• prolog •

2.7K 247 34
                                    

edit: fanfik oryginalnie opublikowany w 2018, przywracam po przerwie. będę dodawać po kilka rozdziałów, żeby nikt nie oszalał od powiadomień. jeśli ktoś tu jeszcze jest, oczywiście. jeśli jesteście, pozdrawiam! c:

__________________________________________________________________

moon•struck // stan, który wyklucza normalne myślenie lub działanie, szczególnie z powodu bycia zakochanym.

"Przeznaczenie nam zazdrości."

"Wszechświat się dla nas poruszył."

"Wiosna w końcu nadejdzie."

"Tak jak księżyc wschodzi po słońcu."

•••

Znamiona pojawiają się w wielu różnych miejscach, jednak zazwyczaj jest to miejsce na tyle oczywiste, żeby inni ludzie byli w stanie je dostrzec. W końcu o to w tym wszystkim chodzi: o znalezienie drugiej połówki. Swojej bratniej duszy.

Charakterystyczny, niepowtarzalny znak staje się widoczny na czyimś ciele, kiedy rodzi się jego Przeznaczony. Jeśli ktoś urodził się ze Znamieniem, to znaczy, że jego Przeznaczony przyszedł na świat wcześniej. Oprócz tego, znaki nie są szczególnie pomocne. Nie robią się cieplejsze, kiedy znajdujemy się w pobliżu Przeznaczonego. Nie nabierają kolorów, nie mają efektów dźwiękowych. Nie zmieniają kształtu ani położenia. Po prostu pewnego dnia pojawiają się gdzieś pod obojczykiem albo gdziekolwiek indziej. I tylko jedna osoba na całym świecie ma Znamię, które pasuje do naszego. I, co wciąż jest dla mnie całkowicie irracjonalne, ten system naprawdę działa.

Moi rodzice to podręcznikowy przykład Przeznaczonych: poznali się przypadkiem podczas awarii pociągu. Musieli wysiąść w szczerym polu i pieszo pokonać kilka kilometrów dzielących ich od miasta. W ciągu paru godzin poczuli całą tę magię, ale nie przyszło im do głowy, żeby zapytać o znaki. Trzy dni później wpadli na siebie na tym samym dworcu i od tamtego czasu byli praktycznie nierozłączni. Ponieważ po dziś dzień są w sobie obrzydliwie zakochani, nie mogą się doczekać, aż przyprowadzę do domu swojego idealnego partnera. Mój światopogląd prawdopodobnie złamałby im serce.

Może i system znaków rzeczywiście działał. Może i moje Znamię było ze mną od chwili narodzin (co mogło oznaczać, że moim Przeznaczonym jest jakiś stary dziad). Może i miałem nad sobą świecący przykład własnych rodziców. Ale cały ten schemat po prostu mi się nie podobał. Zatem z powodzeniem wmawiałem sobie, że Znamiona nie mają żadnego znaczenia.

A potem pojawił się Jimin.

I nagle wszystko zaczęło mieć znaczenie.

moonstruck • vmin soulmate auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz