Trzydzieści Siedem

466 35 7
                                    

Dianę obudził budzik dwudziestego czwartego grudnia o siódmej rano. Jęknęła głośno i sięgnęła, by wyłączyć denerwujący dźwięk. Przez sekundę zastanawiała się, dlaczego była taka głupia i nastawiła alarm podczas ferii zimowych, ale po chwili uświadomiła sobie czemu. Dzisiaj był dzień, w którym robiła niespodziankę dla Luke'a.

Wyskoczyła z łóżka, poszła prosto do łazienki i zaczęła się przygotowywać. Wszystko było doskonale zaplanowane, pomyślała Diana. Była wdzięczna, że rodzina Luke'a pomagała jej z tym wszystkim. Wczoraj, kiedy zadzwoniła do niej Liz, obie zaplanowały każdy szczegół. Miała przyjechać do Sydney pociągiem o ósmej rano, a brat Luke'a Jack miał ją odebrać. Ben poprzedniego dnia kazał blondynowi spędzić z nim całą noc, żeby był zmęczony i spał, dopóki Diana się tam nie dostanie. Potem miała pójść i go obudzić, mając nadzieję, że będzie szczęśliwy, gdy ją zobaczy.

Wszystko co Luke musiał dla niej zrobić, to zasnąć. Ale według Bena to nie był problem. Chłopak najwyraźniej stracił przytomność, gdy tylko około czwarej nad ranem dotarł do łóżka. Bazując na jego snapchatach, które dostawała przez noc, mogła śmiało stwierdzić, że był naprawdę zmęczony. Dziewczyna przez to wierzyła starszemu Hemmingsowi.

Kiedy Diana zeszła na dół, podeszła do siedzących przy stole braci, którzy jedli śniadanie. Jej starszy brat - Christian, dwa dni temu wrócił z Melbourne, gdzie studiował. Ale przyjechał tylko na kilka godzin. Po tym, jak podrzucił swoją siostrę na stację kolejową, pojechał do domu po Logana, by potem obaj mogli wyruszyć na lotnisko. Wyjeżdżali do Miami, gdzie ich rodzice zostali z powodu pracy, aby wspólnie spędzić z nimi święta. Diana w tym roku zdecydowała się zostać w Canberrze na Boże Narodzenie. Nie miała ochoty latać po świecie tylko po to, by sprawdzić przyjemność rodzicom, którzy nawet nie mogli odpocząć i wrócić na święta do domu.

— Dzień dobry — Diana uśmiechnęła się do swoich braci. Sięgnęła do kredensu, żeby wziąć miskę, by napełnić ją ulubionym mlekiem. Po krótkiej chwili usiadła pomiędzy swoimi braćmi.

— Dobry — wymamrotał Chris, nie zadając sobie trudu, by spojrzeć na swoją siostrę. — O której musisz tam być?

— Cóż, pociąg odjeżdża o ósmej, więc myślę, że muszę być jakieś dziesięć minut wcześniej — powiedziała Diana do starszego brata, który westchnął.

Wiedziała, że Chris jest zdenerwowany, bo nie jechała z nimi do Miami. Zawsze spędzali razem święta, a teraz, kiedy nie chciała pojechać, bardzo się na nią zirytował. Wiedział, że Diana nie jest dzieckiem, żeby z nimi wszędzie jeździć, ale w końcu to Boże Narodzenie.

— Chris, przestań się tak denerwować. Nie lubię, kiedy jesteś zły — wydęła wargi, mając nadzieję, że przynajmniej uda jej się z nim normalnie porozmawiać.

— Porozmawiamy o tym innym razem, Diano — powiedział Christian i wstał z krzesła. — Idę się przygotować. Spakowałeś wszystko Logan?

Chłopak kiwnął głową, nie wdzierając się w rozmowę z bratem. W tym momencie był również zły na swoich rodziców i tak na prawdę nie chciał jechać do Miami na święta. Wolałby zostać w Canberrze z siostrą. Zaczął się denerwować na swojego brata. Pomyślał, że musi być naprawdę głupi, że jest zły na Dianę.

Gdy Logan skończył jeść, podszedł i przytulił siostrę. — Nie chcę jechać do Miami.

Diana zachichotała i również go przytuliła. — Wiem, ale jestem pewna, że będzie fajnie.

Młodszy brat prychnął. — Nie, bo mama i tata tam będą.

Dziewczyna pokręciła głową i nie mogła powstrzymać uśmiechu. — Och, daj spokój. Są mili. Czasami.

Snapchat. ➳ l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz