Na sam przód chcę pochwalić się genialnym fanartem od Risanny przedstawiającym Gri w kiecce! Jestem bardzo wdzięczna za ten obrazek. Waaaah. No i za komentarze, dzięki nim wpadłam na pomysł jak dalej potoczyć akcję.
~*~
Potrzebowałaś kilka dni, dobra. Kilkanaście dni aby dojść do siebie, głównie pod względem mentalnym. Przez ten czas nie rozmawiałaś z Gri, miałaś do niego żal no i byłaś na niego zła. Uznałaś, że koniec końców, może być niebezpieczny, albo głupi... albo jedno i drugie, co by w sumie Cię nie zdziwiło.
Twoja relacja z Grillbym i Fellem pozostała bez zmian, zaś Curly całkowicie się do Ciebie przywiązał, a Ty do niego. Już nie tylko wspólnie spaliście, ale także zabierałaś go ze sobą na uczelnię. Nie, aby się pochwalić, nie, po prostu dobrze się przy nim czułaś, jakby był częścią Ciebie o której do tej pory nie miałaś pojęcia.
Podczas wykładów siedział w Twojej torbie, w ubikacji przechodził do kieszeni bluzy, albo chował się we włosach kiedy miałaś je rozpuszczone. Lecz to było niebezpieczne, raz mało nie wpadłaś kiedy nagle Kondzio podszedł z tyłu i klepnął Cię w ramię chcąc się przywitać i zagaić rozmowę nie-tak-bezpośrenio by poprosić Cię o notatki z ostatnich zajęć.
Początkowo chciałaś porzucić cały plan babki, aby się z nimi zakumplować, lecz im czas mijał, tym mniej gniewu i złości w sobie miałaś i tym bardziej chciałaś do tego wrócić. Przecież żyliście pod jednym dachem i czy wam się to podoba, czy nie, jesteście na siebie skazani.
Jednego z wieczorów siedziałaś na ziemi z laptopem na kolanach, na Twoim ramieniu siedział Curly.
-Myślę, że wspólne oglądanie to będzie dobry pomysł - mówił spokojnie. To on wpadł na ten pomysł - Bo wiesz... - chrząknął odwracając głowę na bok - ...nie spędzacie ze sobą za dużo czasu.
-Minimalna konieczność, wiem - przytaknął głową. Miał rację. Dlatego pomysł ze wspólnym oglądaniem był naprawdę dobry, nic tak nie jednoczyło ludzi jak coś do żarcia, picia i jakiś film w tle. A jako, że już jest środek zimy, kakao i koc były niezastąpione. Oczami wyobraźni już snułaś plany, jak to w otoczeniu swoich sąsiadów siedzisz pod kocem z kubkiem popcornu na kolanach i śmiejesz się z czegoś na ekranie. W Twoim wyobrażeniu, wszyscy byli dla siebie mili, wszyscy się śmiali i wszystko było takie nieprawdopodobne, że zapragnęłaś, aby się ziściło! Taki mały cud!
YOU ARE READING
Undertale: Do końca świata i dzień dłużej [opowiadanie interaktywne]
FanfictionAkcja dzieje się na powierzchni. Wojny z potworami nigdy nie było bo... ich też nie było. Jest za to coś innego... Nagle całe Twoje życie obraca się o sto osiemdziesiąt stopni, po tym jak przeprowadzasz się do swojej babci, która umiera wkrótce pote...