[1]

1.6K 84 15
                                    

- Będzie dobrze, Satori - powiedziała mama, delikatnie głaszcząc mnie po głowie.
- Mhm - odparłem cicho, delikatnie się uśmiechając. Gdyby była ze mną wczoraj na rozpoczęciu roku, wiedziałaby, że nic nie będzie dobrze.

           Ale powiem jej. No, może nie dzisiaj. Jutro lub pojutrze. Grunt, że w ogóle jej powiem. Chyba. A może sama się dowie? Tak, jasne. 

          Moja mama jest bardzo zapracowaną osobą. Jeżeli ktoś z moich rodziców szedł na zebrania, to był to ojciec. Chociaż on zazwyczaj też nie miał takiej możliwości, a przynajmniej tak się tłumaczył.

          Nic więc dziwnego, że żadne z nich nie miało bladego pojęcia o tym, jak powodzi (czy też nie powodzi) się mi w szkole. Sam wszakże też nic nie mówiłem. Na pytanie "jak było?" odpowiadałem zwykle "dobrze" i wiedziałem, że im to wystarcza.

          Czy wystarczało mi? W sumie ciężko to stwierdzić. Było to dla po prostu normalne. Przez długi czas nie wiedziałem nawet, że może być inaczej. Jedynym, co sprawiało, że czułem się inaczej od innych, był brak przyjaciół, ale z czasem się przyzwyczaiłem. Każdy by się przyzwyczaił.

         Mozolnie wszedłem na drugie piętro szkolnego budynku. Pod klasą, w której mieliśmy mieć dzisiaj zajęcia zapoznawcze, zebrało się już kilka osób.
- Cześć! - powiedziała jedna z dziewczyn, gdy nieznacznie zbliżyłem się do grupy uczniów. Była bardzo ładna, w sumie byłem zdziwiony, że w ogóle się do mnie odezwała.
- Hej - odpowiedziałem cicho, wpatrując się w podłogę. Nie pamiętałem, kiedy ostatni raz ktoś  się ze mną przywitał.

          Niespodziewanie otoczyło mnie grono innych nastolatków.
- Łał! Ale niesamowity kolor włosów! - powiedział ktoś, a moje policzki zalały się czerwienią.
- Z jakiej szkoły jesteś? - zapytał jeden z chłopaków, ale nie zdążyłem mu odpowiedzieć.
- Jestem Kenji, a ty?
- Znasz kogoś z naszej klasy? - Heh.

          O wilku mowa.
- Cześć, Teeendō! - Usłyszałem, a czyjaś solidnie zbudowana dłoń poklepała mnie po plecach (odrobinę za mocno). Nie zniżyłem się jednak do odpowiadania. Zanim ten dekiel zdążył pochwalić się jakimiś nowymi docinkami, został osaczony, tak jak wcześniej ja. Muszę przyznać, że nie do końca mi się to podobało.

          [...]

          Na zajęciach siedziałem z Kenjim. Całkiem miły gość, tylko czasem za dużo majta językiem. W sumie bardzo podobny do mnie. Nie mogę nie przyznać, że średnio skupiałem się na tym, co do mnie mówi. Nie tylko ze względu na ilość wypowiadanych przez niego słów, ale również przez to, że moje myśli wciąż skupiały się na Katsukim, który był dziwnie zaaferowany poznawaniem nowych znajomych. W głębi serca domyślałem się, dlaczego może tak być, ale koniec końców stwierdziłem, że w tej chwili i tak nic na to nie poradzę.

          Po "lekcjach" musiałem zostać na chwilę, aby uzgodnić kilka spraw związanych ze zmianą szkoły. Katsuki najwidoczniej zrobił to już wcześniej, więc oprócz mnie była tylko jedna z dziewczyn, siedząca w jego pobliżu podczas zajęć. Z tego co pamiętam, ona również zadawała mi mnóstwo pytań, gdy pojawiłem się pod klasą.

- Em. Mizuno? - Mam nadzieję, że dobrze zapamiętałem, jak się nazywa.  Najwidoczniej tak, bo odwróciła się w moją stronę i nie starała się nic poprawić. - Idziesz może w kierunku poczty?
- Hm? - Gdy jej wzrok spotkał się z moim, poczułem ucisk na dnie serca. Niestety nie ten pozytywny. - Eh. Niestety nie.
Uśmiechnęła się delikatnie i szybko wyszła z sali.

          Głupi Katsuki - pomyślałem tylko, gdy zauważyłem idącą przede mną dziewczynę, podejrzliwie rozglądającą się na boki.

_________

Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu. Planowałam 5 części, ale w sumie dalej nie wiem, jak to będzie. W tym rozdziale zawarłam jedynie połowę tego, co planowałam, więc może się nieco przedłużyć.
Być może jest to póki co trochę pogmatwane, ale z czasem wszystko się wyjaśni.
Dziękuję za wszystkie wyświetlenia, gwiazdki i przede wszystkim komentarze. To motywuje mnie do dalszej pracy!

[Haikyuu!!] Potwór ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz