Rozdział 3 ;3

238 16 1
                                    


Yoongi pov
Dedykowane dla MamrotMartyna

Gdy obudziłem się rano obok mnie leżał jakiś chłopak. Jeszcze nikt nie wstał oprócz mnie. Jedyne, co pamiętałem to, to jak ten rudzielec miał wyzwanie, żeby usiąść mi na kolanach. Niepamiętałem jego imienia.

-może i dobrze. -pomyślałem

Za chwilę kac już dał o sobie znać bo zaczęła mnie strasznie boleć głowa. Gdy chciałem już iść do łazienki się ogarnąć nagle ten rudy chłopak otworzył oczy.

-gdzie idziesz? -zapytał zaspanym głosem

-do łazienki -odpowiedzialem i posłałem mu lekki uśmiech następnie pospiesznie pobiegłem w stronę wcześniej wspomnianego pomieszczenia.

Przypomniałem sobie, że mam w torbie jakieś bokserki na zmianę, szczoteczkę do zębów oraz czystą koszulkę.
Zawsze jestem ubezpieczony w taki zestaw bo wiem jak kończą się imprezy u Namjoona.
Wziąłem szybki prysznic następnie umyłem zęby i ubrałem czyste ubrania.
Gdy wyszedłem z łazienki słyszałem jak tae i Kook wstają.
Postanowiłem, że zrobię im śniadanie, bo napewno oni też mają kaca.
Spojrzałem na łóżko, w którym spałem. Zauważyłem, że nie ma w nim tego chłopaka, z którym spałem. Poszukałem go po kilku pokojach, ale go nie znalazłem. Trochę mnie to zaniepokoiło, że tak zniknął bez śladu, ale pewnie zdał sobie sprawę, co robił wczoraj w nocy i, że spał z jakimś obcym gościem.

Kontynuowałem przygotowywanie śniadania. Postanowiłem, że zrobię naleśniki. Jako, że Kim to mój najbliższy przyjaciel, to nie czułem się dziwnie, że grzebie mu po szafkach. Gdy kończyłem smażenie przed ostatniego naleśnika z sypialni wyszedli tae i Jung kook.
Następnie po nich Namjoon.
Mrukneli coś pod nosem o śniadaniu i usiedli do stołu czekając aż podam im śniadanie.

-gdzie jest Jimin? - zapytał Kim przełykając posiłek

-ah to pewnie ten rudzielec. -pomyślałem

-nie wiem wybiegł z domu bez słowa. -powiedziałem beztrosko.

-yoongi czy ty pamiętasz ten zakład który przegrałeś?- spytał Jin przełykając ostatni kawałek swojego śniadania.

-no i wymyśliłeś coś?-spojrzałem na niego z nadzieją że jednak nie wymyślił nic głupiego.

- no więc tak mamy dla Ciebie wyzwanie-

-no to mów - mruknąłem z zaciekawieniem w oczach co ten idiota znowu wymyślił.

- no więc jak wszyscy widzieli, no może oprócz Ciebie Jimin ten rudy cały czas się w ciebie wpatrywał jak w obrazek na każdy twój ruch względem niego rumienił się jak dziewczynka-

- czy ty sugerujesz, że on coś do mnie czuje?! - przerwałem jego wypowiedź bo nie umiałem uwierzyć w to że ktoś taki jak on potafił się zakochać w takim dupku jak ja...

- nie przerywaj mi jestem starszy, ale wracając do tematu tak sugeruję że coś do ciebie czuję wiec twoim nowym wyzwaniem jest go poderwać-  mówił a ja zacząłem kaszleć

- że co proszę, możesz powtórzyć bo chyba nie dosłyszałem!- wstałem od stołu

- to co słyszałeś, a co boisz się że nie dasz rady- Jin również wstał

- nie zrobię tego nie dlatego że nie dam rady- wykrzyczałem

- a co?! może boisz się że się zakochasz hmmm?! - nie odezwałem się już, tylko spuściłem wzrok na stół.

- nie, nie zakocham się w nim!!!-

- to przyjmij zakład -

- dobrze przyjmuje - powiedziałem to tylko dla tego że miałem dość tej kłótni

- no to się cieszę - powiedział z uśmiechem na twarzy - zaczynasz w poniedziałek

Po skończonym śniadaniu Jin jako matka naszej paczki pozmywał naczynia, a reszta włączyła jakiś filmy które oglądaliśmy do późnych godzin wieczornych. W końcu koło 21 wszyscy zebrali się do domu.

»»»»»»»»»»««««««««««


Poniedziałek jak zwykle był trudny ze względu na poranne wstawanie. Uwielbiam spać i naprawdę nie lubię gdy coś zmusza mnie do wstania. Ale nie było rady i musiałem otworzyć oczy aby przyszykować się do szkoły Wstałem szybko i pościeliłemm łóżko. Ubrałem czarne rurki i czerwoną bluzę odkrywającą moje obojczyki, w końcu trzeba jakoś wyglądać dla jimina. Dziś miał być początek mojego wyzwania, więc udałem się jeszcze do łazienki w celu zrobienia delikatnego makijażu i udałem się do szkoły. Dziś wyszłem z domu pół godziny przed lekcjami, ponieważ chciałem mentalnie przygotować się do spotkania z Jiminem. Weszłem do budynku ze słuchawkami na uszach, a ku mojemu zdziwieniu Jimin był już w szkole. Siedział na schodach z książką na kolanach i słuchał muzyki co można było wywnioskować z białych słuchawkach w jego uszach. Podeszłem do niego i postanowiłem rozpocząć rozmowę.

- hej - usiadłem koło niego ale chyba mnie nie zauważył bo nic nie odpowiedział. Wyciągnąłem jedną z jego słuchawek - hej - powtórzyłem

- hejka nie zauważyłem cię przepraszam- odparł zamykając książkę i spóscił na nią wzrok.

- nic się nie stało tylko chciałem zapytać czemu uciekłeś z tej imprezy?

- no bo musiałem już iść do domu

- a ja myślę że coś mi tu kłamiesz - wziąłem od niego książkę którą trzymał na kolanach - serio czytasz komedie romantyczne?! - spytałem posyłając mu uśmiech

- oddaj to nie twoje - próbował wyrwać mi książkę ale nie chciałem jej mu oddać. Za to miałem już pewien pomysł jak sprawdzić uczucia młodego....

««««««««««»»»»»»»»»»

Xdddd koniec w takim momencie

Przegrany zakład |yoonmin|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz