Obudziłam się na następny dzień i pierwsze co przykuło moją uwagę to kartka leżąca na szafce obok łóżka. Wziąłem ją i szybko przeczytałem.
Kochanie
Poszedłem do pracy i wrócę prawdopodobnie ok. 15. Śniadanie masz na stole. Mam nadzieję, że nie wystygnie. Miłego dnia.
Levi.
PS. W sypialni w szafce w dolnej półce leży 750 zł. Możesz sobie za nie coś kupić.- Wow. - To było jedyne słowo jakie byłem w stanie wypowiedzieć. Dla mnie była to duża kwota, a dla niego to pewnie jakieś 2 zł. Jestem ciekaw czy wczorajsza noc mu się podobała. Wstałem i skierowałem się do garderoby, z której wyciągłem czarny podkoszulek i tego samego koloru dresy. Ubrałem to i w miarę przeczesałem włosy.
Już tęsknie za naszą alfą.
- Ja też. - Odpowiedziałem mojej wewnętrznej omedze. Po skończonej porannej toalecie zszedłem do kuchni. Unosił się tam pyszny zapach naleśników z czekoladą, bitą śmietaną i truskawkami. Szkoda, że były lekko zimne. W sumie to nie był problem, bo wrzuciłem je do mikrofali i po kilkunastu sekundach były ciepłe jak z patelni. Z talerzem udałem się do salonu gdzie zajadałem w najlepsze i ogladałem TV. O 13:00 postanowiłem, udać się do galerii handlowej, jednak zanim to zrobiłem posprzątałem trochę w domu.*Time skip*
Poszedłem przez skróty przez las. Miałem słuchawki w uszach i słuchałem jednej z moich ulubionych piosenek czyli "Gdyby był - Nightcore". Piosenka opowiada o dziewczynie, która z pozoru szczęśliwa i mądra mająca same dobre oceny jest samotna i zrozpaczona, ponieważ nigdy nie zaznała miłości od rodziców, którzy są zajęci wyłącznie pracą. Pewnego razu poznaje chłopaka, który pokazuje jej " inny" świat. Papierosy, alkohol, narkotyki itp. Po jakimś czasie się od tego uzależniają i dziewczyna zażywa śmiertelną dawkę narkotyku. Chłopak jest zrozpaczony i zamyka się na cały świat. Według mnie jest to bardzo wzruszającą piosenka. Nagle moje rozmyślania przerwał jakiś szelest. Odwróciłem się i ujrzałem dwóch chłopaków z nożami. Warknąłem na nich, a oni zarechotali. Szybko zmieniłem się w wilka i zacząłem ich atakować. Walka była zacięta lecz niestety po dłuższej chwili przegrałem. Dali mi pod nos jakoś dziwnie pachnącą chustke i zemdlałem.
Perspektywa Leviego
Wróciłem zadowolony do domu. Moja sesja odbyła się bez problemu. Bardzo tęskniłem za moją, małą, słodką i uroczą omegą.
- Ereś wróciłem! - Nikt mi nie odpowiedział. Lekko zaniepokojony zacząłem krążyć po domu lecz go Nir znalazłem. Patrzyłem wszędzie ale nie zapadł się jak kamień w wodę. Spanikowany z łzami w oczach szybko wybrałem numer Erwina. Gdy tylko chłopak odebrał usłyszałem ciche jęki. Super! Oni się ruchają, a mój przeznaczony zniknął. Słyszałem, że omegi nie mogą zbyt długo żyć w rozłące z alfą. A co jak mój wilczek umrze?! Nie, nie, nie myśl o tym.
- Halo? - Usłyszałem głos po drugiej stronie słuchawki.
- Eren zaginął!!
- Co?! Levi nie panikuj zaraz u ciebie będziemy. - Uspokojał mnie. Po ok. 5 min. rozłączył się. Martwię się o niego. Mogłem go samego nie zostawiać. To wszystko moja wina!!