Tata uczył, żebym się trzymał z dala od broni
A stoję teraz z jedną przystawioną do skroni
Wszyscy wokół mówią mi, żebym o życie walczył
Ale ja z walki o nie, wróciłem na tarczy
Po co ta depresja i skąd ja ją wziąłem
A co myślisz, na swoje życie jak na gówno patrzyć zacząłem
Czemu każdy wokół jest ekspertem od smutku i cierpienia
Jakoś dotychczas nie odczułem skutków waszego leczenia
Każdy chcę pomagać i poprawić mi dole
Ty się lepiej na coś przyda i skocz po pistolet
Życie mnie nie kocha, cały czas oczy zamykam sennie
Dajcie mi odejść, bo moje życie każdy kocha bardziej ode mnie
I podoba mi się niektórych koncepcja nowa
Zamiast mi zabraniać, jeszcze mi pomoże załadować
Świat po brzegi wypełniony jest ludźmi
Czemu kilkoro myśli, że mi wszystko utrudni
Przestań... Nie rób tego... i codziennie to słyszę
Chyba wyjadę na wieś żeby całkowitą mieć ciszę
W domku, na stole stoję samotnie
Przykładam broń do głowy i (huk) przebite mam skronie
(*)
CZYTASZ
droga ku zatraceniu
PoetryWiersze depresyjne. Polecam serdecznie. Wyrazy wdzięczności od autora za wszelkie głosy, komentarze i zdobyte obserwacje