Część 6 - Okno

262 15 1
                                    

Następnego rana ok.6.00 poszliśmy zobaczyć okno, w którym miał pojawić się Bóldożerca. Nie było nas dużo, jedynie 6 osób. Gdy dotarliśmy do muru Michael i Jim odgarneli bluszcz. Naszym oczom ukazało się niewielkie kwadratowe okienko. Przez nie widać było lekko porośnięty bluszczem mur, podobny do tych w Strefie, formujący korytarz. Na zegarkach, które dostaliśmy od Stwórców (czyli tych fujów co nas tu wysłali) widniała już 6.15. O tej godzinie miał się pojawić Bóldożerca.
-Poczekamy jeszcze 10minut -oznajmił Nick. - Jeśli w tym czasie nic się nie wydarzy, to jesteście skończeni.
Po danym czasie, gdy zaczeliśmy odwracać się zawiedzeni i źli, że Biegacze nas okłamali,  usłyszeliśmy cichy zgrzyt metalu o kamień dobiegający zza okna. Szybko się do niego odwróciliśmy by zobaczyć co wydało odgłos. Wielkie cielsko, wielkości krowy, z którego wystawały różne maszyny od noży po piły maszynowe i ogromne kolce. To było przerażające. Zostać użądlonym przez takie Coś musiało być koszmarem,nie mówiąc nawet o tym co potem działo się z człowiekiem. Z przerażeniem spojrzałam na Newta, który też sie na mnie patrzył. Był Zwidowcą więc musiał o tym wiedzieć a mimo wszystko tam wchodził. Mimo, że znaliśmy się dopiero od miesiąca miałam wrażenie, że znam go od zawsze i zostaliśmy dobrymi przyjaciółmi.
-Musimy pokazać to innym.-głośno myślał Nick.
-Może zbierajmy grupki, po nie więcej niż 5 osób,żeby wszyscy mogli zobaczyć czym grozi wychodzenie ze Strefy i bieżmy co rano nową. - powiedziałam a reszta się ze mną zgodziła.
I tak każdego rana do muru chodziłay małe grupy Streferów z kimś z 1 grupy lub Zwiadowcą. Gdy wszyscy już to zobaczyli Nick zdecydował się zabrać Zarta do Okna. Gdy wracali po chłopaku nie było widać strachu lub jakichkolwiek emocji które zawsze malowały się na twarzach innych wracających z pod Okna.
***
Zapowiadał się normalny dzień. Pare osób miało kontuzje i musiałam ich opatrzyć; Siggy upichcił naleśniki na śniadanie; a Newtie i Zwiadowcy wybiegli do Labiryntu. Jak co tydzień przybyły zapasy z dziwnymi strzykawkami, o których Nick zadecydował, że będą leżeć w Lecznicy.
Nagle na dworze zrobiło się zamieszanie, więc szybko wybiegłam z Budynku. Od razu dowiedziałam się od grabarza Eda, że Zart uciekł z Ciapy. Były to bardzo złe wieści.
Wtem usłyszeliśmy nieludzki wrzask. Dobiegał z Labiryntu. Jednak nie mogliśmy nic zrobić tylko czekać. Tylko Biegacze i Nick mogli tam wchodzić. Niedługo mieliśmy się dowiedzieć o czymś co zmieni nasze życia.

Dobrneliśmy do końca rozdziału.
Przepraszam, że tak długo nie pisałam ale nie miałam weny a nie chciałam tego zpieprzyć...

Mam nadzieje, że mimo iż rozdział jest krótki to wam się i zostawicie gwiazdkę albo komentarz.

Enkeys🙊

The Maze Of Love//Minho [Zawieszona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz