Po 10 minutach dojechaliśmy pod sporych rozmiarów willę. Charli otworzył mi drzwi, po czym razem podeszliśmy do bramy i zadzwoniliśmy...
Po kilku sekundach odezwała się kobieta.
-Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
-Dzień dobry Silvio, to ja Charli.
-Już cię wpuszczam.
Po jej słowach usłyszeliśmy charakterystyczny dźwięk co było oznaką, że bramka jest otwarta.
Weszliśmy przez bramkę i odrazu w oczy rzuciły mi się idealnie przycięte drzewka. Ja sama nie mogła bym mieć tak w swoim ogrodzie, dla mnie nieład to pewny rodzaj sztuki.
Po chwili stanęliśmy przed drzwiami. Charli nacisną dzwonek, a po chwili zza nich wychyliła się kobieta.
-Silvia, jak miło cię widzieć- Charli przytulił się z ok. 40 letnią kobietą na co ta oddała jego uściski.
-Ja też bardzo się cieszę, że cię widzę, a to napewno twoja dziewczyna, jest bardzo ładna.
-Bardzo dziękuję. Nazywam się Rose Will.- powiedziałam po czym podałam kobiecie dłoń. Ta odsunęła ją i zamknęła mnie w uścisku. Gdy już się od siebie odsunęłyśmy Silvia zaprosiła nas do środka. Mój stres coraz bardziej się udzielał.
Po chwili znaleźliśmy się w wielkiej jadalni gdzie przy stole siedzieli bodajże jego rodzice.
-Cześ Charli- najpierw podniosła się kobieta.
-Mamo i tato musze wan kogoś przedstawić. To jest Rose Will.
-Dzień dobry Rose. Przepraszam, że pytam ale twoi rodzice to właściciele firmy nieruchomości, która odkupiła naszą?
-Tak- wkońcu odezwał się ojciec Chariego, ale jego pytanie mnie przeraziło.
-Okej poprostu chciałen wiedzieć. To co siadamy do jedzenia Silvia nagotowała dużo pyszności.
Przez całą kolacje rozmawialiśmy o różnych tematach, było naprawdę bardzo przyjemnie. Ok. 20 postanowiliśmy z Charlim wyjść. Jego rodzice okazali się bardzo, bardzo mili i dali mi zaproszenie na następną kolację. Jednak byłam zdziwiona bo nie zadał mi żadnego pytania.
-Umm.. Charli- zapytałam gdy byliśmy w aucie.
-Tak Rose?- odparł cały czas patrząc się na drogę.
-Miałeś mnie o coś spytać.- zauważyłam, że się spiął, bo zacisnął mocniej ręce na kierownicy.
-Wiem ale postanowiłem to przełożyć. Nie masz mi tego za złe?
-Nie no co ty. - powiedziałam chociaż od środka zżerała mnie ciekawość
Resztę drogi przemilczeliśmy. Po 15 minutach byliśmy już pod moim domem.
-Umm.. Rose, dziękuje, że tam ze mną pojechałaś.
-Niema za co, było naprawdę fajnie. Może chcesz wejść?
-Nie dzięki, musze wracać do siebie.
-Oh jak chcesz.
Dałam Charliemu buziaka w policzek i wyszłam z auta.
Otworzyłam drzwi i odrazu poszłam do salonu i opadłam na kanapę. Postanowiłam umówić się z Cheryl na kawę, bo dawno nie rozmawiałyśmy.
Do Cheryl:
Piczko idziemy jutro na kawę?
Od Cheryl:
Jasne suczko. Tylko może o 14 ?
Do Cheryl:
Oke to przyjadę po ciebie oki?
Od Cheryl:
Będę czekać
Po dostaniu wiadomości od Cheryl poszłam po swoją piżamkę, a następnie wziąć długą odprężającą kąpiel.
Po około godzinnej kąpieli. Wyszłam z wody ubrałam się w piżamkę i popędziłam przed telewizor. Postanowiłam obejrzeć Cudownego Chłopca. Może i oglądałam go wiele razy to zdecydownie mogę oglądać go w nieskończoność.
Po filmie byłam już zmęczona więc poprostu poszłam do łóżka.
Rano obudził mnie dźwięk mojego telefonu. Nie patrząc kto dzwoni odebrałam go.
Ja: Tak słucham?
M: Cześć córeczko co u ciebie?
Ja: Wporządku, ale dzwonisz o 8 w NIEDZIELE, żeby zapytać co u mnie?
M: Właściwie to nie. Dzwonię cię poinformować, że chcilelibyśmy z ojcem do ciebie przyjechać.
Ja: Naprawdę? A kiedy?
M: We wtorek i chcielibyśmy zostać do niedzieli. Nie będziemy ci przeszkadzać?
Ja: No co ty już nie mogę się doczekać.
M: My również, ale muszę już kończyć. Pa córciu
Ja: Pa pa i do zobaczenia
#zmieniam okładkę bo tamta moim zdaniem nie pasowała😊
CZYTASZ
Pan I Pani Prezes
Teen Fiction"Wtedy Charlie sie zbliżył i mnie pocałował. Było mi naprwdę przyjemnie więc odwzajemniłam pocałunek." Ona - prezes dobrze prosperującej firmy On - prezes firmy która zostaje odkupiona przez jej firmę. Czy to ich do siebie zbliży? A może jednak odda...