rozdział 6 *-*

194 16 0
                                    

Yoongi pov

-szczerze,  to myślałem, że tego nie zrobisz... - powiedział Namjoon klaszcząc w dłonie.

Jimin oderwał się odemnie jak by popełnił jakieś przestępstwo. Widać,  że był zdezorientowany.
Czemu Namjoon zawsze musi wszystko psuć?!

- O,  co tutaj chodzi?! - zapytał Jimin lekko zszokowany tą sytuacją

- Ekhem...  No bo to tak,  że...  -jąkałem się...

- Tak,  że, co?-Dopytywał Jimin

- Chodzi o to,  że ja i Jin założylismy się z Yoongim,  że Cię poderwie i pocauje -dokończył Namjoon robiąc przy tym kółeczka swoim butem na ziemi

Do oczu napłynęły mu łzy. Od razu od nas uciekł i rzucił ciche "przepraszam". Nie wiedziałem   dlaczego ,  ale wiedziałem też,  że to nie jest dobry pomysł aby  za nim biec.  Westchnąłem cicho. 

- Namjoon czy ty wszystko musisz  zawsze psuć?! -zapytałem nieco drżącym głosem

-Yoongi,  z tego,  co mi wiadomo to ty zgodziłeś się na ten cholerny zakład więc nie zwalaj całej winy na mnie!  -powiedział podwyższając ton głosu

W sumie to miał rację.  Byłem skończonym dupkiem,  że dałam się w to wkręcić.  Nie trzeba było znać długo Jimina,  żeby wiedzieć,  że on sie tym załamie.
A,  co jeżeli on sobie coś zrobi?!
(Drama time xD)

- a co jeśli ja coś do niego poczułem... czy ty wogule o tym pomyślałeś?! -warknąłem oddalając się od "przyjaciela"

→→→→→→→→←←←←←←←←

Jimin pov

Miałem dosyć życia.  Dlaczego akurat ja?!  Czemu wszyscy uwzieli się na mnie?!  Co ja im zrobiłem?!  Miałem dosyć tych nurtujących pytań.  Usiadłem na jakiejś ławce w parku i zacząłem płakać.  Płacz z każdą minutą się nasilał.  Miałem ochotę sobie coś zrobić. Yoongi wydawał się taki kochany.  No właśnie WYDAWAŁ.
Brakowało mi czyjegoś ciepła.  Brakowało mi ciepła Yoongiego.
Lecz to wszystko był tylko cholerny zakład.  Ten pieprzony zakład.  Wstałem z ławki i pobiegłem do domu. Zaczął padać deszcz,  a ja nie miałem na sobie nic oprócz t-shirty i spodni.
Musiałem iść w deszczu aż pod sam dom.

Gdy wszedłem do domu od razu rzuciłem się na swoje łóżko z placzem.  Miałem dość.  Dlaczego oni mnie tak nienawidzą?  Byłem tylko niepotrzebnym kłopotem.
Albo ofiarą żartów i zakładów.  Wszyscy podkładali mi kłody pod nogi. Może powinienem zniknąć?  Wszyscy by byli zadowoleni. Nikt by nie ucierpiał.  No właśnie,  nikt?  Jedyną ofiarą byłbym ja. I tak pewnie nikt się tym nie przejmnie.  Nie zasługuję na to.
Poszedłem do kuchni aby zrobić sobie herbatę, ponieważ zawsze mi pomagała. Zagotowałem wodę i wlałem ją do mojego ulubionego kubka. Usiadłem przy stole biąrąc mój telefon. 6 nieodebranych połączeń i 11 wiadomości i to wszystkie od tego dupka.

Yoongi: Jimin proszę to nie tak jak myślisz

Yoongi: odpisz proszę

Yoongi: przepraszam to moja wina

Yoongi: boję się o Ciebie

Yoongi: daj mi szansę wszystko wytłumaczyć

Yoongi: mogę przyjść do Ciebie?

Yoongi: naprawdę żałuję

Yoongi: Ten zakład nic nie znaczył

Yoongi: jeśli zaraz nie odpiszesz to obiecuję że przyjdę po ciebie

Yoongi: przepraszam naprawdę przepraszam... wybacz mi proszę

Yoongi: Jimin ja też poczułem do Ciebie coś więcej niż przyjaźń...

Jimin: nie prawda kłamiesz! Gdybyś czuł coś do mnie to nigdy byś się na to nie zgodził...

Yoongi: Boże ty żyjesz... jak dobrze. Mogę ci wszystko wytłumaczyć proszę daj mi szansę...

Jimin: Nie chcę żebyś coś tłumaczył, swoją szansę zmarnowałeś i nie pisz więcej

Użytkownik
Yoongi został zablokowany.

Po tej rozmowie znowu zacząłem głośno szlochać. Zotawiłem wszystkie rzeczy i rzuciłem się na łóżko mocno wtulając w poduszkę. Nie umiałem poradzić sobie z tymi wszystkimi uczuciami... z tym że jednocześnie tak bardzo kocham tego dupka, a zarazem go nienawidzę za to co mi zrobił. Po kilkunastu minutach wpatrywania si w sufit podeszłen do biurka stojącego w rogu mojego pokoju. Wyjąłem z szuflady żyletkę i poszedłem do łazienki. Gdy byłem już w tym pomieszczeniu usiadłem na ziemi i podwinąłem rękaw bluzy którą miałem na sobie. Delikatnie przyłożyłem kawałek metalu do skóry bojąc się pierwszego pociągnięcia...
Zamknąłem oczy i zacisnąłem zęby robiąc pierwszą kreskę z której poleciały pierwsze krople krwi...  Zaraz robiąc kolejne głębokie i bolesne rany... Siedziałem tak ze łzami w oczach przez kilka minut patrząc na spływające na podłogę krople krwi. Nagle ktoś zaczął pukać do drzwi. Domyśłem się że to może być właśnie ta osoba przez którą zrobiłem sobie krzywdę... Zakryłem rany rękawem bluzy i zeszłem na dół zobaczyć kto dobija się do mojego mieszkania. Mogłem się spodziewać że to będzie Yoongi. Delikatnie uchyliłem drzwi.

- Jimin proszę wpuść mnie chcę ci wszystko wytłumaczyć... ja.. przepraszam nie powinienem...- od razu na wejściu dopadły mnie jego słowa.

- yoongi proszę idź sobie- powiedziałem starając się zachować spokój ale jednak mi się to nie udawało.

Przegrany zakład |yoonmin|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz