Special

1.2K 92 7
                                        

Uwaga rozdz niesprawdzany (tak jak większość)! Na końcu znajduje się scena +18. Nie lubisz = nie czytaj

- Ałł... - Pisnąłem z bólu. Obudził mnie okropny pisk i ból ucha. Najwidoczniej Levi mnie w nie pocałował. 
- EJ no... - Popatrzyłem się wokoło ale nikogo tu nie było. Szybko wstałem i skierowałem się do domu. Z daleka można było usłyszeć krzyki. Jeden męski alfy i drugi damski. Czyżby znowu Petra przyszła? Jednak nie. Ten głos był bardziej chropowaty.
Otworzyłem drzwi i zamurowało mnie. W środku stała ta ruda małpa z jakąś starszą panią.
- Czy wy nie macie co robić tylko uprzykszać mi życie?! - Krzyknął kruk.
- Nie my ci uprzykrzamy życie tylko ty nam. Nawet nie wiesz jak może to małżeństwo wpłynąć na naszą posadę. - Kobieta prawie żuciła się na niego. Chrząknołem, a wzrok wszystkich pokierował się na mnie.
- To przez niego to wszystko się skończyło. - Ta ruda małpa wskazała na mnie palcem. Trochę się wystraszyłem nie powiem. 
Chcę do naszej alfy. Boję się.
Podszedłem  do kruka i chwyciłem go za rękę. Ten widząc, że jestem spięty szepnął mi  do ucha. - Spokojnie jestem z tobą. - Nieco się uspokoiłem ale nie za bardzo.  Wiedziałem, że chłopak nie pozwoli aby stała mi się krzywda.

- Dobra ja mam tego wszystkiego dość. Jestem za to ciekawa jak wytłumaczysz się ojcu. - Mówiąc to kobieta wyszła z domu.

- Pamiętaj misiaczku zawsze możesz do mnie wrócić. - Szepnęła uwodzicielsko przechodząc obok czarnowłosego.

Niech tylko spróbuje tknąć naszą alfe!!!

Warknąłem na dziewczyne, a ta w popłochu wyszła.

- Czyżby Ereś był zazdrosny? - Zachichotał.

- Nie mam o co odwróciłem się i wziąłem walizki. Muszę przyznać są ciężkie. Jak Levi je udźwignął? Weszłem na schody i od razu tego pożałowałem. Pod wpływem ciężaru mego bagażu wywaliłem się. W ostatniej chwili złapały mnie małe, blade i kruche ręce. Przynajmniej mi się takie wydawały.

- Dzięki. - Uśmiechnąłem się nerwowo. Przypomniało  mi się jak w dzieciństwie często się wywalałem i byłem cały w plastrach  i bandażach. 
Ogólnie od urodzenia byłem wielką ciamajdą.
- Ciapa. - Zachichotał i postawił mnie do pionu. Wziął walizki i je zaniósł do sypialni. Czekaj, czekaj.... Co?! Ja mam z nim spać?!
- Levi! - Krzyknąłem i pobiegłam za chłopakiem.
- Co? - Spytał.
- Bo ja... - Nie wiedziałem jak ująć to w słowa.
Przecież to jest NASZA alfa. On nam nic nie zrobi. Dba o nas i nigdy nie zrobiłby nam krzywdy.
No właśnie. O co ja się głupi martwiłem.
- J-już nic.. - Podrapałem się po karku. Na serio co ja sobie myślałem.
- Spokojnie Eren. - Pogładził ręką mój policzek na co ja się zarumieniłem.
- Mam dla ciebie niespodziankę.
- Jaką?! - Krzyknąłem podekscytowany. Od dziecka nie nawidziłem niespodzianek. Może to dla tego, że zawsze chciałem wszystko wiedzieć, a może dlatego, że zawsze były nietrafione.
- Wszystko w swoim czasie - uśmiechnął się.
- Oii... - Zrobiłem smutną minę.
- Chociaż może.....  - Zanim zdążyłem coś odpowiedzieć zamknął mnie w dzikim i namiętnym pocałunku. Z zaskoczenia lekko otworzyłem usta, a chłopak włożył do nich język. Powoli i najpierw nieświadomie walczyłem o dominację, którą o dziwo wygrałem.
- Dzisiaj ty jesteś seme Ereś. - Byłem tym ewidentnie zaskoczony. Myślałem, że Levi woli nim być. Jednak nie zaprotestowłem tylko pchnąłem go na łóżko. Zacząłem lekko całować i ssać jego szyję. Z braku doświadczenia nie umiałem zrobić malinek. Ściągnąłem nasze bluzki i po chwili pieściłem jego sutki.

Special:

Perspektywa Levia:

Nie wytrzymałem i z moich ust co parę sekund wydobywały się ciche jęki i sapanie. Chłopak podszczypywał i lizał moje sutki czerwony z rozkoszy i bólu. W końcu ściągnął z nas resztę obuwia i polizał mego nabrzmiałego członka.
- Eren przysięgam ci, że jak się nim nie zajmiesz to sam będę się masturbować przed tobą. - Byłem już zdenerwowany. Chłopak nic nie odpowiedział tylko wziął całego penisa do ust. Krążył językiem wielkie kółka i ruszał głową w przód i tył. Nie wiem gdzie się tego nauczył ale było nieziemsko. Już nie panowałem nad sobą i jęczałem w ekstazie.
- Eren....j-ja....nie... - Nie dane mi było skończyć, bo właśnie w tym momencie doszłem. Byłem na skraju wyczerpania. On widząc to szybko we mnie wszedł. Ból przeszedł całe moje ciało jednak najbardziej ucierpiały na tym moje okolice intymne i dolne. Po moich policzkach spłyneły pojedyncze łzy. Omega szybko je zlizała i ucałowała. Gdy w końcu się przyzwyczaiłem Eren zaczął się poruszać. Pierwsze robił to wolno lecz z czasem przyśpieszył. Nasze biodra ocierały się o siebie. W końcu zmęczeni i spoceni doszliśmy. Pocalowałem tylko wilczka w czoło i nakryłem nas kołdrą. Morfeusz przyjął mnie w swoje, skromne progi.

Ta Jedyna AlfaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz