9. Czy to jakieś żarty?

788 54 11
                                    

Zostaw po sobie ślad...proszę ^^

I przeczytaj notatkę na dole!

Właśnie gdzie ja jestem?! Mężczyzna, który mnie kupił wyszedł z samochodu i podszedł do moich drzwi. Otworzył mi je, a ja niepewnie wysiadłam. Teraz dopiero zaczęłam się trząść. Coś czuje, że to nie może się dobrze skończyć...

Mężczyzna wskazał mi ręką stronę, w którą mam się udać. Podeszłam do wielkich czarnych drzwi. I zanim zdążyłam chwycić za klamkę drzwi otworzył mi mój towarzysz. Podziękowałam i weszłam do środka domu, który budził podziw z zewnątrz, ale dopiero, kiedy weszłam do środka moja szczęka opadła i równie dobrze można było ją zbierać z podłogi. Gdzie ja trafiłam? Czy to jakiś pałac?
- Proszę usiąść i poczekać. On zaraz do pani przyjdzie - tak jak powiedział mężczyzna tak zrobiłam. Ale dopiero po chwili doszły do mnie jego słowa.
- Jak to przyjdzie? Kto?
- Proszę o cierpliwość. Zaraz wszystkiego się pani dowie. Do zobaczenia.
- Ale... - chciałam dokończyć i jeszcze coś powiedzieć, ale po chwili mężczyzna gdzieś zniknął w labiryncie korytarzy. Siedziałam na tej dużej i wygodnej kanapie rozglądając się wszędzie nie do końca wiedząc co mam robić i myśląc co ja tutaj robię? Kto ma do mnie przyjść bo nie rozumiem? Dlaczego on mówi do mnie takim szyfrem? Po upływie około pięciu minut usłyszałam czyjeś kroki. Wyprostowałam się i poczułam, że znowu jestem cała spięta. Kiedy za zakrętu wyszedł wysoki mężczyzna spojrzałam na jego twarz i nie mogłam w to uwierzyć. Pan Hiddleston?! Co on tutaj robi?
- Cześć Summer - odezwał się pierwszy mając na twarzy szeroki uśmiech. Ja dopiero po chwili się otrząsnęłam z amoku i odpowiedziałam.
- Dzień dobry proszę pana...co...
- Wiem, że pewnie jesteś zdezorientowana, ale zaraz ci wszystko wytłumaczę. Dobrze ?
- Dobrze.
- Wiec zacznę od tego żebyś nie była taka spięta i się rozluźniła - powiedział to po czym usiadł obok mnie na kanapie.
- Skąd pan wiedział?
- Skąd wiedziałem, że to ty występujesz w klubie? - kiwnęłam głową na potwierdzenie - Od razu cię poznałem. Po twoich oczach. Ten kolor zapamiętałem od razu. Zwykle nie bywam w takich miejscach, ale wtedy był wieczór kawalerski mojego znajomego. Widziałem twoje przerażenie w oczach, kiedy pojawiłem się w klasie. Stwierdziłem, że chce wiedzieć jaki jest powód tego dlaczego tam pracujesz. Zwłaszcza, że wydałaś mi się nie jakąś dziewczyną, która się nie szanuje. Wręcz przeciwnie. Od razu wiedziałem, że coś jest nie tak. I ponownie się nie myliłem. Pomyślałem, że więcej mi powiesz, kiedy będziesz myślała, że o niczym nie wiem. Pewnie nic byś mi nie powiedziała gdybym się o to zapytał w szkole. Jak mi o wszystkim odpowiedziałaś stwierdziłem, że muszę i chce ci pomóc.
- Przepraszam za moją wścibskość i ogólnie za moje pytanie, ale przecież jest pan nauczycielem. Tego wszystkiego napewno nie ma pan z pensji nauczyciela - wiem, że to pytanie może być niegrzeczne, ale jestem kobietą, a kobiety były, są i będą ciekawskie. Taka nasza natura. Zobaczyłam jak mój wychowawca lekko kręci głową z uśmiechem.
-Myśle, że skoro ja znam twój sekret to ty możesz poznać mój. To dom, w którym się wychowałem. Zawsze od dziecka marzyłem o tym aby być pedagogiem. Lubię prace z młodzieżą. Mój ojciec zarobił na to wszystko ciężka pracą w firmie, którą zbudował sam od początku. Oczywiście nie dosłownie. Bardzo ją kochał i marzył o tym abym ją w przyszłości przejął po nim i kontynuował to co zaczął on. Niestety jako nastolatek zacząłem się buntować. Później ledwo go przekonałem aby zgodził się na moje studia matematyczne. Jakoś go ubłagałem, ale to było ciężkie zadanie. I puki ojciec miał siły byłem tylko nauczycielem. Niestety trzy lata temu zaczął ciężko chorować. Okazało się, że ma raka wątroby. Po krótkim czasie rozprzestrzenił się, a mój tata przegrał walkę z nim. Na jego pogrzebie obiecałem sobie, że dalej będę robić to co kocham, ale oprócz tego zaopiekuje się firmą najlepiej jak potrafię. Wiem jak ją kochał i jaką pokładał nadzieje we mnie. Nie chce go zawieść.
- Przepraszam nie powinnam pytać.
- Za dużo przepraszasz Summer.
- Prze...to znaczy już tak mam - ponownie pokręcił głową jakby z niedowierzaniem.
- No dobrze, rozumiem. Ale podsumowując jestem nauczycielem i jednoczenie szefem jednej z największych film w Ameryce.
- Jak pan to wszystko godzi? I czemu tak to pan ukrywa?
- Jakoś daje radę. Jestem zorganizowany. Nie chce aby ludzie o tym wiedzieli. Nie jestem osobą, która lubi szpan czy jak wy to mówicie - teraz to ja się uśmiechnęłam.
- Może być szpan.
- Powiedz mi jesteś głodna?
- Nie. Muszę panu podziękować za to wszytko co pan dla mnie zrobił. Nie wiem jak się panu odwdzięczę. Nie mam pieniędzy nawet żeby w jakiś sposób zwrócić, a przypuszczam, że była to nie miała kwota.
- Nie ma o czym mówić. Dla mnie to nic, a dla ciebie to normalne życie.
- Jeszcze raz dziękuje. Nie będę panu zawracać głowy i pójdę już - na twarzy mojego nauczyciela pojawiły się zmarszczki pomiędzy brwiami.
- Chyba nie myślałaś, że pozwolę ci wrócić do tego mieszkania?
- Więc gdzie mam iść? - okej to się robiło coraz bardziej dziwne.
- Mam apartament w centrum. Chce żebyś teraz tam zamieszkała. Jest tam czysto, ładnie i bezpiecznie.
- Ale ja nie mogę się na to zgodzić. To kolejne pana pieniądze wydane na mnie. Tak nie można. To dla mnie bardzo krępująca sytuacja.
- Proszę cię. Pieniędzmi się nie przejmuj. To dla mnie nic. A dla ciebie nowy start.
- Ale puki nie znajdę jakieś pracy nawet nie mam jak za niego płacić.
- Tym też się nie przejmuj. Wszystko pokryje ja - chciałam już otworzyć buzie żeby zaprotestować, ale niestety niedane było mi powiedzieć - i nie chce słyszeć żadnych protestów. A teraz marsz do stołu. Musisz coś zjeść. Później pojedziemy po twoje rzeczy i wszytko przeniesiemy do twojego nowego mieszkania - chyba właśnie odezwał się w nim szef firmy. Faceci...zawsze musi być po ich myśli. Mi naprawdę jest głupio w tej sytuacji. Nigdy nie byłam osobą, która lubi dostawać coś od kogoś bo źle się z tym czułam. Nie mówiąc już o mieszkaniu.
I HALO to jest mój wychowawca!
- Dobrze panie profesorze .

Hej. Przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale mam dwie szkoły i teraz mam egzaminy. Niewiem w co ręce włożyć. Ale teraz dodaje dwa rozdziały. Nie wiem, kiedy pojawi się następny. Mam nadzieje, że szybko, ale jeszcze nie skończyłam z egzaminami, a jestem w połowie. Proszę zostawcie po sobie komentarz i gwiazdkę;*

Teacher and meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz