Zasada druga - Zaufanie - Podejście drugie

205 26 1
                                    

Od tamtego wydarzenia Curly postanowił przenieść się do Twojego pokoju. Nie miałaś nic przeciwko, zadowolona, że choć jeden z żywiołaków czuje się przy Tobie na tyle dobrze, aby spać. Wiedziałaś, że to wiele znaczy, ufa Ci, a Ty ufasz jemu.

Choć... wspólne spanie było... nowym doznaniem i zdecydowanie stresującym. Nie bałaś się wszakże jego samego w sobie, co to to nie. W tej chwili był ostatni na liście wszelkich zmartwień jakie posiadałaś, a to dłuuuuuuga lista. Nie wiesz czy ma koniec. Tak więc, Curly nie był straszny, ale jego rozmiary i Twoje rozmiary i wspólny sen... Miałaś oczywiste zmartwienia, czy aby to jest na bank dobry pomysł.

Malec zapewniał, że nic mu nie będzie, że zniesie wszystko. Wierzyłaś w to... że malec wierzy w siebie, ale nadal prawa fizyki i natury mówią coś zupełnie innego.

Budziłaś się z nim jednak bezpiecznym. Curly leżał na Tobie. Najbardziej lubił spać w Twoim karku, wtulony twarzą w Twój kark, trzymał w swoich rączkach Twoje włosy. Kolejne miejsce to Twoja klatka piersiowa i nie było w tym nic zboczonego. Naprawdę! Malec po prostu uwielbiał słuchać bicia Twojego serca, a akurat między piersiami było ono najdonośniejsze. Twierdził, że Twoje serce to jego kołysanka.

Jak spałaś na brzuchu, on układał się na Twojej kości ogonowej robiąc z pośladków poduszkę. Gdy spałaś na boku, on układał się na talii zwijając w kłębek jak kot.

Przeniósł do pokoju też wszystkie swoje rzeczy, nie było ich wiele. Postanowiłaś zabrać laptopa z biurka i dać mu całość do dyspozycji. Był bardzo zadowolony i wdzięczny za Twoją hojność. W jednej z szuflad trzymał więc swoje ubranka, w niewielkiej półeczce przeznaczonej na kwiatka albo jakąś inną ozdobę swoje rzeczy. Natomiast na blacie zrobił coś w stylu małego saloniku. Nie wiesz skąd, ale miał małą kanapę, akurat dla niego, stoliczek, no i krzesełka. Z czasem powiedział, że wszystko to zrobił dla niego Gri iiii wtedy zrobiło Ci się głupio.

-Gadałeś z nim od ... tamtego?

-Co? O tak, rozmawiałem z nim - mówił pochłonięty oglądaniem jakiejś bajki na Twoim telefonie. Wyczuł, że się na niego patrzysz więc podniósł wzrok i spojrzał na Ciebie z uśmiechem - Nie masz się czego bać. Nie jesteśmy pokłóceni! Przestał mnie już zapraszać na swoje przyjęcia, znaczy się, mogę przyjść kiedy będę chciał, ale na dłuższą metę.. - mruknął drapiąc po tyle ognistej główki - .. mam dość?

-To zrozumiałe, od jak dawna zmuszał cię do tych przyjęć?

-Mmmmmm tylko od jakichś... sam nie wiem.. - liczył na palcach marszcząc brwi - Dwustu lat? No - przytaknął sobie - Coś koło tego.

-Dwustu lat?! - nie mogłaś uwierzyć w to co mówił

-No tak - przytaknął - Może troszeczkę mniej niż dwieście lat, ale...

-I tak codziennie? - pochyliłaś się kładąc ręce na blacie obok niego, początkowo przestraszyła go Twoja nagła reakcja, ale jak tylko zobaczył i zrozumiał czego jest efektem znowu spojrzał na Twoją twarz

-Codziennie. O szóstej, w południe, pod wieczór i przed snem.

-Za każdym razem ubierał cię ....

-W koronki? Nieeee zazwyczaj byłem ubrany normalnie

-Więc od kiedy?

-Szczerze? Wydaje mi się, że od czasu kiedy twoja babcia umarła - Babcia... zmarszczyłaś brwi, Curly mówił dalej - Każdy z nas na własny sposób odreagowuje śmierć twojej babci. Była dla nas równie ważna jak dla ciebie...

-Nie, dla was była ważniejsza

-Nnnnnie mów tak - głos mu zadrżał

-Znaczy hej! Kochałam ją! Szczerze ją kochałam! I kocham nadal. Tylko, że naprawdę mam wrażenie, że więź między wami była znacznie... głębsza, niż między mną, a nią... wiesz? - Curly milczał opuszczając wzrok na bok. Uznałaś, że teraz będzie dobry moment. Wzięłaś malca na ręce, siedział na nich nadal nie patrząc na Ciebie, nie był smutny, po prostu myślał. Usiadłaś na swoim łóżku i położyłaś go na kolanach. - Curly? - podniósł wzrok na Ciebie - Kim jest Fuku?

Undertale: Do końca świata i dzień dłużej [opowiadanie interaktywne]Where stories live. Discover now