-----------------------------------------------------------
Moja ciocia zmarła, a ja i mój tata dwa dni potem pojechiśmy do tego miasta, gdzie odbył się pogrzeb.
***Byliśmy w drodze, ojciec prowadził auto w milczeniu. Ja postanowiłam posłuchać muzyki i tak też zrobiłam, wyjęłam słuchawki z torebki. Zamierzałam je włożyć do uszu, lecz zatrzymaliśmy się na jakiejś stacji paliw, gdzie tata ogłosił że "jest przerwa na siku". Ponieważ ja nie czułam potrzeby skorzystania z toalety zostałam w aucie. Zadzwonił mój telefon
*Jimin*
- Halo?
- Ah, hej świnko, chciałbym się dowiedzieć jaki jest twój adres, ponieważ za nie całe pięć godzin będę w Polsce - Powiedział rozbawionym głosem. - SHIT! Zapomniałam że Chim przyjeżdża. - Pomyślałam.
- O nie! Zapomniałam, wybacz. Nie ma mnie w domu i raczej do końca tygodnia nie będzie - Powiedziałam z wyraźnym smutkiem
- Ale co? Jak to? To gdzie jesteś? - Wtedy jego rozbawienie znikło, a na jego miejscu pojawiło się zaniepokojenie.
- Jadę w kierunku Kaszub, ponieważ tam zmarła moja ciotka, a dziś odbędzie się pogrzeb.
- Proszę powiedz mi że się zobaczymy - Powiedział tym razem smutny chłopak.
- Przepraszam, ale nie wiem jak to teraz będzie. Wytłumacz mi jakie macie ogólnie plany podczas waszego przyjazdu to może coś się ułoży.
- A więc tak, u was jest teraz która? Dziewiąta rano, prawda?
- Tak. A dlaczego tak w ogóle przyjeżdżacie do mojego kraju?
- Wypuszczamy nową płytę, co wiąże się z nagrywaniem teledysków, do tego z kolei potrzebujemy jakiś kreacji. W Warszawie mamy przymiarki ubrań, więc będziemy tam jakieś cztery dni. Do końca tygodnia zostało dwa dni, więc może się uda, tylko kiedy ty wracasz?
- Umm, w poniedziałek, chyba...
- Ah to wspaniale! Ja oraz cała reszta przyjedziemy w poniedziałek po południu, dobrze? - Zapytał, a ja nie wiedziałam co mam odpowiedzieć, no bo w końcu jak zareagował by na to tata..?
- Muszę porozmawiać z moim tatą, ale myślę, że tak, to dobry pomysł. - Potem rozmawialiśmy jeszcze chwilę, a gdy nasza rozmowa dobiegła końca mój ojciec właśnie wrócił z dwoma hotdogami w rękach. Postanowiłam z nim porozmawiać, o przyjęciu siódemki chłopców do domu. Nie był zbyt zadowolony, lecz ostatecznie zgodził się.
Te dwa dni minęły szybko, cały pogrzeb oraz proces ogłoszenia testamentu przebiegły bez większych problemów. Wróciłam do domu.
Podekscytowana nie mogłam się doczekać przyjazdu, a gdy usłyszałam dzwonek do drzwi moje serce zabiło ekstremalnie szybko, dlatego zeskoczyłam ze schodów, otworzyłam drzwi i w tedy...
CZYTASZ
Serendipity
FanfictionZwykły przypadek sprawia, że stajemy się szczęśliwsi niż kiedykolwiek, a ta historia zaczęła się dzięki jednej małej pomyłce...