zdziwieniem,ale po chwili dodała:
- Słyszałam o twoich wyczynach na bitwie. Byłaś niesamowita.
- Tak myślałam -powiedziała z rozczarowaniem w głosie Lyvrene.
- Słucham? - zapytała zaskoczona Avinea.
- Tak,myślałam,że to podstęp - dodała dziewczyna,spoglądając na wychodzących z ukrycia szturmowców.
Lyvrene błyskawicznie ich unieszkodliwiła,jak każdego następnego. Gdy pokonała każdego z żołnierzy,zauważyła nadchodzących czerwonych wojowników. W tym momencie zdała sobie sprawę z tego,że gdzieś musi się znajdować Imperator lub jego uczeń. Dziewczyna gwałtownie się odwróciła,zderzając się z Darthem Vaderem,który znienacka zaatakował. Lyvrene nie zdążyła się uratować,kiedy miecz świetlny zetknął się z jej ciałem,więc ta po chwili upadła na ziemię,łapiąc się za bok. Lord uniósł miecz,a kiedy zaczął go opuszczać,dziewczyna pospiesznie obróciła się na ziemi,unikając ciosu mężczyzny,a po chwili wstała,cofając się do tyłu. Zablokowała mu dojście,łapiąc się za ranę i ciężko dysząc spojrzała na królową,która z przerażeniem w oczach obserwowała zaistniałą sytuację. Lyvrene wypuściła gwałtownie powietrze,mówiąc:
- Myślałam,że nie jesteś kimś bardziej odpowiedzialnym i stawiasz bezpieczeństwo ludzi swoich jak i tych ,z którymi zawarłaś sojusz na pierwszym miejscu,ale jak widać myliłam się - dodała dziewczyna,po czym zaatakowała Vadera mocą,odpychając go pod ścianę. Avinea wydawała się być zaskoczona słowami Lyvrene,ale po wyrazie twarzy pozostawała niewzruszona. Lord ruszył ponownie na nastolatkę,a ta zaczęła się cofać pod filar. Schowała się za nim,a mężczyzna ponownie zaatakował,niefortunnie rozwalając konstrukcję filaru,który rozpadł się,trzaskając połamanymi kawałkami o ziemię. Dziewczyna wykorzystując chwilę zaskoczenia Vadera wyminęła go i pobiegła do wyjścia,jednak okazały się zamknięte. Lyvrene czuła nadchodzącego przeciwnika,dlatego pospiesznie otworzyła mocą drzwi,gdzie ukazała jej się znajoma postać. Z metalową ręką imperator wyglądał groźniej. Sidious uśmiechnął się do niej szeroko,ukazując swoje niedoczyszczone zęby,a następnie błyskawicznie włączył przygotowany wcześniej miecz świetlny. Wykorzystując zaskoczenie dziewczyny Darth Vader i Imperator równocześnie swoimi mieczami zaatakowali Lyvrene,która pod wpływem zadanego bólu straciła przytomność,upadając głośno na ziemię.

SojusznikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz