7

18 3 56
                                    

*Dalsza część dnia*

             —Perpekstywa Edith—

Dorothy już nie było, a ja po raz kolejny czułam się samotna. Źle czułam się z myślą, że widziałam ją nago i się podnieciłam. Obwiniałam się za to, Dorothy nie miała mi nic za złe, jednak ja nadal czułam się winna.

Leżałam na łóżku, a nagle zadzwonił mój telefon. Jak się okazało zadzwonił Pan dyrektor i naprawdę nie chciałam, ale odebrałam

- Dzień dobry. - odezwałam się.

- Nie taki dobry, od paru dni nie przychodzisz na wykłady. - odpowiedział Pan dyrektor, a w jego głosie można było usłyszeć gniew.

- Mam być szczera? - zapytałam.

- Tak. - odpowiedział.

- Nie przychodziłam, bo mi się kurwa nie chciało. - powiedziałam i rozłączyłam się

Czuję, że kiedyś jeszcze spotkam tego pajaca, ale nie uważam, że będzie to miłe spotkanie.

Usłyszałam pukanie do drzwi, a w mojej głowie pojawiło się wiele obaw.
Postanowiłam spojrzeć przez wizjer, wtedy moje obawy zniknęły, ale pojawiło się zaskoczenie.
Otworzyłam drzwi i od razu ujrzałam ten cholerny uśmieszek.

- Cześć, kochanie. - przywitała się ze mną Dorothy.
- Hej, Dora. - odpowiedziałam zaskoczona słowem które powiedziała dziewczyna.
- Bardzo mi się nudzi, a nigdy nie byłaś u mnie. - powiedziała z figlarnym uśmiechem, podstępna bestia.
- I co? - zapytałam, domyślałam się o co jej chodzi, ale nie byłam pewna.
Kobieta złapała mnie za rękę i zaczęła ciągnąć mnie w stronę tamtej ulicy dla bogatych ludzi.

Kiedy znajdowałyśmy się pod dość dużym domem, dziewczyna zatrzymała się i wyciągnęła klucze z swojego, małego plecaka.

- To twój dom? - pisnęłam zaskoczona.
- Moich rodziców, ale podobno też mój. - odpowiedziała.

Dziewczyna otworzyła drzwi, a ja jeszcze bardziej się zachwyciłam.

- Chodź już. - powiedziała i pociągnęła mnie za rękę.

- Ten dom jest taki wielki! - pisnęłam, po raz kolejny z zachwytu.

- Tak jak moje umiejętności w dziedzinie współżycia, kochanie. Chcesz się przekonać? -najwidoczniej  odpowiedziała, podniecona Dorothy. Mnie zatkało, ona powiedziała to na serio?

- Ty tak na serio? - zapytałam.

- Nie, na niby. - odpowiedziała, a na jej twarz wpłynęła obojętność.

- Co Ci się dzisiaj dzieje? - zapytałam, byłam nieco zmartwiona całą sytuacją.

- Chyba powoli zakochuje się w kimś, a nie powinnam. - odpowiedziała.

- Współczuje, ale dlaczego nie powinnaś? - zapytałam, moja pytania nie znają granic.

- Bo jestem dla niej nieodpowiednim człowiekiem. - po raz kolejny odpowiedziała. Przytuliłam się więc do niej, a po jej twarzy zaczęły spływać łzy. Nie jestem dobra w pocieszanu, więc zaczęłam płakać razem z nią.

- Ja właśnie jestem w podobnej sytuacji! - wyjąkałam przez płacz.

- Jesteś dobrym człowiekiem, dlaczego nie powiedziałaś jej o swoich uczuciach? - zapytała również płacząca Dorothy.

- Boję się zrobić pierwszy krok! - płacz ledwo co dawał mi to powiedzieć.

- Nie opuszczaj mnie, jesteś dla mnie bardzo ważna. - powiedziała Dorothy wycierając swoje łzy.

- Nigdy tego nie zrobię. - odpowiedziałam.

- Bardzo chciałabym Ci o czymś powiedzieć, ale się boję. - powiedziała Dorothy i spojrzała się w moje oczy z łzami w oczach.

- Nie bój się, bo niezależnie od tego co się stanie, ja cię nie zostawie. - po raz kolejny odpowiedziałam.

- Myślę, że serio zaczynam coś do Ciebie czuć. - powiedziała kobieta, a po chwili zapadła cisza.

- Ja chyba też. - odpowiedziałam.
- Ale lepiej będzie jak o tym zapomnimy, nie chcę psuć naszej przyjaźni. - dodałam i spojrzałam smutno w oczy przyjaciółki.

- Tak by chyba było najlepiej, ale zapamiętaj. Kocham cię.- odpowiedziała Dorothy, a ja nawet nie wiedziałam ile krzywdy jej wyrządzilam chcąc się tylko przyjaźnić.

——————————————————
Dorotka w tańcu się nie pierdoli i powiedziała Edytce swoje uczucia wobec niej. Edytka jak zwykle musiała to spieprzyć, idiotka pierdolona. Jak ja nienawidzę Edith.. Dorothy jest najlepszą postacią z tego opowiadania i ją uwielbiam. Dorothy niby narobiła wiele błędów w przeszłości, ale wybaczmy jej to. Sama nie ma łatwego życia, bo codziennie wysłuchuje różnych kłótni swoich rodziców. Pomogła również Edith która prawie została zgwałcona, a prawdopodobnie większość ludzi widząc takie zajście by nie pomogło, tylko po prostu uciekało. Pomysły i zachowania Edith mnie denerwują, ona zdecydowanie ma talent do wkurwiania ludzi. KONIEC GADANIA!

PAPA MISIE I DO ZOBACZENIA W NASTĘPNYM ROZDZIALE! ♥

Zmieniłaś się || YuriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz