Rozdział 3

11 0 0
                                    

Jedząc kolację rozmawialiśmy se sobą na różne tematy. Po pewnym czasie nabrałam do niego większego zaufania, on chyba to poczuł bo zapytał:

— Jeśli wolno spytać, jakim cudem udało ci się przeżyć?

— No cóż... Tego to sama do końca nie pojmuję-powiedziałam pocierając kark.-Ale podejrzewam, że może być to spowodowane po części moja chorobą, jak i zwykłym szczęściem.-Dodałam patrząc na niego ze smutnym uśmiechem.

— Jeśli mogę, jaka to choroba? -Zapytał z bardziej poważną miną.

— Czekaj, chcesz powiedzieć, że widziałaś deszcz meteorytów, nie będąc obecna na powierzchni? -Przerwała mi podrywając się z miejsca.-Proszę opowiedz mi jak to wyglądało.

— Dobrze, choć wolałabym do tego nie wracać.-Odpowiedziałam całkowicie poważniejąc.

Slein słuchał mojego opowiadania z dziwna miną. Ja za to z każdym kolejnym słowem byłam coraz bardziej smutna.

Gdy skończyłam łzy same popłynęły mi po policzkach, mimo mojej próby powstrzymania ich. Slein podszedł do mnie, przytulił i powiedział z troską w głosie:

— Haru, nie płacz. Co się zdarzyło, to się nie odmieni. Nie będę już oto pytał, dobrze? -Delikatnie pociągnął mnie w górę bym wstała, cały czas trwając w jego uścisku.- A teraz uśmiechnij się.Szczerze, to nigdy nie widziałem piękniejszej osoby niż ty z promiennym uśmiechem.-Dodał podnosząc mój podbródek bym spojrzała w jego oczy.

Mimowolnie się uśmiechnęłam i lekko zaczerwieniłam na jego słowa. Pokazał mi pokój w którym będę spała.(bo nie ukrywajmy, że teraz na ziemi jest tylko gruz, popiół i 10 milionów trupów.) Slein miał pokój obok mojego, więc powiedział, że jakby co to drzwi są dla mnie zawsze otwarte. Odprowadził mnie do,,komnaty" mówiąc, że kobiety z pokładu przygotowały mi trochę luźniejszych ubrań na zmianę. Pożegnałam się z nim wchodząc do pokoju. Umyłam się, przebrałam w piżamę i położyłam na łóżku. Zauważyłam zegar: była 21 więc wzięłam jedna z książek z biblioteczki i zaczęłam czytać. le byłam tak zmęczona, że po kilku stronach zasnęłam.

Rozdział 4

Obudził mnie kobiecy głos. Lekko przestraszona poderwałam się i rozejrzałam po pokoju.. Nad moim łóżkiem stały trzy kobiety, jedna z nich zwróciła się do mnie:

— Dzień dobry panienko. Hrabia polecił nam traktować panienkę jako gościa specjalnego. Dostałyśmy polecenie pomóc w przygotowaniu panienki do śniadania.-Powiedziała ze serdecznym uśmiechem, lekko zgięta w ukłonie. Byłam lekko zaspana, więc nie do końca zrozumiałam przekaz, ale pozwoliłam sobie pomóc. Zostałam ubrana w czarna spódnicę, rajstopy i czerwona koszule. Moje kruczoczarne włosy w warkocz sięgający prawie do kolan. Chciały zrobić mi makijaż, ale stanowczo zaprotestowałam. Chciały ubrać mi czarne szpilki, lecz moja irytacja sięgnęła granic, wygoniłam je z mojego pokoju wyrzucając te przeklęte szpilki. Jednym prawie trafiłam Sleina.Wszedł do mojego pokoju zdziwiony i zapytał czy to mój but.Strasznie go przepraszałam za to, że prawie oberwał i wyjaśniłam mu o co poszło. Ubrałam moje czerwone trampki i poszłam z nim na śniadanie.

Nie spodziewałam się, że widok zgliszczy miasta przywoła wspomnienie z tamtego dnia. Łzy same popłynęły mi po policzkach. Nic nie przypominało wcześniejszych widoków miasta.


Saigo no hitori- jeden z ostatnichWhere stories live. Discover now