Pakowałam właśnie ostatnią rzecz do mojej walizki, dźwięk zamka błyskawicznego, którym ją zamknęłam dał mi w jakiś sposób do zrozumienia, że zaraz muszę wyjść. Nie miałam wiele do zabrania, ale jeszcze rozejrzałam się po pokoju czy oby na pewno wszystko mam.
Tak, mój bagaż jest kompletny. Wobec tego, czas już ruszać.
Postawiłam walizkę przy drzwiach wyjściowych i poszłam pożegnać się z mamą. Była wtedy w jadalni i przecierała i tak już czysty stół.
- Mamo, wychodzę już.
Spojrzała na mnie trochę zaskoczona.
- Już?
- Tak, mówiłam ci, że umówiłam się z nimi na 10:00.
Nabrała głośno powietrza w płuca, odłożyła ściereczkę, którą przecierała blat stołu i wytarła dłonie w fartuszek, który miała na sobie, podeszła do mnie i przytuliła.
- Pamiętaj, że zawsze tu jestem, w razie gdybyś potrzebowała pomocy.
- Pamiętam, mamo, dziękuję.
Mój głos był nieco stłumiony przez ramię, którym mnie obejmowała.
- Życzę ci powodzenia, mam nadzieję, że ponownie odnajdziesz się wśród ludzi.
- Też mam taką nadzieję - mruknęłam cicho.
***
Taksówka podwiozła mnie pod sam dom, w którym mam wynająć pokój. Podziękowałam taksówkarzowi, zapłaciłam za transport, wywlekłam swoją walizkę z bagażnika i podeszłam do drzwi. Jednocześnie się stresowałam, a jednocześnie czułam wielkie podekscytowanie.
Tak jak poprzednio, nacisnęłam na dzwonek, po kilku sekundach otworzył mi tym razem Edd.
- Cześć - przywitałam się z uśmiechem.
- Hej, [T/i]! Wejdź, twój nowy pokój już czeka. - Odparł wesoło - Już bez śmieci Matt'a - dodał.
Podniosłam walizkę, aby przenieść ją przez próg, Edd chciał mi pomóc, ale zapewniłam, że nie ma takiej potrzeby, mój bagaż jest niewielki i lekki.
- Cześć Tom, hej Matt! - przywitałam się z pozostałą dwójką, która siedziała przed telewizorem na sofie.
- Hej - odpowiedział Matt odrywając na chwilę wzrok od ekranu.
- Cześć - bąknął od niechcenia Tom, patrząc nadal na telewizor.
Odłożyłam walizkę do mojego nowego pokoju i poszłam za Eddem w celu obejrzenia domu. Chłopak pokazał mi co gdzie jest, po czym poinformował, że jak tylko się rozpakuję mam do nich przyjść, pójdziemy wtedy gdzieś w czwórkę.
Poskładałam moje ubrania i włożyłam część do niewielkiej szafy, a część do szuflad w komodzie.
Nie dotarło jeszcze do mnie, że się wyprowadziłam. Czy to ma jakiś sens, wyprowadzać się tak nagle od mamy i to kilka ulic dalej? Cóż, dla mnie to coś więcej niż usamodzielnienie się. Muszę w końcu być wśród ludzi, zaklimatyzować się w społeczeństwie, czy tego chcę czy nie. Prawda jest taka, że w całym swoim życiu, na każdym kroku będę spotykać ludzi, zarówno miłych jak i wrednych, muszę do tego przywyknąć.
Zgodnie z umową, po ogarnięciu się poszłam do chłopaków. Nieśmiało stanęłam w przejściu. Teraz cała trójka ze znudzeniem patrzała w telewizor. Żaden z nich mnie nie zauważył, odchrząknęłam więc, aby zwrócić na siebie uwagę.
CZYTASZ
Projekt metamorfoza (Matt x Reader)
Fanfiction(❗W trakcie poprawek❗) [T/I] jest strasznie zakompleksioną dziewczyną, która marzy o tym aby ów kompleksów się pozbyć i zacząć normalnie żyć. Stanie w odłamkach potłuczonych luster i nienawiść do własnego wyglądu to u niej codzienność. Pewnego dnia...