7. Niech przeszłość pozostanie przeszłością

568 87 57
                                    

Cisza i samotność były tym czego Uzumaki w tamtej chwili potrzebował najbardziej. Od czasu, kiedy Tsunade straciła przytomność, a on zostawił ją pod opieką Ino i Shikamaru, siedział w pokoju, gdzie kobieta zazwyczaj przyjmowała klientów wpatrując się pustym wzrokiem w rozłożoną na stole talię kart. Nie był w stanie nawet zebrać myśli i nie chodziło tylko o słowa Senju. Wcześniej nie chciał tego pokazać, ale tak naprawdę to był przerażony tym co mogą one oznaczać. A co jeszcze gorsze, przez tę przepowiednię wróciły wspomnienia. Na nowo odżyły w jego pamięci chwile, które chciał wymazać, które nie pozwalały mu spać spokojnie, przez które nie był w stanie patrzeć w przyszłość, ani nie mógł jasno określić swoich uczuć. Przede wszystkim jednak, teraz nie był wcale taki pewny czy ta przeszłość, rzeczywiście jest tylko przeszłością...

- Jiraiya... - szepnął przywołując w pamięci obraz wiecznie roześmianego staruszka, który zastępował mu zapracowanych rodziców przez praktycznie całe dzieciństwo.

- Naruto? – usłyszał delikatny głos przyjaciółki, która prawdopodobnie doskonale wiedziała o czym teraz myślał, ale on nie chciał znowu słuchać, że nie powinien się obwiniać. Wiedział, że gdyby wtedy dokładniej przemyślał swoje poczynania oni nadal by żyli.

- Rusz się, Młocie – dobiegł ich zachrypnięty głos. – Jeśli będziesz musiał walczyć, to walcz, a nie użalaj się nad sobą, tym jeszcze nigdy nikt nic nie zdziałał!

Spojrzał niepewnie na stojącego obok Sasuke, który dopiero co skończył głosić swój wywód. Nie były to jakoś wybitnie pocieszające słowa, a ton głosu jakim zostały wypowiedziane brzmiał bardziej jak reprymenda niż próba podniesienia na duchu, ale jakoś to do niego przemówiło. Wzrok Sasuke był stanowczy, a jego oczy wręcz błyszczały od pewności siebie. Zupełnie jakby oczekiwał, że jego bojowy nastrój udzieli się również Uzumakiemu i chyba przez chwilę naprawdę tak się stało. Uśmiechnął się lekko dając tym samym do zrozumienia, że już się pozbierał. Do czego to doszło, żeby demon udzielał mu rad o stawianiu czoła przeznaczeniu...

- Nie użalam się nad sobą – mruknął wreszcie wzdychając i zwracając się do Ino – To jest właśnie Sasuke, o którym ci wspominałem. Kurama twierdzi, że jeśli nie uda nam się go szybko odesłać to zmieni się w demona. Problemem jest to, że nie pamięta nic poza swoim imieniem.

- Demona? Coś mi się nie wydaje – odparła pewna swego Yamanaka. – Duchy albo odchodzą, albo zmieniają się w upiory. Nie ma dla nich trzeciej możliwości. A demony, to demony. – wzruszyła ramionami. - Od początku są, jakie są. Przecież wiesz, Kurama nieraz o tym opowiadał.

- Widać jestem wyjątkowy – rzucił Sasuke mrugając do dziewczyny prawym okiem, które w tej samej chwili zmieniło kolor na czerwony, jednocześnie wyciągnął przed siebie dłoń na której z wolna zaczynał płonąć delikatny, czarny płomień.

Naruto pokręcił tylko głową i już miał rzucić jakąś złośliwą uwagę na temat braku skromności wśród duchów, ale przerwał mu pełen zdziwienia, krótki krzyk przyjaciółki. Spodziewał się, że będzie zaskoczona jednak liczył też, iż spotkała się z tym wcześniej i będzie potrafiła jakoś pomóc. Niestety, wyglądało na to, że Ino również pierwszy raz słyszy o tego typu przemianie.

- Jak... - szepnęła po chwili uważniej przyglądając się Sasuke. – Poszukam czegoś na ten temat. Popytam kogo się da. Dajcie mi trochę czasu...

-----------------------------

Od wizyty u Ino minęły dwa dni, podczas których nie otrzymał żadnych informacji. Sam ponownie rzucił się w wir pracy aby nie dopuszczać do siebie niepokoju związanego z przeszłością, ani z nową przepowiednią. Starał się zachowywać normalnie, ale jakoś nie mógł się pozbyć pesymistycznych myśli, które nawiedzały go za każdym razem kiedy zostawał sam. Był coraz bardziej przekonany, że obie przepowiednie Tsunade są ze sobą w jakiś sposób związane... A jeszcze kilka dni temu był pewien, że ratując Sakurę i przyrzekając ją chronić zamknął tamten rozdział...

Po tamtej stronieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz