5. Sideswipe mi pomaga

398 35 16
                                    

Chłopak odwiózł mnie do domu. Wyszłam z samochodu i pożegnałam się. Zamknęłam drzwi i weszłam do domu. Mama przywitała mnie z rozzłoszczoną miną mówiąc, że pół godziny to nie chwila. Przeprosiłam i pobiegłam do siebie. Przebrałam się w piżamy i ułożyłam na łóżku. Sięgnęłam po telefon, na którego wyświetlaczu widniała godzina dwudziesta druga czterdzieści. Ziewnęłam odblokowując telefon i pisząc do Louisy.

Do: Lou
Jak się czujesz?
22:40

Od: Lou
Super! Dom wygląda jakby nigdy nie było w nim żadnego kosmity. Nie wiem jak on to zrobił, ale odzyskałam nawet swój laptop! :D
22:42

Uśmiechnęłam się pod nosem i odłożyłam telefon. Przez kilka minut wpatrywałam się w sufit, aby po jakimś czasie zamknąć zmęczone oczy i poczuć przyjemne uczucie zasypiania. Zadzwonił telefon. Zadzwonił. Cholerny. Telefon. Ekran oświetlił cały pokój. Westchnęłam sięgnęłam po telefon odbierając go i przykładając do ucha.

- Halo? - zapytałam zaspanym głosem.

- Co ty? Spałaś? - usłyszałam cichy głos Sideswipe'a.

- Wiesz, jest... - odwróciłam telefon, bo okazało się, że przyłożyłam go obudową do ucha i spojrzałam na godzinę. - Jest prawie dwudziesta trzecia.

- Pff, ludzie w twoim wieku o tej porze imprezują, a my nie mamy czasu na pogaduszki - rzucił. - W twoim domu jest Decepticon i musisz uciekać.

Ziewnęłam.

- Czemu ja ci nie wierzę?

- Bo jest późno w nocy i twój umysł nie pracuje racjonalnie. Twoi rodzice wyjechali w nocy do twojej babci od strony mamy, która spadła z krzesła i złamała sobie nogę - powiedział szybko. - No już! Wyłaź! - podniósł trochę głos, co mnie ożywiło.

Podniosłam się szybko z łóżka niczym Dracula z trumny i przetarłam oczy. Wyskoczyłam z miłego posłania jak poparzona. Wybiegłam ze swojego pokoju trzymając telefon w ręku, nie rozłączając się. Wbiegłam po schodach na parter, a potem na piętro. Weszłam do pokoju Holly.

- Gdzie jest ten Decepticon? - zapytałam cicho do telefonu idąc powoli do łóżka dziewczynki.

- W salonie. Udaje wasz telewizor.

Szlag. Telewizor jest na środku salonu, przez który trzeba przejść, żeby wyjść z domu. Wybrał sobie idealne miejsce - ma oko na wszystko, co się dzieje w salonie i trochę poza. Podniosłam dziewczynkę, a ta przez sen owinęła nogi wokół mojej talii i objęła rękami moją szyję. Mrucząc coś pod nosem ułożyła głowę na moim obojczyku.

- Ćśśś - pogłaskałam ją wolną ręką po głowie, którą szybko podłożyłam pod jej nogi, aby mi nie spadła. - Sideswipe, gdzie jesteś? - szepnęłam do telefonu.

- Tam gdzie wcześniej - odpowiedział.

- Zaraz będę - rzuciłam na szybko i się rozłączyłam chowając telefon do kieszeni spodenek od piżamy.

Zbiegłam cicho po schodach na parter patrząc na telewizor. Poczułam jak robi mi się gorąco i serce zaczęło bić szybko, kiedy zobaczyłam, że tam gdzie powinien być telewizor zostało tylko to coś, na co tata go zawiesił. Przełknęłam gulę w gardle i zeszłam po schodach do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i otworzyłam okno. Ręka zaczęła mi drętwieć. 

Rany, Holly. Mniej słodyczy - pomyślałam.

Wzięłam głęboki oddech. Wychodząc tyłem przez okno położyłam siostrze dłoń na głowę, żeby się o nic nie uderzyła. Jednak nie ochroniło to mnie, bo sama się uderzyłam.

OdłamekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz