Reksio

29 7 1
                                    

- Szmaty...

Spotkanie za 5 minut w głównym pokoju - ogłosił Suga i zdecydowanym krokiem udał się na miejsce. Czekała tam na niego tylko 4 graczy. Siedzieli wokół stołu, spoglądając na rzeźbie znajdująca się przy ścianie.

- Po co nas zwołujesz w trakcie rozgrywki? - zapytał Jin.

- Lepiej żebyś miał dobry powód - zagroził RM.

- Zostawiliśmy pionka Hoseoka bez gracza, a teraz spiskuje z innymi.

- O czym ty mówisz?

- O tym, że Nana dogadała się z drugą, że stworzą drużynę i znajdą wyjście! - uderzył pięścią o stół.

- Z czyim pionkiem? - nastała chwila ciszy.
- Z moim...

- W takim razie co ty tu jeszcze robisz?! Zanim się dogadają z resztą pionków, wracaj do swojej jednostki kontrolnej. Wystarczy zwiększyć napięcie i ...

- Nie ma mowy.. nie przegram.

- Dobrze się czujesz? Chcesz, żeby uciekły i rozgłosiły jak Bangtan się bawi?!

- Mam lepszy pomysł.. - odezwał się do tej pory cichy Taehyung.

Chłopak wcześniej nie zwracał uwagi na otoczenie. Wydawało się, iż nie obchodziły go losy pionków, ani graczy, najważniejsza była dobra zabawa. Wstał cały czas trzymając w objęciu swojego pluszowego miśka, z nadciętym futerkiem z niektórych stron.

- Czas wypuść Reksia - oznajmił z nikczemnym uśmiechem na ustach na co reszta pokiwała głową, dając chłopakowi do zrozumienia, że może wypuścić zwierzaka.

* * * * * *

- Ile tu już jesteś?

- To nie jest ten sam czas, co w normalnym świecie. Tutaj każda godzina wydaję się trwać wieczność.

- Myślałam, że każda wydaję się być ostatnią...

- Ostatnią... - dziewczyna powtórzyła słówko, jakby chciała się nad nim głębiej zastanowić. Była naprawdę dziwna, jednak była moją szansą na ucieczkę. Szła bardzo pewnie przez korytarze, jakby dobrze znała i wiedziała co znajduję się za kolejnymi drzwiami.

- Gdzie idziemy?

- Do wyjścia.

- Wiesz gdzie ono jest?!

- Nie mam pojęcia, ale jest tutaj pokój z balkonem przez który można wyjść na zewnątrz budynku.

- Dlaczego sama wcześniej nie wyszłaś, skoro o tym wiedziałaś? - dziewczyna nie odpowiedziała. Pytanie sprawiło jej ból, który zobaczyłam przez szklące się oczy. Wyraźnie doznała tutaj rzeczy, o których nawet nie chciałam wiedzieć.

- Jak masz na imię? - zapytałam.- Nana.

- Ja jestem Hyori - powiedziałam ostatnie zdanie, i już nie próbowałam nawiązać kontaktu. Nana była pogrążona w swoich myślach. Podążałam za nią, co chwila się rozglądając czy nie idzie za mną czarnowłosa zabójczyni. Nagle dziewczyna się zatrzymała.

- Co się dzieję?

- Ktoś się zbliża - na te słowa przyspieszyło mi tętno. Zaczęłam nerwowo bawić się palcami. Stałam za Naną, miejąc nadzieję na przeżycie. Faktycznie ktoś się zbliżał, mogłam usłyszeć kroki oraz nucenie dziecięcej melodyjki. Nie mogłam uwierzyć, zobaczyłam dziewczynę, która na oko miała maksymalnie 12 lat.

- Hmmm? - przestała nucić melodyjkę i spojrzała na nas pytającym wzrokiem.

Była ubrana w krótką czerwoną sukienkę, z włosów miała zrobione 2 kucyki, a w ręku trzymała pluszaka z założoną maską, na jedno oko. Usłyszałam dźwięk wyciąganego ostrza.

19:24Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz