Rozdział 13

71 4 0
                                    

     - Ja... ja myślałam... - Plątałam się we własnych słowach.

     - Spokojnie, opowiedz wszystko od początku. - Odrzekł chłopak łagodnym głosem.

     - Zadzwoniłam do ciebie, nie byłam pewna czy to twój głos, ale usłyszałam, że mam cię zostawić, a... - Z moich oczu zaczęły wypływać łzy. - Mam teraz trudną sytuację w rodzinie. W tamtej chwili byłam w totalnej rozsypce. Myślałam, że byłam twoją zabawką, robiłeś sobie ze mnie żarty.

     - Misiu, cokolwiek ten ktoś powiedział ja cię nie chcę zostawiać. Zbyt długo się znamy, za bardzo zależy mi na naszej znajomości, aby teraz to tak porzucić. Tłumaczyłem ci to już kiedyś, mam nadzieję, iż zrozumiałaś. Jesteś dla mnie naprawdę ważna. - Po tym co powiedział, uspokoiłam się.

Uśmiechnęłam się i poczułam, że mam na kimś oparcie. Byłam szczęśliwa, jednak zostało jeszcze to całe zamieszanie z ojcem. Nie wiedziałam jak miałam to rozwiązać.

     - Jesteś tam? - Zapytał.

     - Tak, tak. Przepraszam cię, zamyśliłam się.

     - Jeśli jest coś jeszcze, co chciałabyś mi powiedzieć. Ja chętnie wysłucham, zawsze lepiej jest się komuś zwierzyć.

On zdecydowanie czytał mi w myślach. Właśnie w tamtej chwili uświadomiłam sobie, iż to nie był zwykły przypadek. Opowiedziałam mu o wszystkim, co mnie trapiło. Nawet o moim nowym chłopaku. Na to ostatnie poczułam, jak się spiął. Jednak nie był zły. Pogratulował mi i życzył dalekiej przyszłości. A może było to tylko złudzenie? Jako gwiazda, musiał umieć maskować swoje uczucia. Kiedy dociekliwy dziennikarz, zacząłby zadawać mu bardziej prywatne pytania, nie mógł pozwolić na wybuchy złości. Podziwiałam go za to. Ja byłam bardzo wrażliwą osobą, nie potrafiłam radzić sobie z docinkami rzucanymi w moją stronę. Zaraz albo wpadałam w histerię, albo zaczynałam płakać.

     - Jimmy, będę już chyba kończyć, jestem zmęczona dzisiejszym dniem. Naprawdę dziękuję ci za tą rozmowę. Bardzo mi pomogła.

     - Jimmy?

     - Tak, lubię to imię. - Zaśmiałam się.

     - No dobrze, w takim razie ja też dziękuję i życzę ci słodkich snów, Świnko. Dobranoc.
 
     - Tak, tak. Do kiedy indziej.

Usłyszałam dźwięk kończący połączenie. Poczułam jak moje powieki same się zamykają. Zanim jednak zasnęłam, w mojej głowie pojawił się Jimin.

     - Pamiętaj, że zawsze jest ktoś, kto myśli o Tobie przed snem. Dzisiaj tym kimś jestem ja. - Szepnęłam do niego, tak jakby miał mnie usłyszeć. - Mimo, iż znajdujemy się na dwóch, różnych kontynentach, nie dzieli nas ocean.

Po niedługiej chwili zasnęłam.

SerendipityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz