6.

1.6K 100 117
                                        

Obudziłem się o 10, Levi siedział u mnie prawie do 1:00 i faktycznie przyszedł obgadać sprawy związane z zatrudnieniem. Dał mi trzy możliwości wystąpienia w teledysku. Pierwszą był normalnie zespół, tańczyłaby wtedy cała ekipa z zajęć. Drugą był duet. Nie powiedział mi z kim powiedział tylko taniec z partnerem. A trzecią oczywiście solo, za które mógłbym dostać super dużo pieniędzy. Powiedział mi też, że daje mi pierwszemu możliwość zastanowienia się, aby inni nie zajęli mi najlepszego miejsca. Dał mi swój numer telefonu i kazał wysłać decyzję przed próbą, która jest za jakieś 3 godziny.
Odblokowałem swojego iPhone i wszedłem w wiadomości. Znalazłem numer czarnowłosego.
Do: Levi
Solo chyba najbardziej mi odpowiada. Co do duetu, to z kim miałby być?

Teraz pozostało mi tylko czekać na jego odpowiedź. Całkiem nagle przypomniało mi się co wczoraj powiedział.
On chcę ze mną.. ten tego..
Nagle usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości. Charakterystyczne piknięcie sprawiło, że wróciłem do świata żywych i szybko otworzyłem wspomnianego smsa.

Od: Levi
Myślałem nad tą małą Mikasą. Dobre ciało, niska, drobna. Pewnie dobrze się ją podnosi. Określ się. Nie możesz tańczyć wszystkiego.

Duet z Mikasą? Kiedyś już razem tańczyliśmy i nie umieliśmy się zgrać. Nie wiem od czego to zależało.

Do: Levi
To biorę solo. Z Mikasą najlepiej zawsze tańczył Rainer.

Od: Levi
To dobrze, pomyślę nad tym. Widzimy się za 3 h.

Odłożyłem telefon. Może pójdę jeszcze po drodze na shopping? Z wielką chęcią kupiłbym sobie jakieś nowe buty. Może kolejne najeczki do kolekcji.
Szybko spakowałem rzeczy na próbę, założyłem bluzę i wyszedłem z bloku uprzednio upewniając się, że zamknąłem drzwi z mieszkania. Dość prędkim krokiem ruszyłem na przystanek. Stali na nim ludzie, co znaczyło, że autobus jeszcze nie przyjechał.
Po paru minutach na horyzoncie pojawił się charakterystyczny żółty pojazd z numerkiem 5 z przodu. Jeden z dwóch autobusów kursujących stąd do centrum.
Bardzo dużo osób wysiadło z pojazdu, ale to dobrze. Im mniej ludzi w środku tym lepiej.
Wchodząc do środka, wypatrzyłem sobie super miejsce na przodzie. Zająłem je a z torby wyjąłem białe słuchawki. Założyłem je i włączyłem swoją ulubioną playliste. Całą drogę patrzyłem przez okno na tak dobrze znane mi okolice.

Centrum. Najbardziej ruchliwe i zapchane ludźmi miejsce jakie w życiu dane mi było odwiedzać. Moim celem było dotrzeć do tak dobrze znanego mi sklepu z obuwiem. Gdy wszedłem do środka przy kasie stała moja znajoma Petra. Cicha i nieśmiała, kiedyś była inna, ale co do stylu - wiedziała co jest na czasie i jak mi doradzić przy zakupach.

- Hejka, Eren. Co tam? - zapytała szczerze się uśmiechając.
- Macie jakieś nowe najeczki? - spojrzałem w stronę działu z ową marką.
- Jeżeli chcesz nowe do twojej kolekcji, to poinformuje cię, że przyszły nowe kolory.
- Białe. Niskie. - powiedziałem.
- Ten sam rozmiar co zwykle? - ruszyła w stronę magazynu.
- Tak.

Teraz szedłem już w stronę teatru. W jednej ręce niosłem siaty z zakupami, bo wszedłem jeszcze do empika po nowy dodatek do simsów i do paru innych sklepów wyłącznie po ciuszki, a w drugiej karmelowe latte z mojej ulubionej kawiarni. Kiedyś chciałem wyrwać jednego z pracowników, ale dowiedziałem się, że miał dziewczynę. Pech.
Do próby zostało 48 min. Czyli 20 min i tak będę miał na rozgrzewkę.
Tylko żeby ci nie stanął podczas próby.
Pomyślałem.

Wszedłem na salę w dresie. Szybciutka rozgrzewka dobrze mi zrobi. Mam jeszcze 20 minut, myślałem że przyjdę później, ale zakupy poszły mi wyjątkowo sprawnie i szybko. Dobrze wiedzieć co się chcę kupić, przynajmniej nie łazi się jak smród po gaciach. Słodkie rozmyślenia przerwał mi sms od Leviego, że dzisiaj po próbie ma zamiar mnie odwiedzić z butelką bimbru, który sam robi. No cóż, dzisiaj chyba czeka mnie dziki wieczór.

Ślinka ciekła mi, gdy patrzyłem na ogromny talerz naleśników z bitą śmietaną i owocami, który leżał przede mną na stole w najlepszej naleśnikarni w mieście. Grzechem byłoby ich nie zjeść, a zapach zapewne było czuć na drugim końcu świata. Było już dość późno. Te naleśniki uznałem za najlepszą kolacyjną opcję, a jako że byłem po dość wyczerpującej próbie, to mogłem sobie pozwolić na taką przyjemność.
Po głowie ciagle chodziła mi treść wiadomości Ackermana, który chyba nie do końca rozumiał czym właściwie jest brak pewności siebie w stosunku do osoby, która w jakiś sposób wydaje ci się atrakcyjna. Jak gdyby nigdy nic podchodził do mnie, poprawiał mnie dotykając mojego ciała i nie pokazując przy tym żadnego zakłopotania. Jakim cudem ten człowiek tak dobrze ukrywa wszystkie emocje. Czułem się jak w niebie, jedząc ten boski posiłek i równocześnie myśląc o jego idealnym wyglądzie. Nigdy nie spotkałem tak nieziemsko przystojnego człowieka, który na domiar złego jest mną jeszcze zainteresowany. Czas leciał, a ja jak ostatni kretyn siedziałem przy stole i zastanawiałem się, gdzie tak właściwie prowadzi mnie bieg ostatnich wydarzeń, bo za cholerę nie potrafiłem go zrozumieć i ogarnąć.

Byłem już praktycznie na moim piętrze, tylko parę schodów i wszedłbym do mieszkania rzucając się na kanapę w salonie, ale no. Przed drzwiami stał Levi. I patrzył na mnie ze zmarszczonymi brwiami.
- Gdzie byłeś? - powiedział miękkim głosem.
A ja po prostu się na niego patrzyłem. Idealnie dopasowana granatowa koszulka polo i czarne opinające jego dolne partie ciała jeansy sprawiły, że zabrakło mi języka w gębie. I jeszcze te idealnie ułożone czarne włosy, ktore delikatnie opadały na jego jasną twarz, przysłaniając jego błyszczące oczy.
- Jadłem coś nieziemsko pysznego, ale... - nagle przestałem odczuwać jakiekolwiek oznaki wstydu. - Zjadłbym coś znacznie smaczniejszego.
- Co masz na myśli? - zapytał, a jedna z jego brwi uniosła się pytająco.
- Ciebie.

***************************
Fanfary zostawmy na później
Żyje i żyć będę
Chociaż problemy z egzystencją były, są i będą
Mam nowy telefon (nowy telefon - nowa ja - nowe rozdziały)
Mam nadzieje, ze ktoś z Was moi drodzy jeszcze tutaj wróci do tych starych śmieci, bo poczułam powołanie i chęć kontynuowania tego jakże wielkiego dzieła ;)

Nie wiem ile będzie jeszcze rozdziałów, ale tym będę się martwić potem

Mam nadzieje, ze rozdział się podobał
Herbatkazrumem

Słynny || Ereri/RirenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz