Pięćdziesiąt

425 27 32
                                    

Kiedy Diana się obudziła, natychmiast chciała zasnąć i nigdy więcej tego nie robić.

Dzisiaj był ten dzień. Dzień, w którym Luke rozpoczynał trasę i wylatywał do Anglii. Ostatni, w którym Diana go zobaczy, bo kto wie jak długo będzie trwała i to ją przerażało. Bardzo. Tak naprawdę ufała blondynowi, ale on będzie po drugiej stronie świata i mógłby robić co chciał, bez jej wiedzy. Poprzedniej nocy nie mogła spać. Myślała o tych wszystkich scenariuszach, co by się stało, gdyby jednak nie było Luke'a. Co mógłby robić. Może znalazłby kogoś, kto byłby lepszy od Diany.

Dziewczyna potrząsnęła głową i zeszła po schodach. W ciągu godziny miała jechać pociągiem do Sydney, by pożegnać się z Luke'em i chłopcami. To było dziwne. Wszystko wydawało się dziwne. Zwlasza Hemmings, odkąd powiedziała mu, że go kocha i to ją bolało. Rozmawiali o tym, ale powiedział jej, że nie jest jeszcze gotowy, by to powiedzieć, ale prawdopodobnie wkrótce to nastąpi.

Diana zastała braci siedzących w kuchni. Oboje spojrzeli na nią, ale tylko jeden z nich się uśmiechnął i powiedział jej dzień dobry. Relacje między nią a jej starszym bratem wciąż były okropne. Nie rozmawiali już ze sobą zbyt wiele, a kiedy to zrobili, to jeden z nich zawsze był zły na drugiego. Po kilku tygodniach zrezygnowała, próbując wszystko naprawić, ale najwyraźniej Christian tego nie chciał.

— Kiedy wyjeżdżasz? — spytał Logan, gdy usiadła obok niego z miską płatków zbożowych. — I kiedy tym razem wrócisz?

— Za dwadzieścia minut muszę być na stacji. Mógłbyś mnie zawieźć, Chris? — powiedziała i spojrzała na swojego brata. Christian nie zadał sobie trudu, by spojrzeć na nią znad gazety którą czytał, więc po prostu skinął głową, co sprawiło, że Diana westchnęła. — Wrócę dzisiaj, ale trochę później. Po prostu pojadę tam, żeby się pożegnać i potem z powrotem przyjadę.

— Strata pieniędzy i czasu — mruknął do siebie Christian, ale dziewczyna go usłyszała.

— Co powiedziałeś? — zapytała i zaczęła się powoli na niego gniewać.

— Powiedziałem, że to strata czasu i pieniędzy. To tylko jakiś głupi chłopak. Kogo to obchodzi, że wyjeżdża? To i tak cud, że wasz związek przetrwał — powiedział Chris, tym razem głośno, aby wszyscy usłyszeli.

— Pieprz się, Christian! Co takiego ci zrobiłam, że tak bardzo mnie nienawidzisz?! — krzyknęła i poczuła, jak łzy spływają jej po policzkach. Jego słowa bolały i nie mogła temu zaprzeczyć.

— Diano, najwyraźniej nie skończysz tylko z tym chłopcem! On ma, czekaj, 17? Wyrusza w trasę koncertową po całym świecie i na pewno cię zdradzi, czy coś w tym stylu — powiedział bardzo zirytowany zachowaniem swojej siostry. — Ale skoro jesteś dziwką to nie przeszkadza ci to, że będzie sypiał z kilkoma dziewczynami na prawo i lewo, prawda?

— Kurwa, nienawidzę cię! — krzyknęła i poczuła, że kilka łez wpłynęło z jej oczu.

— Christian, co do cholery?! Nie możesz mówić do niej takich rzeczy, ani komukolwiek, jeśli o to chodzi. Dlaczego miałbyś w ogóle tak robić? To twoja siostra! Co się z tobą stało? — krzyknął Logan i wstał. Miał dość słów swojego brata, przez co był na niego okropnie zły. Nikt nie mógł mówić takich rzeczy Dianie. Nikt.

Christian nie odpowiedział tylko pokręcił głową i znów spojrzał na gazetę. Dziewczyna wstała z krzesła i ruszyła na górę, by zabrać swoje rzeczy. Nie mogła znieść ani chwili dłużej w towarzystwie swojego starszego brata, więc zdecydowała, że po prostu powinna pójść na stację. Wszystko czego teraz tak naprawdę pragnęła, było tylko przytulnie się do swojego chłopaka, którego kochała, mówiąc mu, że wszystko będzie w porządku.

Snapchat. ➳ l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz