To nie jest moje najlepsze dzieło, zatem z góry przepraszam wszystkich, którzy zmarnują czas na lekturę :D
Okładka będzie, jak mi ktoś zrobi.
Aktualizacja (22.05.2018): okładkę zrobiła niezastąpiona @ShynkhaCzytajcie, gwiazdkujcie, komentujcie, bijcie (byle nie za mocno).
Harry Styles był wściekły na swoją siostrę. To przez nią nadchodzący weekend na zapowiadał się koszmarnie. Gemma, współczesna wersja bogini domowego ogniska, poprosiła go, by zaopiekował się jej córeczką, dziewięciomiesięczną Michelle.
– Naprawdę nie wiem, Gems – wykręcał się Harry – Co dwudziestoośmioletni samodzielny pracownik na kierowniczym stanowisku może wiedzieć o dzieciach? Odpowiedź nasuwa się sama – po prostu nic.
– Jestem w rozpaczy.
Najwyraźniej siostra była zmuszona prosić go o pomoc. Wszyscy znali stosunek Harry'ego do dzieci – nie konkretnie do Michelle, lecz do maluchów w ogóle. Nie lubił ich ani trochę. Jego mocną stronę stanowiły stopy procentowe, negocjacje, motywacja pracowników. Na pewno nie pokarm dla niemowląt, ząbkowanie czy pieluchy.
Doprawdy zadziwiające, że ci sami rodzice spłodzili dwie tak niepodobne do siebie istoty. Harry pomyślał, że ich przypadek wprawiłby w zakłopotanie nawet ekspertów w dziedzinie genetyki. Gemma własnoręcznie piekła bułeczki z mąki owsianej, prenumerowała Organic Gardening i nawet zimą suszyła pranie na sznurze. Harry'ego natomiast trudno było nazwać domatorem, nie miał też zamiaru rozwijać w sobie tej cechy. Był zbyt pochłonięty karierą zawodową. Obecnie zajmował stanowisko asystenta wiceprezesa firmy Lonsdale, największego producenta artykułów sportowych w kraju. Odpowiadał za sprawy marketingu i właściwie nie istniało w jego życiu nic poza pracą.
Jego akcje szły w górę, a nazwisko wymieniano w czasopismach handlowych jako przedsiębiorczego pracownika sukcesu. Jednakże dla Gemmy nie miało to żadnego znaczenia; ona potrzebowała po prostu opiekunki do dziecka.
– Wiesz, że nie prosiłabym cię o to, gdybym nie znalazła się w sytuacji bez wyjścia – błagała.
Harry czuł, że mięknie. Bądź co bądź Gemma była jego siostrą.
– Powinnaś znaleźć kogoś z lepszymi kwalifikacjami.
Po chwili wahania kobieta wyznała płaczliwym głosem:
– Nie mam pojęcia, co zrobię, jeśli mi odmówisz – załkała żałośnie – Robert odchodzi.
– Co takiego? – zdumiał się Harry. Jeśli jego siostra była boginią domowego ogniska, to jego szwagier, Robert Davidson, był Abrahamem Lincolnem, istną opoką – Nie wierzę.
– To prawda – szlochała – Zarzucił mi, że całe moje zainteresowanie skupiło się na Michelle i nie starcza mi energii, by być dobrą żoną – westchnęła głęboko – Wiem, że ma rację... ale obowiązki macierzyńskie wymagają tak wiele czasu i wysiłku.
– Zdawało mi się, że Robert pragnie mieć sześcioro dzieci.
– Owszem... w każdym razie pragnął – Gemma znów zaniosła się płaczem.
– Och, Gems, sprawy na pewno nie wyglądają aż tak źle – pocieszał ją łagodnie Harry – Jestem pewien, że źle go zrozumiałaś. Przecież kocha ciebie i Michelle, z pewnością nie ma zamiaru was porzucić.
– A właśnie, że tak. Kazał mi znaleźć kogoś do zaopiekowania się małą. Powiedział, że musimy znaleźć trochę czasu dla siebie, w przeciwnym razie nasze małżeństwo umrze.
CZYTASZ
For I am a rain dog, too [LARRY STYLINSON]
FanfictionHarry Styles piastuje wysokie stanowisko w dużym przedsiębiorstwie. Lubi swoje życie takim, jakie jest, i nie zamierza go zmieniać. Co się stanie, gdy jego tajemniczy sąsiad, niejaki Louis Tomlinson, postanowi przekonać go, że sukcesy zawodowe to ni...