#4

56 5 5
                                    

[miesiąc później]

Natasha szkoli mnie dzień w dzień , czasem jej treningi są koszmarnie męczące więc proszę Steve'a żeby ze mną trenował . Bo on po prostu jest łagodniejszy może dla tego że po prostu boi się mnie skrzywdzić , a przez Nat mam już kilkanaście siniaków . Poza tym cały czas śni mi się ten gostek , raz jest niebieski a raz normalny , nie wiem czy powinnam to komuś powiedzieć ale na razie olewam sprawę i żyję dalej , bo przecież to tylko Sny .Avengers szukają noce i dnie  tego durnowatego brata Thora  i wiem że to złoczyńca i w ogóle ale jakby miał zrobić coś złego to już by to zrobił . Przynajmniej taka jest moja opinia 

Zazwyczaj sama przesiaduje w wieży z Jarvisem gdy oni są zajęci poszukiwaniami Jelonka jak to nazywa mój jakże kochany Tatuś  . Ale ostatnio było inaczej czułam czyjąś obecność , tak jakby ktoś stał obok mnie ale nikogo tam nie widziałam . Więc robiłam to co na co dzień , a na koniec dnia poszłam po prostu zmęczona spać 

Tym razem sen odbywał  się w lodowej krainie,  stałam na przeciwko wielkiego lodowego zamku. Coś kazało mi do niego wejść nie mogłam się powstrzymać kiedy otworzyłam wrota ujrzałam go , mężczyznę z moich snów tylko tym razem wyglądał inaczej straszniej i to bardziej niż zazwyczaj

* Bez skojarzeń z tekstem ,,Mężczyzna z moich snów"  XD

Jego piękne zielone oczy były czerwone a blada skóra miała kolor niebieski .

I choć go już takiego widziałam to tym razem się go trochę bałam

Widziałam że moje zachowanie  go intryguję ,nie wiedzieć czemu . Było to widać po jego zamyślonym wyrazie twarzy . Kiedy wstał z lodowego tronu ktoś mnie obudził .

[D.O.A. czyli dopisek od autorki ] [zawszę ktoś ją budzi w najlepszym momencie XD ]

-Witaj Skarbie Wszystkiego Najlepszego-powiedział tata siadając obok mnie na łóżku

-To już dziś -zapytałam zaspana

-Tak , mam coś dla ciebie - powiedział i położył obok mnie prezent

-Dziękuje ale nie musiałeś - mruknęłam radosna 

-Jakbym ci nie dał prezentu trułabyś mi cały rok - powiedział uśmiechnięty

-Prawda- powiedziałam po czym wstałam

-Odpakuj- powiedział  , pewnie nie mógł się doczekać mojej reakcji

-Okej- powiedziałam i zaczęłam rozpakowywać

W pudełku znajdowała się piękna suknia o której marzyłam .



Dziękuje - powiedziałam i przytuliłam się do Ojca

-To nic,  poczekaj do wieczora - powiedział uśmiechnięty

-A co będzie wieczorem - zapytałam szczęśliwa

-Twoja impreza urodzinowa - powiedział

-Na która potrzebuje czasu żeby się przygotować - powiedziałam zaskoczona

-Na 19 spokojnie zdążysz - powiedział śmiejąc się

Zeszliśmy razem na śniadanie które na szczęście zrobił Steve on jest dobrym kucharzem . Po śniadaniu poszłam do pokoju przebrałam się w strój sportowy i poszłam do sali ćwiczeń w której jak zawszę siedziała Nat . Ćwiczyłam jakieś 3 godziny po czym postanowiłam wziąć dłuuugą kąpiel . Która okazała się być naprawę długa trwała aż 2 i pół godziny .Kiedy skończyłam się kąpać ułożyłam włosy ubrałam się i umalowałam zostało mi 10 minut .Postanowiłam więc już zejść do salonu gdzie miała się odbyć impreza. Wszyscy już na mnie czekali każdy po kolei zaczął mi składać życzenia i dawać prezenty . Kiedy emocje trochę opadły poszłam tańczyć . Podczas tańca zauważyłam czarną postać stojącą na balkonie na początku myślałam że to cień ale się myliłam. Postanowiłam zobaczyć kto to . Kiedy weszłam na balkon nikogo tam nie było a raczej nikogo tam nie widziałam . Nagle zrobiło mi się słabo ostatnie co widziałam to te zielone oczy . 

_________________________________________

TADAM!!! 

Nowy rozdział 

nie wiem czy ktoś w ogóle to czyta , ale co tam 

mam nadzieję że wam się podobało moje Marvelsony 

a jeśli tak to zapraszam do komentowania XD

Pozdro i Papatki :3 



You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 14, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Nawet Śmierć Nas Nie RozłączyWhere stories live. Discover now