- J...ja, um, też cię kocham. - Wyznałam drżącym głosem.
Skończyło się na tym, że pocałowaliśmy sie, wspaniałe uczucie. Alex zamówił mi taksówkę, ponieważ wcześniej obydwoje wypiliśmy po lampce szampana. Wróciłam do domu i podekscytowana powiedziałam tacie, że mam chłopaka. Umyłam się i leżąc w łóżku odtworzyłam sobie cały dzień w głowie. W dalszym ciągu nie dochodziła do mnie wiadomość, że oficjalnie byliśmy parą. Aww mam chłopaka-pomyślałam.
Już bym zasnęła, gdyby nie to, że mój telefon wyrwał mnie z zamyśleń
*Jimek kotek*
- Halo - Zorientowałam się, że mam zachrypnięty głos...
- Och, cześć! A ty co, chora?
- Nie, nie. Po prostu miałam iść spać, ale taki jeden frajer mi to uniemożliwił.
- Więc uważasz, że jestem frajerem? Okej, Świnko. - wyraźnie zaakcentował ostatnie słowo.
- Świnko? Serio? - odburknęłam zirytowana.
- Tak, świnki są małe, słodkie i różowe. - powiedział przesłodzonym głosem.
- Różowe?! Nie jestem różowa! Wsadź sobie tą świnke głęboko gdzieś!
- Nie denerwuj się, Słonko. Poza tym teraz na pewno jesteś różowa ze złości. Świnie jednak mają zły wpływ na ludzkość.
- I jak tu z tobą wytrzymać. Czy stałeś w dobrej kolejce, gdy rozdawali rozum?
- On stał wtedy z boku, poza kolejką, bo nie wiedział co ma zrobić. - usłyszałam inny głos w słuchawce.
- Taehyung zamknij się! Czy ja rozmawiam z tobą?
- Teoretycznie nie, ale właśnie miałem rozpocząć z tobą konwersację, gdyż nasza zdolna matka - Jin, kazał mi ciebie zawołać na obiad.
- Nie widzisz, że jestem zajęty?- odrzekł sfrustrowany Jimin.
Postanowiłam, jednak przerwać ich wymianę zdań, która zaczęła zmierzać w stronę kłótni.
- Nie chce wam przeszkadzać chłopaki, lecz chyba będe już kończyć. Jestem zmęczona, a jutro muszę wcześnie wstać, Jimin ty też idź zjeść ten obiadek, reszta pewnie nie będzie chciała czekać.
- Co? Nie, ja zawsze mam dla ciebie czas, ale skoro jesteś zmęczona... No to do później, Świnko. Słodkich snów.
- Pa, Jimin. Pozdrów resztę. - odrzekłam cicho.
CZYTASZ
Serendipity
FanfictionZwykły przypadek sprawia, że stajemy się szczęśliwsi niż kiedykolwiek, a ta historia zaczęła się dzięki jednej małej pomyłce...