#51 (2/7): W jakiej sytuacji Ci się oświadczy?

2.5K 143 25
                                    

•Kagami Taiga•
Siedzieliście na ławce w parku, a między wami panowała napięta cisza. Byliście świeżo po pogodzeniu się po kłótni. Taiga zaprosił cię na randkę, starając się jakoś odpokutować swoje winy. Okazało się, że po pewnym czasie nie był w stanie już wytrzymać w takiej atomosferze, widząc jak siedzisz tuż obok niego. Wyciągnął z kieszeni kurtki małe pudełko, które otworzył, schodząc z ławki i klękając przed tobą.
-Czy wyjdziesz za mnie?

•Kuroko Tetsuya•
Obaj staliście na pomoście, wpatrując się w słońce przed wami, które powoli chyliło się już ku zachodowi. Od pewnego czasu rozmawialiście o waszym wspólnym planie dotyczącym wyjazdu na weekend do jakiegoś cudownego, ciekawego miejsca. Trafiliście właśnie tutaj, na pomost zawsze przychodziliście pod koniec dnia. Nagle Kuroko przed tobą uklęknął. Zrobił to tak, że na początku go nie zauważyłaś, jednak gdy do twoich uszu dotarło ciche: "Czy wyszłabyś za mnie, [Twoje imię]-chan?" nie miałaś już wątpliwości.

•Midorima Shintarō•
To zdecydowanie była najlepsza wycieczka w twoim życiu. Stojąc w jednej z najpiękniejszych w tym rejonie świątyń, wspólnie podziwialiście zachód słońca. Już dawno Midorima nie sprawił ci tak genialnego prezentu. Potrzebowałaś odpoczynku, a wygląda na to, że on dobrze o tym wiedział.
-Nanodayo... - ciszę między wami przerwał nagle stanowczy, ale jakby lekko niepewny głos twojego chłopaka. Całky zarumieniony podsunął ci pod nos pudełko z pierścionkiem - Wyjdziesz za mnie...?

•Aomine Daiki•
Dzisiejszego wieczora tak świetne bawiłaś się ze swoim chłopakiem, że nawet nie zauważyliście, kiedy słońce już dawno zaszło. Doceniałaś to, że znalazł czas, żeby zaplanować taką randkę.
Skwerek, na którym byliście powoli zaczął się wyludniać, jednak wy nawet na chwilę nie przerwaliście swojej rozmowy i wygłupów. Do momentu, kiedy zostaliście już całkiem sami.
-A więc zostaliśmy sami, co?~ - Daiki zaśmiał się sprośnie. Już miałaś dać mu z liścia jak zawsze, kiedy ten nagle otworzył przed tobą małe pudeło, okazując pierścionek.
-Czy zostaniesz moją żoną?

•Kise Ryouta•
-[Twoje imię]cchi, [Twoje imię]cchi! Zobacz tam! Małe kaczki! - kolejny raz wybuchnęłaś gromkim śmiechem. Twój chłopak zachowywał się jakby był w takim parku pierwszy raz. Jednak z drugiej strony ta randka faktycznie była czymś zupełnie nowym. Jeszcze nigdy dotąd nie miałaś okazji przejść się alejkami między kwitnącymi wiśniami.
-No i gdzie masz tą kaczkę, co? - uniosłaś brwi i zaczęłaś rozglądać się po małym stawie, jaki się przed wami rozciągał - Ty kłam- - nie zdołałaś dokończyć swojego zdania, bo kiedy się odwróciłaś, leżał przed tobą Kise. Na boku. Na ziemi. Odwrócony w twoją stronę, a do tego trzymał w dłoni pierścionek.
-Czy zostaniesz moją żoną?

•Murasakibara Atsushi•
Byłaś już na skraju wyczerpania dzisiejszą wycieczką i ciągłym spacerowaniem podświetlanymi alejkami. Szczerze to nie byłoby tak źle, gdyby twój chłopak nie chrupał ci chipsami przez całą drogę. W końcu nie wytrzymałaś.
-Hej! Czy mógłbyś z łaski swojej-
-Hmmm? [Twoje imię]-chin? - nie zdołałaś dokończyć swojego pytania. Twoje serce przez ułamek sekundy stanęło w miejscu. Murasakibara w jednej dłoni trzymał paczkę, a w drugiej małe, otwarte pudełko z pierścionkiem. Dopiero teraz zorientowałaś się, że on w taki sposób chciał zwrócić na siebie uwagę.
-Wyjdziesz za mnie?

•Akashi Seijūrō•
Ty i Akashi powolnie przechadzaliście się na molo. Było całkowicie wyludnione, co bardzo cieszyło szczególnie ciebie, ale też twojego chłopaka, bo nie musieliście przejmować się ewentualnymi znawcami koszykówki i fanami Akashiego. Wybraliście na waszą wycieczkę idealną porę, bo trafiliście akurat na zachód słońca, co dawało romantyczny klimat. Trzymaliście się za ręce, jednak nie rozmawialiście ze sobą. Obaj chcieliście nacieszyć się tym cudownym widokiem. Jednak po pewym czasie Akashi wykonał ruch, wyciągając coś z kieszeni swojej bluzy.
A po tym wydarzyło się coś niespotykanego. Akashi Seijuro przed tobą uklęknął. Uklęknął patrząc w twoje oczy, i trzymając w jednej z dłoni małe pudełko z pierścionkiem w środku.
-Kocham cię. Czy wyjdziesz za mnie?

•Tatsuya Himuro
Obaj siedzieliście na ogromnej łące w otoczeniu różnokolorowych kwiatów już od kilku godzin. Tatsuya obiecał wcześniej, że zabierze cię do jednego z jego ulubionych miejsc, na co oczywiście niezwłocznie się zgodziłaś.
-Podoba ci się tutaj? - wyszeptał ci do ucha, kiedy ty delikatnie położyłaś głowę na jego ramieniu, wpatrując się w przelatującą nad wami parę ptaków.
-Wiadomo, że tak! - zachichotałaś cicho i miałaś zamiar jeszcze coś dodać, jednak to twój chłopak zabrał głos.
-Nie zaprosiłem cię tutaj z byle powodu, [Twoje imię]. Chciałem wiedzieć jedną rzecz. Czy zostaniesz moją żoną?

•Kazunari Takao•
-Teraz już mi nie uciekniesz! - zawołał Takao, kolejny już raz chlapiąc w ciebie słoną, morską wodą. Zaśmiałaś się głośno, bo uniknęłaś jego ataku bez problemu, delikatnie odskakując w bok - Myślałam, że jesteś szybszy, Takao! Chyba faktycznie dobrze ci idzie jedynie w koszykówce! - zażartowałaś. Uwielbiałaś czasami trochę mu podokuczać.
-Jesteś pewna, [Twoje imię]? - twojego chłopaka ta zaczepka w ogóle nie ruszyła. Podbiegł do ciebie szybciej zanim zdążyłaś się zorientować i delikatnie objął cię w pasie, na co delikatnie się zarumieniłaś.
-T-takao...
-Czy wyjedziesz za mnie?

•Shun Izuki•
-Jeszcze tylko cztery punkty, dasz radę!
Tak samo dzisiaj jak i w każdy piątek, popołudnie spędzałaś ze swoim chłopakiem na boisku. Dzisiaj musiałaś zdobyć przeciwko niemu sześć punktów. Miałaś chociaż dodatkową motywację. Izuki zapewnił cię, że jeśli ci się uda, to przygotuje niespodziankę.
Po dwóch godzinach biegania w tą i spowrotem po całym boisku nareszcie wykonałaś swoją misję.
-Udało mi się, Shun! Nareszcie! - prawie krzyknęłaś, opierając się o słupek.
-Brawo! Może jednak masz jakieś szanse zostania koszykarką. To przez tą niespodziankę, prawda? - chciał upewnić się brunet, ale nawet nie dał ci dokończyć. Uklęknął przed tobą z szerokim uśmiechem, a z kieszeni wyciągnął pudeło - Wyjdziesz za mnie?

•Rinnosuke Mitobe•
Siedziałaś rozmarzona wpatrując się w turkusowe morze i obserwując fale, które rozbijały się o brzeg. Naprawdę opłacało się jechać na obóz treningowy razem z Seirin tylko po to, żeby poobserwować cudowne wioki. Tak bardzo rozmarzona byłaś, że nawet nie zauważyłaś, że twój chłopak wrócił już z treningu i stał za twoim krzesłem, tylko czekając aż się zorientujesz.
-Rin-chan! - ucieszyłaś się i obróciłaś w jego stronę, gdy delikatnie szturchnął cię w ramię i obdarzył czułym uśmiechem. - Jak poszło ci na treningu?
Mitobe pokręcił głową i wykonał rękoma gest, jakby czegoś odmawiał. Odrazu go zrozumiałaś. Chciał przekazać, że nie było go dzisiaj na treningu.
-Ale Rin...
Uśmiech Mitobe stał się jeszcze szerszy niż przedtem. Uklęknął przed tobą, przed cały czas patrząc ci w oczy i wyciągnął z kieszeni małe pudełko, otwierając je i ukazując pierścionek.

Kuroko no Basket || Preferencje ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz