Harry
Poszedłem z Bella na stację King's Cross. Doprowadziła mnie do murku pomiędzy peronem nr. 9 i 10. Akurat stali tam Wiepszleje. Bella od razu zmieniła trochę postać by jej nie poznali.
To teraz musisz wbiegnąć w ścianę. Tam jest ten peron a ja już idę. Do świąt. Pa! - powiedziała Bella.
Dobrze paa. - pożegnałem się.
Gdy Wiepszleje już weszli na peron to ja od razu wszedłem za nimi. Na szczęście, nie widzieli mojej blizny.
Wszedłem do pociągu. Zacząłem szukać wolnego przedziału. Na szczęście znalazłem wolny. Ale po 5 min ktoś zapukał.
Oo Harry jak miło cię widzieć. - powiedział blondasek.
Hej Draco. - powiedziałem.
Jak tam? - spytał.
Dalej rozmowa nie była zbyt ciekawa ale później ktoś wszedł.
Nie widzieliście może ropuchy? - powiedziała dziewczyna z burzą loków na głowie.
Nie, nie widzieliśmy. - powiedziałem. Ta dziewczyna jest bardzo nie uprzejma wchodzi bez pozwolenia do przedziału jak do pokoju.
Dziewczyna kieła głową ze smutkiem i wyszła. Na szczęście.
Pewnie szlama. - powiedział Draco.
Pewnie tak. Może poćwiczymy jakieś zaklęcia. Znasz jakieś czarno magiczne? - spytałem.
Znam te niewybaczalne i kilka innych. - powiedział.
To jakie ogulnie znasz? - spytałem
No Avadę, Imeriusa, Cruciatusa, Levosa, Lumosa, Noxa, Sectumsempre, Experiarmousa itp. - powiedział. (Sora za błędy, nie chciało mi się sprawdzać jak sie jakie zaklęcie pisze. Dop. A.)
A słyszałeś o magii bezróżdżkowej? - spytałem
Słyszałem że wielki Salazar Slytherin się nią posługiwał i czasami Voldemort. - powiedział.
No to paczaj.- wyciągnąłem rękę. - Lumos. - powiedziałem a na mojej ręce pojawiło się światło.
Wow! Wiesz ze to jest najtrudniejsza zdolność w dziejach magii? - spytał.
No. Fajnie co nie? - powiedziałem.
Ej za niedługo będziemy w Hogwarcie więc załóżmy mundurki. - powiedział.
Time skip
Szliśmy z Panią McGonagall. Gdy doszliśmy do Wielkiej Sali zabrało dech w piersiach. Zamiast sufitu było zachmurzone niebo nocne z księżycem. Staliśmy już na końcu sali. I pewnie Tiara Przydziału zaczęła śpiewać jakąś piosenkę i gdy skończyła...
Gdy powiem czyjeś nazwisko to proszę tu usiąść - (nie pamiętam co ona mówiła Dop. A. ) -
Harry Potter. - powiedziała.Usiadłem na tym krzesełku i założyłem Tiarę.
- Spryt, odwaga, mądrość, szlachetność widzę dużo podobieństw do twych przodków. Pasujesz do każdego domu myślę że mógłbyś sam zdecydować o swoim domu - powiedziała tiara w moich myślach.
- Wedlug mnie droga Arbitrium, najlepiej pasował bym w domu Salazara jako jego dziedzic. - powiedziałem w myślach
- Więc, niech tak będzie... SLYTHERIN!
_______________________________________
Przepraszam że tak długo nie pisałam nic. Nie mam poprostu czasu i następny rozdział będzie w Poniedziałek albo Wtorek. Do zobaczyska.
~Qujaw

CZYTASZ
Harry Potter-Dziedzic Slitherina
FanfictionWszystko zaczyna się jak niejaki Harry Potter zostaje oddany do domu dziecka przez swoich "wujów" Co się stanie dalej? Dowiemy się już niedługo... ~ Qujaw