Szłam jak co dzień przez WWA , będąc na świętokrzyskiej zobaczyłam nie zgadniecie kogo... Taco! Przez dobre pięć minut zastanawiałam się czy podejść do niego, z tego co widziałam gadał z Rumakiem. Gdy wszedł sam do Subway'a jak najszybciej pobiegłam do niego.
-Co Ci odwaliło, Ty w Subway'u na Świętokrzyskiej? - Zdziwiona spytałam
-Co Ci do tego? - Odparł odwracając się w moją stronę.
-Dziwię się po prostu. - powiedziałam.
W Subway'u zjawiła się policja, Taco kazał mi uciekać - negatywnie przyjęłam tą wiadomość, nie rozumiałam potrzeby. Taco jęknął i wziął mnie za rękę, nawet nie spytałam dokąd biegniemy. Szliśmy w stronę kredytowej, widziałam tam gościa wchodzącego z jakąś laską do mieszkania.
-Gruba ryba. -Pomyślałam.
Dotarliśmy na obrzeża Warszawy, znajdowała się tam wielka willa na którą od razu zwróciłam uwagę.
-Widzisz tam taki, malutki dom? - Powiedział Taco.
-No raczej nie. - Powiedziałam z zawiedzeniem.
Gdy wprowadził mnie do willi poczułam się królewsko, wolę takie miejsca niż centrum.
-Nikomu ani słowa, że tu jesteś! - Krzyknął Hemingway.
-Dobrze! - Odparłam.
Kazał mi się rozgościć i był bardzo sympatyczny.
-W którym pokoju będę spała? - Zapytałam nieśmiało.
-Yy... Mam jedną sypialne. -Powiedział gapiąc się na mój biust.
-Tak ogólnie to jestem twoją dużą fanką. - powiedziałam by zmienić temat.
-To w niczym nie przeszkodzi. - uśmiechnął się Filip.
-Tak ogólnie możesz mi mówić Fifi. - dodał.
-Okay. -Powiedziałam.
Minęło parę godzin, spędziłam je na zwiedzanie Willi, były jedne drzwi których nie mogłam otworzyć. Może to i lepiej, okrutnie stamtąd śmierdziało.
-To ja idę coś kupić. -Powiedziałam w głodzie.
-Nigdzie nie idziesz! Zaraz będzie rumak i przyniesie nam coś do jedzenia, a my nie możemy się stąd ruszać.
Zbliżała się noc, razem z Filipem mieliśmy jedną kołdrę która nie wystarczała na okrycie się w swobodnej lokalizacji od Taco.
-Ehh, mogę się do Ciebie przytulić? Nie będzie mi tak zimno. -Zapytałam zimno.
-No jasne. - powiedział Taco.
W nocy działy się cuda, zaczęłam pragnąć Taco. Rozebrałam się do naga i znów przytuliłam Fifiego, chyba nie muszę opowiadać co się dalej działo.