2. Gdzie Dwóch Się Bije Tam Trzeci Zabija

486 35 1
                                    

Po długiej podróży stanąłem w końcu na ziemii. Zapoznałem się z żołnierzami i dziękowałem Bogu, że to koniec nieprzyjemnej podróży. Jednak uczucie strachu rozsadzało wciąż moje serce od środka.
-Bądź raz w życiu mężczyzną, John.-pomyślałem.
Moją uwagę przykuł chłopak  o nazwisku Holmes. Posiadał Czarne loki ukryte pod hełmem i błysk w oku, obok którego nie da się przejść obojętnie. Mimo ciężkiej podróży chłopak ciągle  siedział z nosem w książkach lub wyglądał na zewnątrz, jeśli było to możliwe.
Gdy inni dodawali sobie słowa otuchy, lub próbowali załagodzić drogę na śmierć żartem, on zdawał się nie interesować tą przykrą rzeczywistością. Ciągle z tym samym obojętnym wyrazem twarzy tylko  i wyłącznie siedział cicho, czytając w spokoju tekst. Coś jednak mnie w nim zaintrygowało. Gdy wysiedliśmy z wozu postanowiłem zacząć jakąkolwiek rozmowę z chłopakiem.
-Cześć, jestem John. John Watson. Jak wrażenia przed rozpoczęciem piekła na Ziemii? - zacząłem z lekkim uśmiechem i wyciągnąłem ku niemu rękę w geście przywitania.
Chłopak spojrzał na mnie uważnie. Nie odwzajemnił uśmiechu, co odebrało mi trochę pewności i po chwili odrzekł.
-Sherlock Holmes.
Jego błękitne oczy patrzyły wprost w moje  i przeszedł mnie przyjemny dreszcz, choć sam nie wiedziałem nawet dlaczego. Sparaliżowany odrzekłem tylko :
-Dobrze, powodzenia.
I odszedłem do reszty ekipy. Po wymienieniu krótkiej konwersacji z towarzyszami poczułem na sobie czyiś wzrok. Odwróciłem się i ujrzałem chłopaka, który zerkał na mnie zaciekawiony zza swojej książki. Nie zraził się, gdy ujrzał, że zauważyłem jego wzrok. Patrzył na mnie intensywnie, jakby chciał zbadać moją  reakcję. Posłałem mu uśmiech, co lekko go zszokowało i powrócił znów wzrokiem do swej książki.
Po paru minutach uzbrojeni ruszyliśmy na pole bitwy. Spojrzałem na Sherlocka, który skupiony teraz  na polu wroga,  z karabinem w ręku wyglądał dość seksownie.
-Chwila, o czym ja myślałem? Przecież jestem hetero! - potrząsnąłem głową. Nie było teraz na to czasu. Miałem nadzieję, że nie spieprzę sytuacji  i ten cholerny kurs cokolwiek mi da. Od tego zależało ludzkie życie.
Po upływie dość długich trzydziestu minut usłyszałem krzyk:
-Ranny!
Tyle wystarczyło mi, by zareagować tak szybko jak mogłem  i podbiec do żołnierza.
Moim oczom ukazał się, któżby inny, jak Holmes. Jego twarz była wykrzywiona w grymasie bólu , czemu nie można było się dziwić. Najtwardszy żołnierz zwijałby się z bólu po przestrzeleniu nogi.
Zacząłem opatrzać ranę, tak by zmniejszyć jak najbardziej wyciek krwi. Przez cały ten okres czułem na sobie jego przeszywający wzrok. Błękitne tęczówki siedzące każdy mój ruch. Wydał z siebie ciche syknięcie, gdy dotknąłem rany.
-Dobrze to znosisz. - skomentowałem.
Chłopak, o dziwo,  zdołał się na lekki uśmiech. Za to najpiękniejszy  jaki kiedykolwiek widziałem. Pełen uczuć, troski, ale i bólu, który starał się ukryć. Gdy tylko skończyłem pracę usłyszałem kolejne wołanie. Przez parę sekund wpatrywałem się jeszcze zahipnotyzowany w oczy Sherlocka. Wydawałoby się, iż sekundy te trwały godziny. Byliśmy tylko my,  a wojna, która nas otaczała była tylko złym snem. Ocknąłem się , a następnie poklepałem go po ramieniu i zająłem się kolejnym rannym. Nie było czasu  na myślenie. Parę sekund mogło kosztować kogoś życie.
Po chwili usłyszałem znajomy głos. Odwróciłem się tak szybko jak mogłem, ale byłem jak zwykle za wolny. Ujrzałem karabin uderzający z prędkością światła w kierunku mojej głowy. Nie zastrzelił mnie, ale opadłem na ziemię ogłuszony sytuacją. Nie pamiętam dokładnie co działo się później  i ile to wszystko trwało. Ujrzałem Sherlocka chylącego się nade mną. Zdawałem sobie sprawę, że w każdej chwili może dostać kulkę w plecy. Byliśmy na widoku.
-Chowaj się, debilu. - wycedziłem, ale chłopak  nie odpowiedział. Złapał mnie za mundur i zaciągnął w bezpieczne miejsce, by później znów stanąć gotowy do ataku na przeciwnika. Znów czułem zawroty głowy. Przymknąłem powieki. Nie obchodziło mnie, czy umrę, bo nie miało to różnicy. Moją ostatnią myślą były jego czarne loki.

You're My Only ~Johnlock AU Oneshoty ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz