M: My również, ale muszę już kończyć. Pa córciuJa: Pa pa i do zobaczenia
Powiedziałam i rozłączyłam się. Postanowiłam poleżeć sobie w łóżku i pooglądać filmy. Ok. 15 zadzwonił do mnie Charli.
C: Hej Rose. Mam propozycję
Ja:Dawaj zaskocz mnie
C: Chciałabyś jechać ze mną i z moimi 3 kumplami na urlop, który mamy za tydzień?
Ja: A dokąd mogę wiedzieć?
C: Do Nowego Jorku. Co ty na to?
Ja: Ymm czemu nie? A poznam tych kolegów?
C: Tak jurto wieczorem u mnie. Co ty na to?
Ja: Mi pasuje. To co do jutra?
C: Do jutra.
Rozłączyłam się z Charlim i wróciłam do mojej poprzedniej czynności.
O 17 zeszłam na dół zjadłam płatki, posprzątałam i skoczyłam wziąć kąpiel.
Gdy wyszłam już z wody była 19 więc postanowiłam obejrzeć jeszcze jeden film i iść spać.
Zasnęłam ok.21 w trakcie filmu. Rano obudził mnie ten okropny dźwięk- budzik.
Zwlokłam się z łóżka i poszłam do kuchni zjeść śniadanie. Postawiłam na kanapki z ogórkiem. Po śniadaniu poszłam się ogarnąć. Ubrałam się w to:
Włosy wyprostowałam i rozpuściłam, a mój makijaż był delikatny.
O 9:30 parkowałam mój samochód na parkingu podziemnym w wieżowcu.
-Dzień dobry szefowo. Dziś o 12 ma pani spotkanie, razem z panem Charlim.
-Dobrze dziękuję, a czy pan prezes jest już u siebie?
-Tak już od godziny.
-Okej, dzięki.
Po rozmowie z moją sekretarką poszłam do biura Charliego. Musiałam z nim porozmawiać o naszym dzisiejszym spotkaniu.
Po zapukaniu do jego biura i usłyszeniu cichego proszę, otworzyłam drzwi.
-Cześć Charli, chciałam z tobą porozmawiać.
-No pewnie siadaj. A o czym chcesz rozmawiać?
-No.. bo.. nie wiem co dziś założyć, bo nie wiem co będziemy robić.
-Boże już mnie wystraszyłaś, że nie wiadomo co zrobiłem. A co do twojego ubrania. To ubierz się tak, żeby było ci wygodnie. Pewnie będziemy grać w fife, jeść pizze, oglądać filmy.
-No dobra, okej. A mam coś przynieść?
-Nie wszystko mam.
-Dobra. W takim razie ide do siebie i widzimy się o 11:30.
-Okej, do zobaczenia
Po rozmowie z Charlim poszłam do swojego biura przygotować wszystkie papiery na spotkanie. O 11 miałam już wszystko gotowe więc postanowiłam pójść na kawę.
W kawiarni nie było dużej kolejki więc zamówiłam 2 czarne kawy i wróciłam do biura.
Zaniosłam kawę Charliemu i wróciłam za swoje biurko.
Gdy była 12:30 do mojego biura wparował Charli.
-Hey, mała. Wypiłaś już kawę?
-Mała to jest twoja pała. I tak już wypiłam i sie nudzę więc dobrze że przyszedłeś.
-A skąd wiesz? Jeszcze nie sprawdzałaś.
-Nie wiem? Może przeczucie?
-Dobra kończymy temat i choć idziemy do konferencyjnej, bo się spóźnimy.
-Królowa nigdy się nie spóźnia to wszyscy przychodzą za wcześnie.
-To w takim razie, królowo choćmy i nie karz na siebie czekać poddanym.
-Pędzę.
#"2 godziny później"#
-Dziękuję wszystkim za spotkanie. Mam nadzieję że nikt nie czuję się poszkodowany. Jeżeli jednak tak nie jest to zapraszam do mojego biura za 2 tygodnie gdyż od jutra mam wolne, a wszystkie sprawy nie cierpiące zwłoki proszę zgłaszać do pana prezesa. Dzięuję za spotkanie i żegnam.- po powiedzeniu tego wszystkiego wyszłam z sali i poszłam do mojego biura po torebkę i wyszłam z biura.
Przy wychodzeniu z wieżowca poczulam uścisk na nadgarstku więc się odwróciłam i zobaczyłam Charliego.
- Boże Rose, ledwo cię dogoniłem, chciałem ci powiedzieć, że spotkabie jest na 18.
-Okej, napewno będę ale muszę już pędzić, także pa.
-Pa
Po pożegnaniu się z chlopakiem popędziłam do auta, a potem do domu.
W domu zjadłam sobie zupkę chińską i poszłam wziąć kąpiel w wodzie spędziłam jakieś 1,5 godziny, po której postanowiłam nałożyć sobie jeszcze maseczkę.
Po zdjęciu maseczki związałam włosy w wysoką kitkę a, makijaż zrobiłam mocniejszy. Ubrana w to:
O 17:30 wyszłam z domu. Postanowilam pójść na piechotę. Po 20 minutach byłam juź pod mieszkaniem Charliego.
Zapukałam do drzwi i otworzył mi je jakiś nie znajomy chłopak.-O cześć ty pewnie jesteś Rose?
-Tak a ty to?
-Arttur. Arttur Minson. Miło cie poznać
-Mnie również. Dobra wchodzimy.
Weszliśmy do środka a na kanapie siedział Charli i jeszcze 2 innych chłopaków.
-Cześc chłopcy.- odezwałam się gdy żaden z nich mnie nie zauważył.
-Cześć Rose- Charli podniósł się z kanapy i dał mi buziaka w policzek.- To jest Eliot i Scott.
-Cześć chłopcy.
-Cześ Rose- odpowiedzieli chórem jak by sobie odliczali.
"3 godziny później"
Wszyscy oprócz mnie i Charliego już spali. Oczywiście na dywanie w salonie.
-Może chcesz iść spać co?
-W sumie to jest wcześnie bo dopiero 21. Może byśmy się przeszli co?
-Okej choćmy.
Ubraliśmy się z Charlim i wyszliśmy na dwór.
-Wiesz Rose bardzo cię lubię.
-Ja ciebie też Charli.
-I chciałbym na urlobie zabrać cię na randkę. Co ty na to?
-A ja na to jak na lato. A tak serio to jasne bardzo fajny pomysł.
-To super.- powiedział po czym podszedł i zamknął mnie w uścisku.
-Wracamy?
-Tak, wracamy.
Wróciliśmy do mieszkania Charliego i poszliśmy do jego sypialni. Dał mi swoją czystą koszulką i poszliśmy spać. Razem, wtuleni w siebie.
Wow 828 słów
CZYTASZ
Pan I Pani Prezes
Teen Fiction"Wtedy Charlie sie zbliżył i mnie pocałował. Było mi naprwdę przyjemnie więc odwzajemniłam pocałunek." Ona - prezes dobrze prosperującej firmy On - prezes firmy która zostaje odkupiona przez jej firmę. Czy to ich do siebie zbliży? A może jednak odda...